kot z chorym pecherzem
Panie Jarku, pisałam do Pana wczoraj z zapytaniem o oczy shih tzu, otrzymałam odpowiedź natychmiast, az byłam w szoku, bo pisałam juz wiele razy na różne forum, gdy miałam problemy z kotem, tam tez niby odpowiadaja lekarze weterynarii, ale na żadnym forum jeszcze nikt mi nie odpowiedział, a tu proszę - jest natychmiast! . Więc napiszę jeszcze Panu co mam z kotem. Jest to 5-letni kocur Waldus uwielbiany i rozpieszczany. Gdy skończył rok - wykastrowalismy go. Wtedy nie miałam internetu, więc niewiele czytałam o kotach, specjalnych książek tez nie kupowałam, a ze weterynarz nie poinformował mnie o specjalnej karmie - jadł to, co normalne koty. No i stało się - dostał kamienia. Prawie nam umierł, bo zatkał mu się przewód i dostał zatrucia mocznikiem. Panowie weterynarze - było ich w przychodni dwóch - stwierdzili, ze wypchają mu kamień masowaniem. Wypchali, ale nie tylko kamień. Rozerwali mu całą cewke moczową, zmiażdzyli wszystko !!!!!!!!! Inna pani doktor zrobiła mu operacje, założyla sztuczny przewód. I od tej pory mamy z nim problem, często łapie infekcje, ma stany zapalne, co kilka tygodni jest na antybiotykach. Wtedy wszystko w domu jest mokre, smierdzi, bo nie trzyma moczu i gdzie siądzie lub sie połozy -jest kałuża. Na tapicerce ręczniki, dywany na balkonie, tak wyglada nasz dom. Bo nawet jak jest dobrze, nie ma stanu zapalnego to i tak kropkuje. Ostatnio żaden antybiotyk juz nie zadziałał, Pani doktor zrobiła mu (po premedytacji) płukanie cewki moczowej silnym antybiotykiem. Nie chciałabym wiecej tego zabiegu, tak sie nacierpiał, a niewiele pomogło. Nie wiem, jak długo to wytrzymamy.Kochamy go bardzo i chcemy go mieć, ale czasem brak mi sił na to wszystko. Jakbym wiedziala, że on cierpi, byłoby mi lzej podjąć decyzje o uśpieniu go, ale przeciez on nie cierpi, jest zdrowy, fajny, tylko ze mu leci ... co zrobiłby Pan na naszym miejscu?
Przepraszam, chyba niepotrzebnie zawracam Panu głowe, córka mi mówi, ze juz rozmawiala z Panem na temat naszego kota nic mi nie powiedziała. Pozdrawiam.
chciałbym go obejrzeć jest to ciężki przypadek ale może jest wyjście. Trzeba mu się dobrze przyjrzeć. Nie kojarzę czy rozmawiałem z córką dziennie przyjmuję kilkadziesiąt osób tyle samo odbieram telefonów tutaj odpowiadam i te światy mi się mieszają. Może skontaktujmy się telefonicznie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości