Nieznana dolegliwość u naszego rudego kocura...
: 09 sierpnia 2010, 08:11
Witam serdecznie.
Od jakiegoś czasu obserwujemy z rodziną, że nasz kocur ciężej oddycha. Zachowuje się normalnie, tzn. nie unika kontaktu z domownikami, jest wręcz spragniony czułości (nie chowa się, aby to przeczekać). Ale - co widać głównie podczas snu albo gdy leży - przy wydechu następuje u niego silny skurcz "klatki piersiowej" (zupełnie jakby miał jakiś problem z oddychaniem i musiał włożyć sporo siły, aby zrobić ten wydech). Przy próbie wzięcia na ręce (i lekkim chwyceniu za brzuszek), kotek chyba odczuwa bolesność, bo robi takie sapnięcie (jakby gwałtownie wydychał powietrze). Podobne "stękanie" zaobserwowała moja mama, gdy kotek oddawał stolec. Kot jest wykastrowany i teraz ma nieco ponad 7 lat (waży jakieś 6 kg).
Czy mogą Państwo coś doradzić? Na co ewentualnie powinniśmy zwrócić uwagę. Można mu pomóc jakimiś domowymi sposobami? Jakieś okłady lub coś konkretnego do picia/jedzenia? Bo aż przykro patrzeć, gdy nasz domownik tak się męczy...
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Maciek ze Szczecina
Od jakiegoś czasu obserwujemy z rodziną, że nasz kocur ciężej oddycha. Zachowuje się normalnie, tzn. nie unika kontaktu z domownikami, jest wręcz spragniony czułości (nie chowa się, aby to przeczekać). Ale - co widać głównie podczas snu albo gdy leży - przy wydechu następuje u niego silny skurcz "klatki piersiowej" (zupełnie jakby miał jakiś problem z oddychaniem i musiał włożyć sporo siły, aby zrobić ten wydech). Przy próbie wzięcia na ręce (i lekkim chwyceniu za brzuszek), kotek chyba odczuwa bolesność, bo robi takie sapnięcie (jakby gwałtownie wydychał powietrze). Podobne "stękanie" zaobserwowała moja mama, gdy kotek oddawał stolec. Kot jest wykastrowany i teraz ma nieco ponad 7 lat (waży jakieś 6 kg).
Czy mogą Państwo coś doradzić? Na co ewentualnie powinniśmy zwrócić uwagę. Można mu pomóc jakimiś domowymi sposobami? Jakieś okłady lub coś konkretnego do picia/jedzenia? Bo aż przykro patrzeć, gdy nasz domownik tak się męczy...
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Maciek ze Szczecina