Kot niewychodzacy nagle zaczal utykac i chodzic skulony
: 16 listopada 2010, 21:39
Witam,
Mam nastepujacy problem i szukam rady: moj 1,5 kocur ma problemy z poruszaniem sie. Zaczelo sie tydzien temu (sroda). Po powrocie z pracy zauwazylam, ze oszczedza prawa tylna lape kiedy siedzi i nie uzywa jej chodzac. Jest to kot wychodzacy wylacznie na balkon a tego dnia siedzial tylko w mieszkaniu. Tego samego wieczoru pojechalam z nim do lecznicy, gdzie nie stwierdzono zadnych urazow lapy, a kot zaczal normalnie sie poruszac i nie utykal, nie mial tez temperatury. Profilaktycznie zaaplikowano mu zastrzyk przeciwzapalny. Po powrocie do domu zaczal biegac i bawic sie z mala kotka, ktora przebywa u mnie od 3 tygodni. Kot do niedzieli nie mial zadnych problemow z poruszaniem sie. W sobote tylko nie mial apetytu i siedzial osowialy. Mozliwe tez, ze mial temperature, bo nos mial dosyc cieply i suchy. Cala niedziele przesiedzial na balkonie na poduszce, wiec mozliwe, ze wtedy juz zaczelo go cos bolec, ale chetnie bawil sie z kociakiem, chociaz juz nie biegajac. Dopisywal mu tez apetyt. W poniedzialek rano zaczal na mnie warczec gdy go dotknelam podajac mu miske z karma. zauwazylam tez, ze chodzi skulony tak jakby bolala go dolna czesc ciala. nie bylam w stanie zidentyfikowac czy to grzbiet, brzuszek, czy moze lapa, gdyz czasem nie reagowal na dotyk zadnego z tych miejsc, a czasami warczal na kazde z nich. Wieczorem zaczal utykac, tym razem na lewa, tylnia lape. Dzis rano chodzil juz caly pokulony a w poludnie zaczal utykac rowniez na przednie lapy. U weterynarza jednak minely mu wszystkie dolegliwosci! Nie dal sobie jednak zmierzyc temperatury; gdyz byl bardzo zestresowany i agresywny. Lekarka nie byla tez w stanie zidentyfikowac co go tak naprawde boli, gdyz warczal na kazdy jej dotyk (ale "warczal najglosniej gdy byl dotykany tuz nad ogonem"). Pani weterynarz podejrzewa stluczenie tej czesci ciala, kot dostal kolejny zastrzyk i kuracje tygodniowa lekiem przeciwzapalnym podawanym doustnie. Jesli to nie zadziala, dopiero wtedy ma miec wykonanego roentgena. Mam pewne watpliwosci co do tej diagnozy, bo dlaczego utykalby na przednie lapy od stluczenia sobie tylka i dlaczego choroba postepuje od tylu w przod?
Kot ma apetyt, wyproznia sie normalnie i sika tez w normalnych ilosciach. wyglad zarowno odchodow jak i moczu nie wzbudza zadnych podejrzen (zadnych sladow kwi, kolor i konsystencja w normie). Ma ochote sie bawic z kociakiem, tylko bol mu przeszkadza. Od miesiaca nie mial kontaktow z zadnymi innymi kotami (poprzednie nalezaly do sasiada, byly szczepionymi kastratami, rowniez niewychodzacymi i w dniu dzisiejszym ciesza cie dobrym zdrowiem).
Ze wzgledu na cudowne ozdrowienia w gabinetach lekarskich, ktore potem utrzymuja sie w domu, podejrzewalam, ze moze kot symuluje, bo jest zazdrosny o kociaka i zauwazyl, ze jak mu cos dolega, dostaje lepsze kaski itd. Ale podobno koty, nie umieja "udawac" utykania.
Czy ktos zetknal sie moze z podobnym przypadkiem? Czy powinnam kontynuowac leczenie tylko srodkami przeciwzapalnymi, czy szukac innego weterynarza, ktory bedzie w stanie zbadac kota? Czy mozliwe jest zapalenie stawow u tak mlodego kota i czym moze byc ono spowodowane? Kot byl szczepiony drugi raz trzy tygodnie temu na tyfus, bialaczke i koci katar. Czy to moze miec jakis zwiazek?
Bardzo prosze o pomoc.
Mam nastepujacy problem i szukam rady: moj 1,5 kocur ma problemy z poruszaniem sie. Zaczelo sie tydzien temu (sroda). Po powrocie z pracy zauwazylam, ze oszczedza prawa tylna lape kiedy siedzi i nie uzywa jej chodzac. Jest to kot wychodzacy wylacznie na balkon a tego dnia siedzial tylko w mieszkaniu. Tego samego wieczoru pojechalam z nim do lecznicy, gdzie nie stwierdzono zadnych urazow lapy, a kot zaczal normalnie sie poruszac i nie utykal, nie mial tez temperatury. Profilaktycznie zaaplikowano mu zastrzyk przeciwzapalny. Po powrocie do domu zaczal biegac i bawic sie z mala kotka, ktora przebywa u mnie od 3 tygodni. Kot do niedzieli nie mial zadnych problemow z poruszaniem sie. W sobote tylko nie mial apetytu i siedzial osowialy. Mozliwe tez, ze mial temperature, bo nos mial dosyc cieply i suchy. Cala niedziele przesiedzial na balkonie na poduszce, wiec mozliwe, ze wtedy juz zaczelo go cos bolec, ale chetnie bawil sie z kociakiem, chociaz juz nie biegajac. Dopisywal mu tez apetyt. W poniedzialek rano zaczal na mnie warczec gdy go dotknelam podajac mu miske z karma. zauwazylam tez, ze chodzi skulony tak jakby bolala go dolna czesc ciala. nie bylam w stanie zidentyfikowac czy to grzbiet, brzuszek, czy moze lapa, gdyz czasem nie reagowal na dotyk zadnego z tych miejsc, a czasami warczal na kazde z nich. Wieczorem zaczal utykac, tym razem na lewa, tylnia lape. Dzis rano chodzil juz caly pokulony a w poludnie zaczal utykac rowniez na przednie lapy. U weterynarza jednak minely mu wszystkie dolegliwosci! Nie dal sobie jednak zmierzyc temperatury; gdyz byl bardzo zestresowany i agresywny. Lekarka nie byla tez w stanie zidentyfikowac co go tak naprawde boli, gdyz warczal na kazdy jej dotyk (ale "warczal najglosniej gdy byl dotykany tuz nad ogonem"). Pani weterynarz podejrzewa stluczenie tej czesci ciala, kot dostal kolejny zastrzyk i kuracje tygodniowa lekiem przeciwzapalnym podawanym doustnie. Jesli to nie zadziala, dopiero wtedy ma miec wykonanego roentgena. Mam pewne watpliwosci co do tej diagnozy, bo dlaczego utykalby na przednie lapy od stluczenia sobie tylka i dlaczego choroba postepuje od tylu w przod?
Kot ma apetyt, wyproznia sie normalnie i sika tez w normalnych ilosciach. wyglad zarowno odchodow jak i moczu nie wzbudza zadnych podejrzen (zadnych sladow kwi, kolor i konsystencja w normie). Ma ochote sie bawic z kociakiem, tylko bol mu przeszkadza. Od miesiaca nie mial kontaktow z zadnymi innymi kotami (poprzednie nalezaly do sasiada, byly szczepionymi kastratami, rowniez niewychodzacymi i w dniu dzisiejszym ciesza cie dobrym zdrowiem).
Ze wzgledu na cudowne ozdrowienia w gabinetach lekarskich, ktore potem utrzymuja sie w domu, podejrzewalam, ze moze kot symuluje, bo jest zazdrosny o kociaka i zauwazyl, ze jak mu cos dolega, dostaje lepsze kaski itd. Ale podobno koty, nie umieja "udawac" utykania.
Czy ktos zetknal sie moze z podobnym przypadkiem? Czy powinnam kontynuowac leczenie tylko srodkami przeciwzapalnymi, czy szukac innego weterynarza, ktory bedzie w stanie zbadac kota? Czy mozliwe jest zapalenie stawow u tak mlodego kota i czym moze byc ono spowodowane? Kot byl szczepiony drugi raz trzy tygodnie temu na tyfus, bialaczke i koci katar. Czy to moze miec jakis zwiazek?
Bardzo prosze o pomoc.