guzki w okoliczach sutka u kotki

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

kwiat32
Posty:1
Rejestracja:17 listopada 2010, 19:39

17 listopada 2010, 19:51

witajcie. Bardzo proszę o pomoc w podjęciu istotnej decyzji. Kilka dni temu w czasie głaskania kotki wyczułam guzki w okolicach jednego z sutków. Sutek jest lekko powiększony, wygląda jakby podszedł tam przeźroczysty płyn. Guzek stanowi jakby zbrylone ziarnka grochu. Jest nieregularny, dość miękki i nie boli, bo mogłam go sobie swobodnie "ponaciskać". Weterynarz w zasadzie sam nie wiedział co to takiego, przypuszcza, że tłuszczak ale pewien będzie dopiero po badaniu histopatologicznym, po wycięciu. Problem w tym, że kotka ma 13 lat. Zachowuje się normalnie, tzn. je, pije, załatwia się, nie jest osowiała, słowem nie wygląda na chorą. Nie wiem co mam robić. Boje się, że narkoza może źle wpłynąć na kociczkę. Słyszałam o różnych powikłaniach pooperacyjnych, zwłaszcza u starych kotów. Poradźcie proszę.
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

19 listopada 2010, 00:53

Miałam kotkę niewysterylizowaną, prowadzoną na tabletkach Prowera. Mniej więcej w wieku 7-8 lat zaczęły się pojawiać u niej guzy na brzuchu, nie zawsze w pobliżu sutek. Było to coś w rodzaju niebolesnych pęcherzy wypełnionych płynem (wyglądały jak odciski lub pryszcze po oparzeniu).
Weci ściągali płyn, podawali jakiś przeciwzapalny antybiotyk, skóra wracała do normy, a sierść odrastała. To wracało co jakiś czas (dziś już nie pamiętam z jaką częstotliwością).

Za którymś nawrotem wet zrobił badania pobranego płynu i wyszło, że jego skład przypomina płyn miedzykomórkowy (albo surowiczy, nie pamiętam fachowego określenia ale wtedy tak to zrozumiałam) i że to nic groźnego. Tusia kochała mocne drapanie po brzuchu, więc na początku uważałam, że to mogą być uszkodzenia mechaniczne.
Przy kolejnym nawrocie, wet rozważał opcję wycięcia tego, ale zapytany o ewentalne skutki czy powikłania przedstawił mi najczarniejszy z możliwych scenariusz, tłumacząc to wiekiem kotki. Nic nie wspomniał o konieczności przeprowadzenia badań. W ciemno zabezpieczył się tym, że 10/11-letni kot - to stary kot i może np. nie wybudzić się z narkozy.

Bałam się podjąć takiego ryzyka i tak z nawracającymi "pęcherzami' dotrwaliśmy do 15 lat.
I wtedy przeoczyłam ten najważniejszy, pewnie dlatego, że był dużo mniejszy.
Albo wtedy był to chyba już innego rodzaju guz - guz ropny.
To było przeszło 7 lat temu, ale płaczu Tusi przy wyciskaniu ropnia nie zapomnę nigdy. Ten konował nawet nie nadciął ropnia tylko wyciskał na siłę. Mam do siebie wielki żal o to, że pozwoliłam mu na to, że nie zareagowałam.
Po tym przypadku u Tusi zaczęły się pojawiać drobne guzy w wielu miejscach. Na grzbiecie i pod pachami były malutkie, ale w okolicach sutek rosły szybko.
Te największe guzy i listwy mleczne zostały usunięte. Tusia miała wtedy 16 lat i o dziwo bardzo szybko doszła do siebie.
Niestety, było już za późno na powstrzymanie choroby. Przez pół roku czuła i zachowywala się jak młody kociak i nagle nastąpił gwałtowny nawrót z przerzutami, z pękaniem wcześniej pięknie zagojonych blizn pooperacyjnych.

Pomogłam jej odejść po 8 miesiącach od operacji.
Cały czas myślę, że gdybym nie przeraziła się czarnych wizli weta-konowała i odważyla się wcześniej na operację moja najukochańsza koteczka byłaby z nami dużo dłużej.

Gdybym byla na Twoim miejscu i jesli wyniki badań krwi i moczu są w porzadku, to nie wahałabym się przed operacją. Twoja kicia jest jednak sporo młodsza, a w dzisiejszych czasach narkozy są bezpieczniejsze.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

22 listopada 2010, 00:11

jeśli tylko parametry krwi są ok to zabieg , nie czekaj. Chyba , że są to "wodniaczki".
Dzik

29 lipca 2013, 00:30

Czy ktoś próbował podać kotce anry na wodniaki?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

06 sierpnia 2013, 11:38

ja nie leczę tego niczym tylko spuszczam regularnie . Wodniaki nie grożą niczym . Jeśli szybko nabieraja płynu uczę właściciela zajmować się zmianami i sam je opróżnia w domu.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości