[Oczka] Koci problem
: 06 lutego 2011, 08:26
Witam serdecznie,
Od 10 lat jestem szczesliwym posiadaczem mojego pupilka, jest to kot burasek zwyczajny (nie zwyczajny dla mnie;p) dachowiec (wykastrowany, pelen wigoru ;p). Minionego dnia i nocy, w moim regionie byly silne opady deszczu i straszliwie mocno wiejacy wiatr, w taka pogode wieczorem moj kotek wyszedl sobie na dwor, ok. godz. 21 przed 22 wrocil do domu, nic wtedy nie wskazywalo na to, ze cos moze byc z nim dziwnego, wiec kota zanioslem do swojego legowiska w kuchni a ja poszedlem spac na piętro. Dzis rano schodze, patrze ze moj kotek dalej sobie spi, nigdy tak nie bylo bo 1 wstawal juz siedzial na oknie i zaraz chcial wyruszac na dwor, aby zalatawic "swoje sprawy" ;p
Pomyslalem, sobie niech spi, po kilku min, przebudzil sie, rozprostowal kosci i zwinal sie ponownie w kulke i poszedl spac, zauwazylem ze jego oczki byly w polowie za biała błonką, a z oczku wydobywala sie ciecz, moze ropa, dosc klarowna, jak by łzy? Nie wiem co to bylo, przetarlem oczy herbatka kotkowi i spi sobie dalej (osowiały lekko, jak by zmęczony i te oczka, ktorych nie moze za mocno otworzyc... dodam tylko, ze mial nocną porcję wątróki ukrojoną to jego deska byla pusta tak wiec zjadł).
Zaniepokojony, postanowilem znalesc jakies forum i dowiedzidec sie co moglo mu sie przydarzyc? Czy to mozliwe, ze podczas tych wichur dostal jakies zapalenia spojówek, moze cos mu wwiało mu do tych oczek, piasek? Chce poczekac do jutra i zobaczyc, jezeli nie to udaje sie odrazu do pana Doktora z nim. Pozdrawiam czekam na jakies odpowiedzi, dziekuje.
PS: mam nadzieje, ze sie z tego moze sam wylize.
Od 10 lat jestem szczesliwym posiadaczem mojego pupilka, jest to kot burasek zwyczajny (nie zwyczajny dla mnie;p) dachowiec (wykastrowany, pelen wigoru ;p). Minionego dnia i nocy, w moim regionie byly silne opady deszczu i straszliwie mocno wiejacy wiatr, w taka pogode wieczorem moj kotek wyszedl sobie na dwor, ok. godz. 21 przed 22 wrocil do domu, nic wtedy nie wskazywalo na to, ze cos moze byc z nim dziwnego, wiec kota zanioslem do swojego legowiska w kuchni a ja poszedlem spac na piętro. Dzis rano schodze, patrze ze moj kotek dalej sobie spi, nigdy tak nie bylo bo 1 wstawal juz siedzial na oknie i zaraz chcial wyruszac na dwor, aby zalatawic "swoje sprawy" ;p
Pomyslalem, sobie niech spi, po kilku min, przebudzil sie, rozprostowal kosci i zwinal sie ponownie w kulke i poszedl spac, zauwazylem ze jego oczki byly w polowie za biała błonką, a z oczku wydobywala sie ciecz, moze ropa, dosc klarowna, jak by łzy? Nie wiem co to bylo, przetarlem oczy herbatka kotkowi i spi sobie dalej (osowiały lekko, jak by zmęczony i te oczka, ktorych nie moze za mocno otworzyc... dodam tylko, ze mial nocną porcję wątróki ukrojoną to jego deska byla pusta tak wiec zjadł).
Zaniepokojony, postanowilem znalesc jakies forum i dowiedzidec sie co moglo mu sie przydarzyc? Czy to mozliwe, ze podczas tych wichur dostal jakies zapalenia spojówek, moze cos mu wwiało mu do tych oczek, piasek? Chce poczekac do jutra i zobaczyc, jezeli nie to udaje sie odrazu do pana Doktora z nim. Pozdrawiam czekam na jakies odpowiedzi, dziekuje.
PS: mam nadzieje, ze sie z tego moze sam wylize.