do dra Jarka - sedalin a kot ze skurczami cewki moczowej
Mój kot kilka dni temu "zatkał się", był cewnikowany, cewnik zostawiono, bo mocz był z krwią i ropą. Niestety na drugi dzień kot znów dostał tak silnych skurczy, aż wypchnął rurkę cewnika prawie całą na zewnątrz (koncówka a la wenflon została na miejscu, bo była przyszyta), oczywiście znów nie mógł oddać moczu z powodu skurczu cewki moczowej. Został ponownie zacewnikowany i aby zapobiec skurczom, a w konsekwencji wypchnięciu cewnika, kotu podawane są leki sterydowe, a poza tym dostałam sedalin mite do podania po 1/2 tabl na dzień. Po poczytaniu trochę w necie boję sie tego podać, bo skutki mogą być odwrotne - czasami koty wręcz są pobudzone, bywały tez przypadki poważnych komplikacji. Poza tym chodzi też o to, ze kot nie chce jeść, a jak bedzie półprzytomny, to tym bardziej nie będzie mieć na to ochoty. Kiedyś podawałam mu na zlecenie weta relanium (kot był 2 lata temu cewnikowany, ale bez pozostawienia cewnika, mimo to sikał na okrągło i nie chciał jeść), kot dobrze je znosił, pozytywny efekt był - kot spokojny, wrócił apetyt, zaczął załatwiać się do kuwety. Proszę o radę - czy ktoś podawał sedalin w podobnym przypadku i jakie były skutki. Może dr Jarek miał podobny przypadek i doradzi, jak jeszcze można mojemu nerwusowi pomóc
Ja raz podałam swoim kotom, po poł tabletki sedalinu, ale w innych okolicznosciach. Dostałam od veta, ale wiecej tego nie zrobię. Bardzo długo trwało, zanim koty posnęły. Pozachodzila im trzecia powieka (wygladały okropnie i byłam przerażona, bo dopiero co skonczylam leczyć kotce oko po urazie), do tego kocurek mimo że byl kompletnie pijany, wszędzie chciał wskakiwać i spadał, co było bardzo niebezpieczne. Atakował kotkę, bo czul, że jest bezbronna i chciał uprawiać zapasy, ogolnie wrazenie bylo bardzo złe. Nie wiem, po co lekarz mi to dał i nawet mnie nie uprzedził, że aż tak to działa. Dla mnie horror. Potem jeszcze naczytałam się o możliwych skutkach ubocznych, wiec juz nigdy tego nie podam. Podobno dobrze działa Hydroxyzyna 10mg, to dośc łagodny lek, nie uzależnia (wiem z autopsji), ale nie mam pojęcia, jak zadziała w Twojej sytuacji, poza tym jest na receptę, no i bez uzgodnienia z wetem, tez bym chyba nie podała. Na pewno jest bezpieczniejszy od relanium.
No właśnie dlatego boję się podać ten lek:( Tym bardziej, że nie chodzi o to, żeby kot spał, tylko żeby był spokojniejszy i mniej napięty. Sedalin ma działanie zwiotczające - to akurat dobrze w wypadku Buratego - ale te pozostałe skutki są dla mnie przerażające:(Nota bene najpierw wet zgodził się na relanium - skoro kot już brał i dobrze znosił - więc wczoraj podałam, dzis rano też (dlatego nie spieszę się z sedalinem, bo już dostał podobny lek), potem na wizycie dowiedziałam się, że sedalin byłby jednak lepszy. Póki co, relanium skutkuje, bo kot od jakichś 8 godzin nie ma skurczy, drzemie spokojnie na posłaniu, jest rozluźniony. Niestety, nie chce jeść nadal, więc bede chyba musiała od jutra przejść na karmienie strzykawką:(
oczywiście jeżeli dziła dobrze relanium to go stosuj nie musisz przeprowadzać doświadczeń z innymi lekami. Ja do sedazilnu nie mam zaufania nie stosuję go jeśli mogę.
Dziękuję za odpowiedź - niestety, Buratego już nie ma W końcu podałam ten sedalin, bo mimo relanium kot znów miał skurcze następnego ranka. Po pierwszej dawce sedalinu wszystko wydawało się być ok - kot co prawda przespał pięć godzin bez ruchu, ale potem zaczał się myć, zjadł prawie normalnie - byłam zachwycona. Niestety, następnego dnia po drugiej dawce kot spał jak nieżywy 7 godz., a potem osowiały siedział w bezruchu. Potem zaczął się bardzo ślinić, następnie zwymiotował, a o jedzeniu nie było mowy. Na kolejnej wizycie kazano sedalin odstawić, bo podobno może powodować wymioty. Wczoraj - po drugiej dobie takiego stanu - zdecydowano się pobrać krew na parametry nerkowe i okazało się, że mocznik pow. 300, a CREA pow. 10. W tej sytuacji postanowiliśmy wspólnie z wet, że trzeba pomóc mu odejść. I teraz nie wiem - czy to sedalin zaszkodził nerkom, czy wcześniejsze zakażenie pęcherza i niewydalony mocz. Pewnie wszystko po trochu. Żałuję tylko, że wcześniej nie zrobiono badan krwi, bo może byłaby jakaś szansa
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości