Koci katar?-Leczenie- Do P. Jarka
W moim sąsiedztwie są wolno żyjące koty, ostatnio zauważyłam matkę z 3 młodymi w wieku co najmniej 2 mies. (chodzą normalnie i jedzą pokarm stały). Choć matka wygląda na zdrową to u dwóch młodych zauważyłam objawy podobne do kociego kataru: jeden ma załzawione oczy, lekko mruży je, a drugi to samo przy czym jedno oko ma inna barwę tzn.jest jakby zamglone, przypomina to zaćmę, po za tym koty są ruchliwe. Chciałabym je leczyć ale nie wiem czy będę mogła je złapać i przewieźć do lecznicy, bo nie wiem czy dadzą się złapać, no i w ogóle nie bardzo mam czas by często jeździć na wizyty. Czy mogłabym jakoś leczyć je na odległość, na miejscu? Co weterynarz w takim przypadku zaleci? Z podawaniem leków nie będzie problemu (zjedzą je na pewno gdy włożę do kawałka mięsa).
To jest na 90% koci katar i to pewnie już w dość wysokim stadium. Jeśli kotków nie złapiesz, to możesz zakupić takie specjalne krople na koci katar, którymi polewa się jedzenie. Nie pamiętam już nazwy kropli, ale wet na pewno będzie wiedział. A jeśli złapiesz kotki, to możesz je po prostu zostawić w lecznicy na czas leczenia, w niektórych lecznicach jest właśnie taka możliwość. Będzie to na pewno pewniejsze rozwiązanie, bo jeśli polejesz jedzenie kropelkami od weta, nie masz pewności, czy każdy z kotków to zjadł.
na pewno trzebaba podawać kilka rzeczy : antybiotyk ogólnie, witaminy, immunostymulator, krople do oczu ewentualnie lek przeciwirusowy. Niesttey każdego kociaka trzeba złapać i dać to w pyszek , leczenie na zasadzie wrzucenia do karmy nie przyniesie porzadanego skutku w stadzie.
Dokładnie cztery lata temu do piwnicy w bloku b. kiedy ich karmiłam dzika kotka przyniosła może czterotygodniowe wówczas kociaki, było wówczas bardzo zimno, po kilku dniach kociaki zachorowały: katar, kichanie, zmienione oczka. Ani kotka, ani małe nie pozwalały się dotknąć, musiałam być kilka kroków od nich. Zresztą nawet gdybym je złapała do klatki to i tak bym nie miała co z nimi zrobić, za dużo zwierząt w domu. Po rozmowie z wetem zaczęłam im podawać synergal i engystol (zabija wirusy).
Małych było czworo plus matka. Każdy dostawał najpierw odrobinę jedzenia z rozkruszonym synergalem -1/6 tabletki, plus rozkruszone1/2 tabletki engystolu na oddzielnych talerzykach, jak to zjadły dopiero dostawały więcej jedzenia. Te tabletki mają niezły smak dla kota, i były zjadane chętnie.
(Tabletka była na 10kg).
Matce dawałam 1/4 tabletki synergalu i 1/2 engystolu. Podawałam to dwa razy dziennie synergal przez około dwa tygodnie, a engystol przez miesiąc. Już po kilku dniach, ku mojej radości widziałam poprawę. Po miesiącu nie było znaku po chorobie.
Trójka do tej pory ma się dobrze.
Tabletki oczywiście musisz kupić u weta, zamiast synergalu może być clavaseptin 50mg -1/2 tabletki dwa razy dziennie, plus engystel jak wyżej.
Jeśli nie uda Ci się ich leczyć u weta możesz spróbować tej awaryjnej metody.
Dziś
Małych było czworo plus matka. Każdy dostawał najpierw odrobinę jedzenia z rozkruszonym synergalem -1/6 tabletki, plus rozkruszone1/2 tabletki engystolu na oddzielnych talerzykach, jak to zjadły dopiero dostawały więcej jedzenia. Te tabletki mają niezły smak dla kota, i były zjadane chętnie.
(Tabletka była na 10kg).
Matce dawałam 1/4 tabletki synergalu i 1/2 engystolu. Podawałam to dwa razy dziennie synergal przez około dwa tygodnie, a engystol przez miesiąc. Już po kilku dniach, ku mojej radości widziałam poprawę. Po miesiącu nie było znaku po chorobie.
Trójka do tej pory ma się dobrze.
Tabletki oczywiście musisz kupić u weta, zamiast synergalu może być clavaseptin 50mg -1/2 tabletki dwa razy dziennie, plus engystel jak wyżej.
Jeśli nie uda Ci się ich leczyć u weta możesz spróbować tej awaryjnej metody.
Dziś
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości