Pan kotek był chory... i nie znalazł się żaden dobry wet.
: 30 maja 2013, 22:34
Dzień dobry,
Mam problem i nie wiem już co mam zrobić i komu mam ufać.
Mój 12-sto letni kot (kastrat) jest chory, trzy tygodnie temu wykryto u niego niewydolność nerek. Pani Weterynarz zastosowała antybiotykoterapię i nakazała zmianę diety. Kot powoli zaczął wracać do siebie, jeść i załatwiać się. Ciężko mi napisać jaką karmę je ponieważ ciągle szukamy takiej, która by mu zasmakowała. Próbowaliśmy Royala i Brita dla wysterylizowanych kotów. Do tego różne karmy mokre... Ale jeszcze nie znalazła się taka która by mu zasmakowała.
W tym okresie bardzo schudł, bo prawie 4 kg (miał sporą nadwagę i stołował się tylko wiskasem- bo tylko to jadł), bardzo mu się popsuła sierść. Dwa lata temu Pani weterynarz wykryła u niego reumatyzm- kot ma problemy z przednią łapką i czasem kuleje.
Ale jedna z ważniejszych informacji jest taka, że kot jest bardzo charakterny. Jako mały kociak był męczony, bity i podpalany przez dzieciaki z osiedla, gdzie go znalazłam jako mała dziewczynka i zabrałam do domu. Wyrósł na kota bardzo agresywnego i terytorialnego. Mając trzy lata rzucił się na kolegę mojej siostry, który przykrył się jego kocem i w szale ugryzł mojego ojca w rękę, którą trzeba było zszywać. Przeszedł później obserwację z podejrzeniem wścieklizny, jednak nie wykazała ona nieprawidłowości- Pani weterynarz podjęła decyzję o pozbawieniu kota męskości. Kot musiał być uśpiony w domu ponieważ gdy tylko znajdował się w gabinecie weterynaryjnym niezależnie od tego czy był w transporterze czy w kocu na rękach wpadał w szał i nikomu nie udało się do kota dotknąć. Od czasu kastracji nic się nie zmieniło w tej materii. Weterynarze albo przeprowadzali z nami wywiad, albo oceniali stan kota na podstawie zdjęć lub mówili, że nie podejmują się leczenia. Kot był przez nas odrobaczany, choć przesiaduje tylko w domu. Jak pisałam wcześniej kot miał sporą nadwagę bo swego czasu ważył prawie 9 kg, niestety ze względu na jego charakter, próba zmiany karmy lub chociażby ograniczenia jego ilości kończyła się obgryzionymi nogami i rękami wszystkich domowników. To chyba odpowiednia charakterystyka mojego kochanego kota.
W poniedziałek moja mama zauważyła u kota ropiejącą okrągłą ranę na wysokości uda, udałam się więc jak najszybciej do domu rodzinnego (tylko mnie kot daje się dotykać a nie mieszkam już u rodziców). Razem z Panią weterynarz stwierdziłyśmy, że obciążenie kota kolejny raz narkozą i narażanie go na stres może się skończyć źle dla niego. Pani weterynarz na podstawie zdjęcia zawyrokowała, że jest to infekcja bakteryjna i należy przemywać ranę riwanolem. Próbowaliśmy również nakłonić kota do zażywania antybiotyków- wziął może 1-2 tabletki ukryte w wątróbce. Ale tak się obraził na próbę oszukania go, że ponownie odmówił jedzenia i dosłownie wylizuje tylko galaretkę czy sos z jedzonka...
Jakoże Pani weterynarz odmówiła nam wizyty w domu (bo ostatnio wyszła cała podrapana) postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Zaczęłam radę przemywać octeniseptem i dziś po raz pierwszy posmarowałam tribiotykiem. Rana nie jest głęboka, natomiast ropę wyjmuję spod skóry (tak jakby rana była w środku większa...), dokładnie czyszcze i smaruję lekiem. Nie wiem co więcej mogłabym zrobić...
W moim mieście (Pruszków) próbowałam już zaprowadzić kota do wszystkich tutejszych weterynarzy i nie mam już nikogo kto by się podjął leczenia...
Kot jest może i nie najmłodszy, może nie jest najmilszy dla innych, ale dla mnie- jest najukochańszym stworzeniem pod słońcem. I nie mogę patrzeć jak cierpi... Proszę o pomoc.
Zdjęcie po pielęgnacji zgodnej z zaleceniami Pani weterynarz:
http://rapidshare.com/files/50454454/ko ... 0przed.jpg
Zdjęcia po 1 dniu mojej pielęgnacji octeniseptem i tribiotykiem:
http://rapidshare.com/files/3408101492/ ... po%201.jpg
http://rapidshare.com/files/891495599/k ... po%202.jpg
http://rapidshare.com/files/1734430893/ ... po%203.jpg
Dodam jeszcze, że nie wiem z jakiego powodu rana powstała, kot na dwór nie wychodzi, w domu nie ma innych zwierząt...
Bardzo proszę o pomoc...
Mam problem i nie wiem już co mam zrobić i komu mam ufać.
Mój 12-sto letni kot (kastrat) jest chory, trzy tygodnie temu wykryto u niego niewydolność nerek. Pani Weterynarz zastosowała antybiotykoterapię i nakazała zmianę diety. Kot powoli zaczął wracać do siebie, jeść i załatwiać się. Ciężko mi napisać jaką karmę je ponieważ ciągle szukamy takiej, która by mu zasmakowała. Próbowaliśmy Royala i Brita dla wysterylizowanych kotów. Do tego różne karmy mokre... Ale jeszcze nie znalazła się taka która by mu zasmakowała.
W tym okresie bardzo schudł, bo prawie 4 kg (miał sporą nadwagę i stołował się tylko wiskasem- bo tylko to jadł), bardzo mu się popsuła sierść. Dwa lata temu Pani weterynarz wykryła u niego reumatyzm- kot ma problemy z przednią łapką i czasem kuleje.
Ale jedna z ważniejszych informacji jest taka, że kot jest bardzo charakterny. Jako mały kociak był męczony, bity i podpalany przez dzieciaki z osiedla, gdzie go znalazłam jako mała dziewczynka i zabrałam do domu. Wyrósł na kota bardzo agresywnego i terytorialnego. Mając trzy lata rzucił się na kolegę mojej siostry, który przykrył się jego kocem i w szale ugryzł mojego ojca w rękę, którą trzeba było zszywać. Przeszedł później obserwację z podejrzeniem wścieklizny, jednak nie wykazała ona nieprawidłowości- Pani weterynarz podjęła decyzję o pozbawieniu kota męskości. Kot musiał być uśpiony w domu ponieważ gdy tylko znajdował się w gabinecie weterynaryjnym niezależnie od tego czy był w transporterze czy w kocu na rękach wpadał w szał i nikomu nie udało się do kota dotknąć. Od czasu kastracji nic się nie zmieniło w tej materii. Weterynarze albo przeprowadzali z nami wywiad, albo oceniali stan kota na podstawie zdjęć lub mówili, że nie podejmują się leczenia. Kot był przez nas odrobaczany, choć przesiaduje tylko w domu. Jak pisałam wcześniej kot miał sporą nadwagę bo swego czasu ważył prawie 9 kg, niestety ze względu na jego charakter, próba zmiany karmy lub chociażby ograniczenia jego ilości kończyła się obgryzionymi nogami i rękami wszystkich domowników. To chyba odpowiednia charakterystyka mojego kochanego kota.
W poniedziałek moja mama zauważyła u kota ropiejącą okrągłą ranę na wysokości uda, udałam się więc jak najszybciej do domu rodzinnego (tylko mnie kot daje się dotykać a nie mieszkam już u rodziców). Razem z Panią weterynarz stwierdziłyśmy, że obciążenie kota kolejny raz narkozą i narażanie go na stres może się skończyć źle dla niego. Pani weterynarz na podstawie zdjęcia zawyrokowała, że jest to infekcja bakteryjna i należy przemywać ranę riwanolem. Próbowaliśmy również nakłonić kota do zażywania antybiotyków- wziął może 1-2 tabletki ukryte w wątróbce. Ale tak się obraził na próbę oszukania go, że ponownie odmówił jedzenia i dosłownie wylizuje tylko galaretkę czy sos z jedzonka...
Jakoże Pani weterynarz odmówiła nam wizyty w domu (bo ostatnio wyszła cała podrapana) postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Zaczęłam radę przemywać octeniseptem i dziś po raz pierwszy posmarowałam tribiotykiem. Rana nie jest głęboka, natomiast ropę wyjmuję spod skóry (tak jakby rana była w środku większa...), dokładnie czyszcze i smaruję lekiem. Nie wiem co więcej mogłabym zrobić...
W moim mieście (Pruszków) próbowałam już zaprowadzić kota do wszystkich tutejszych weterynarzy i nie mam już nikogo kto by się podjął leczenia...
Kot jest może i nie najmłodszy, może nie jest najmilszy dla innych, ale dla mnie- jest najukochańszym stworzeniem pod słońcem. I nie mogę patrzeć jak cierpi... Proszę o pomoc.
Zdjęcie po pielęgnacji zgodnej z zaleceniami Pani weterynarz:
http://rapidshare.com/files/50454454/ko ... 0przed.jpg
Zdjęcia po 1 dniu mojej pielęgnacji octeniseptem i tribiotykiem:
http://rapidshare.com/files/3408101492/ ... po%201.jpg
http://rapidshare.com/files/891495599/k ... po%202.jpg
http://rapidshare.com/files/1734430893/ ... po%203.jpg
Dodam jeszcze, że nie wiem z jakiego powodu rana powstała, kot na dwór nie wychodzi, w domu nie ma innych zwierząt...
Bardzo proszę o pomoc...