świąd, rany i wylizywanie się u kotki
: 14 maja 2014, 23:47
Witam,
od września mam problem z kotką. Zauważyłam, że łysieje w niektórych miejscach. Po miesiącu była w połowie łysa. (zdj załączam na końcu) Weterynarz stwierdził grzybice, leki, wizyty, nic nie pomogło. W związku z tym, że klinika znajduje się na przeciw domu, podeszłam i zapytałam czemu to tak długo trwa, uzyskałam odpowiedź, że to nawet do 3ms może trwać. Minęły te 3 ms i nic, żadnych zmian na lepsze. W styczniu wybrałam się z kotką do starego, zaufanego weterynarza, który na pierwszy rzut oka stwierdził, że to łysienie to na tle psychogennym. Dostała żel Kalm Aids i jakieś witaminy z omegami. Po 2 ms było widać, że ta sierść zaczyna odrastać, ALE na główce między uszkami a oczami, również z boku na szyi, ma duże wyłysiałe placki, które rozdrapuje do krwii.(zdj na koncu) Ten 1 weterynarz stwierdził, że każda kotka tak ma i nic się nie da na to poradzić. Moja poprzednia kotka miała to samo przez lata, i mama (farmaceutka) próbowała prawie wszystkiego by to zniknęło i faktycznie nic nie działało. A ten drugi wet, zaproponował tribiotic i dał jakiś steryd co do tygodnia miał zadziałać. Kotka była smarowana tribioticiem, pudrodermem, flucinarem i pewnie jeszcze czymś ale nie pamiętam. Tribiotic i flucinar jako tako działało, ale tylko na chwile, dopóki znowu tego nie rozdrapała. Weterynarz (ten drugi, z 1go już zrezygnowałam) powiedział, że to może alergia na kalms aids, więc odstawiłam, ale po miesiącu kotka znowu się wylizuje.
Dodam, że kotka ma brata który jest całkowicie zdrowy. Powiedziałabym, że to okaz zdrowia dający serenady o 3-5 nad ranem. On czasem ją tam "tłamsi"- gania za nią i przydusza. Co więcej wet zapytał czy w tym okresie (wrzesień) coś się zmieniło, coś co mogłoby wpłynąć na jej psychikę i jedyne co mi przyszlo do głowy, to to, że poszłam do pracy (w lipcu się obroniłam). Od zawsze była bardzo płochliwa, jak była mała (teraz ma jakieś 4-5lat) to chowała się w szufladzie pod piekarnikiem. Jest bardzo do mnie przywiązana i często nie chce bym ją zostawiała jak gdzieś wychodzę.
Czy ona faktycznie jest takim psycholem? Myślałam tez o alergii na pokarm, je Feliksa i raczej nie chce jeść niczego innego. Jedynie szynka lub surowe mięso jej jeszcze pasi, oprócz suchej karmy. Na testy mnie nie stać a chcę bardzo jej pomóc.
ZDJĘCIA:
1. Kotka po lewej, jest jak taki whiskas z reklamy, a ta biała plama to właśnie to miejsce gdzie się wylizała. http://www.iv.pl/images/60999767925366325067.jpg
2. 3. i 4. to są te ranki. ta na szyi jest większa, ale nie chcialam budzic kotki do zdjęcia bo by się wierciła i nici ze zdjęć. http://www.iv.pl/images/70684626841099264652.jpg
http://www.iv.pl/images/83458219618232194136.jpg
http://www.iv.pl/images/79830083549711015014.jpg
5. tak wygląda teraz po 4ms stosowania kalms aids. http://www.iv.pl/images/17141676357766828284.jpg
Dziękuję z góry za jakąkolwiek pomoc.
od września mam problem z kotką. Zauważyłam, że łysieje w niektórych miejscach. Po miesiącu była w połowie łysa. (zdj załączam na końcu) Weterynarz stwierdził grzybice, leki, wizyty, nic nie pomogło. W związku z tym, że klinika znajduje się na przeciw domu, podeszłam i zapytałam czemu to tak długo trwa, uzyskałam odpowiedź, że to nawet do 3ms może trwać. Minęły te 3 ms i nic, żadnych zmian na lepsze. W styczniu wybrałam się z kotką do starego, zaufanego weterynarza, który na pierwszy rzut oka stwierdził, że to łysienie to na tle psychogennym. Dostała żel Kalm Aids i jakieś witaminy z omegami. Po 2 ms było widać, że ta sierść zaczyna odrastać, ALE na główce między uszkami a oczami, również z boku na szyi, ma duże wyłysiałe placki, które rozdrapuje do krwii.(zdj na koncu) Ten 1 weterynarz stwierdził, że każda kotka tak ma i nic się nie da na to poradzić. Moja poprzednia kotka miała to samo przez lata, i mama (farmaceutka) próbowała prawie wszystkiego by to zniknęło i faktycznie nic nie działało. A ten drugi wet, zaproponował tribiotic i dał jakiś steryd co do tygodnia miał zadziałać. Kotka była smarowana tribioticiem, pudrodermem, flucinarem i pewnie jeszcze czymś ale nie pamiętam. Tribiotic i flucinar jako tako działało, ale tylko na chwile, dopóki znowu tego nie rozdrapała. Weterynarz (ten drugi, z 1go już zrezygnowałam) powiedział, że to może alergia na kalms aids, więc odstawiłam, ale po miesiącu kotka znowu się wylizuje.
Dodam, że kotka ma brata który jest całkowicie zdrowy. Powiedziałabym, że to okaz zdrowia dający serenady o 3-5 nad ranem. On czasem ją tam "tłamsi"- gania za nią i przydusza. Co więcej wet zapytał czy w tym okresie (wrzesień) coś się zmieniło, coś co mogłoby wpłynąć na jej psychikę i jedyne co mi przyszlo do głowy, to to, że poszłam do pracy (w lipcu się obroniłam). Od zawsze była bardzo płochliwa, jak była mała (teraz ma jakieś 4-5lat) to chowała się w szufladzie pod piekarnikiem. Jest bardzo do mnie przywiązana i często nie chce bym ją zostawiała jak gdzieś wychodzę.
Czy ona faktycznie jest takim psycholem? Myślałam tez o alergii na pokarm, je Feliksa i raczej nie chce jeść niczego innego. Jedynie szynka lub surowe mięso jej jeszcze pasi, oprócz suchej karmy. Na testy mnie nie stać a chcę bardzo jej pomóc.
ZDJĘCIA:
1. Kotka po lewej, jest jak taki whiskas z reklamy, a ta biała plama to właśnie to miejsce gdzie się wylizała. http://www.iv.pl/images/60999767925366325067.jpg
2. 3. i 4. to są te ranki. ta na szyi jest większa, ale nie chcialam budzic kotki do zdjęcia bo by się wierciła i nici ze zdjęć. http://www.iv.pl/images/70684626841099264652.jpg
http://www.iv.pl/images/83458219618232194136.jpg
http://www.iv.pl/images/79830083549711015014.jpg
5. tak wygląda teraz po 4ms stosowania kalms aids. http://www.iv.pl/images/17141676357766828284.jpg
Dziękuję z góry za jakąkolwiek pomoc.