Jakieś pół roku temu zaobserwowałam na pyszczku mojego kota dziwną narośl. Trochę wygląda jak pęcherz, ale ani się nie powiększa, ani nie zmniejsza i jest dość twardy. Nie boli go i na pewno nie jest to kleszcz, Nie wiem, czy powinnam się tym martwić. Pytam tu, bo nie bardzo mam jak wybrać się do weterynarza, a nie daje mi to spokoju
Narośl na pyszczku.
Dziękuję za próbę odpowiedzi, ale chodziło mi o informację, co to może być. Ja z tym robić na pewno niczego nie będę na własną rękę, bo nie czuję się kompetentna. Gdybym mogła udać się do weterynarza, to nie pisałabym tutaj, tylko od razu pojechała z kotem. W tej chwili nie mam na to ani możliwości, ani środków.Frania120 pisze:raczej nic z tym teraz nie zrobisz, potrzebna jest wizyta u weterynarza
może być to kilka rzeczy i niestety patrząc tylko na zdjęcie nie da się jasno stwierdzić co to jest. Może to być zmiana związana z zapaleniem gruczołu łojowego skóry, może być zmiana histiocytarna, jakaś brodawka. Niestety trzeba to dotknąć nawet spunktować .
Bardzo dziękuję panu za odpowiedź.Jarek pisze:może być to kilka rzeczy i niestety patrząc tylko na zdjęcie nie da się jasno stwierdzić co to jest. Może to być zmiana związana z zapaleniem gruczołu łojowego skóry, może być zmiana histiocytarna, jakaś brodawka. Niestety trzeba to dotknąć nawet spunktować .
CZY wiadomo co to była za choroba i czy udało się ją wyleczyć? Mój kot ma to samo i był leczony antybiotykiem ale znów sie odnowiło.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 55 gości