Podejrzenie kociego kataru.
: 24 października 2015, 09:11
Witam,
Niedawno dokociłam się małym kocurkiem - Cynamon, ma około 4 miesiące, pochodzi z fundacji. Dbają tam o koty, wiem bo moja weterynarz jest w tej fundacji i ma nad nimi nadzór.
Cymek przez pierwszy tydzień pobytu u mnie był zdrowy, w wtorek koło 21-22 zaczął nieznacznie mrużyć oczko i zobaczyłam, że mu ta powieka wyszła z rogu oka. W dodatku Żelka (rezydentka, 1 rok) zaczęła wymiotować przezroczystą flegmą.
Nie pozostało mi nic innego jak udać się do vetki z nimi. Byłam w czwartek, Żelka jest przeziębiona i dostała zastrzyki z antybiotykiem, a Cynamon maść z antybiotykiem na oczko - cusi erythromycin.
Z Żelką jeszcze idę dzisiaj na zastrzyk zaraz, ale jest coś co mnie zaniepokoiło u Cynamonka. Wczoraj wieczorem zauważyłam takiego zaschniętego babolka koloru czarnego, koło nozdrzy. Dosłownie wielkości łepka od szpilki. Dzisiaj nosek czysty.
Z oczka już ropa nie leci, jednak jeszcze trochę je mruży i widać różnicę w wielkości między prawym a lewym okiem.
Koleżanka postraszyła mnie kocim katarem. Czy to możliwe?
Nie był niestety tam szczepiony, jedynie odrobaczony. Miał mieć kwarantannę dwóch tygodni u mnie i dopiero potem miał być na wszystko zaszczepiony.
Żelka szczepiona w marcu, chyba miała wszystkie możliwe szczepionki
Niedawno dokociłam się małym kocurkiem - Cynamon, ma około 4 miesiące, pochodzi z fundacji. Dbają tam o koty, wiem bo moja weterynarz jest w tej fundacji i ma nad nimi nadzór.
Cymek przez pierwszy tydzień pobytu u mnie był zdrowy, w wtorek koło 21-22 zaczął nieznacznie mrużyć oczko i zobaczyłam, że mu ta powieka wyszła z rogu oka. W dodatku Żelka (rezydentka, 1 rok) zaczęła wymiotować przezroczystą flegmą.
Nie pozostało mi nic innego jak udać się do vetki z nimi. Byłam w czwartek, Żelka jest przeziębiona i dostała zastrzyki z antybiotykiem, a Cynamon maść z antybiotykiem na oczko - cusi erythromycin.
Z Żelką jeszcze idę dzisiaj na zastrzyk zaraz, ale jest coś co mnie zaniepokoiło u Cynamonka. Wczoraj wieczorem zauważyłam takiego zaschniętego babolka koloru czarnego, koło nozdrzy. Dosłownie wielkości łepka od szpilki. Dzisiaj nosek czysty.
Z oczka już ropa nie leci, jednak jeszcze trochę je mruży i widać różnicę w wielkości między prawym a lewym okiem.
Koleżanka postraszyła mnie kocim katarem. Czy to możliwe?
Nie był niestety tam szczepiony, jedynie odrobaczony. Miał mieć kwarantannę dwóch tygodni u mnie i dopiero potem miał być na wszystko zaszczepiony.
Żelka szczepiona w marcu, chyba miała wszystkie możliwe szczepionki