Kot min. 10l. kastrat wychodzący od kilku tygodni silnie wylizuje się na całym ciele, miejsca te (śr. wielkości łaty) łysieją, na niektórych skora jest mokra brak siersci, niektóre z tych miejsc te starsze mają strupy, w innych strupy prawie odpadły widac że sierśc ładnie odrasta. "Łaty" te są wszędzie: grzbiet, boki, brzuch, ogon, tylko nie głowa. Po nim złapał to drugi kot, w podobnym wieku ale nie kastrat, z tym, że krótko trwało "zaostrzenie" tzn. krótko miał te łysinki i nie tak duzo jak tamten, obecnie utrzymuje sie u niego tylko przezedzenie wzdłuz ogona i wzdłuż grzbietu. Teraz złapał to trzeci kot wiek ten sam ale jak pierwszy to kastrat, łaysinki ma tylko wzdłuz grzbietu, widac suche strupy, kot czasem dostaje "ataku lizania" widziałam jak nagle zaczął biegac w kóło jak pies za swoim ogonem, starając się dosięgnąć grzbietu by się polizać, wystraszyłam się bo kot zrobił to tak nagle i nie mógł przestać jakby miał jakiś napad na tle neurologicznym, dopiero gdy go przytrzymałam zatrzymał się i na mnie spojrzał ale po chwili zaczł siedząc lizac intensywnie miejsce na grzbiecie.
Czy to alergia na mokrą karmę, na pchły czy roztocze albo cos innego?
Koty nie są odpchlone, pcheł nie widzę w duzych ilościach. Z tych trzech kotów tylko ten trzeci miał to kilka lata temu, wtedy po kilku mies. było lepiej, wszystko odrosło aby potem znów było to samo kilka mies. później i o ile dobrze pamiętam gorzej było latem.
Dodam że od jakiegos czasu daję kotom raz starą karmę z puszki z tego samego martketu, innego dnia nową z innego, obie firmy to te z tych tanich komercyjnych marketowych karm 4%białaka ryby/wołowiny, tylko producent inny, to nie karmy dobrych marek. Co ciekawe tak samo karmie pozostałe koty, wszystkie mają ze soba kontakt, sa w róznym wieku, wszystkie kastrowane, żyją tak samo a nie mają tych problemów skórnych.
Mam też pytanie czy alergia na pchły może raz być a potem kilka lat zniknąć i znów sie pojawić (koty nigdy nie były odpchlone), zawsze myślałam że jak ktoś jest na coś uczulony to do końca życia. (???)
Co to może być?
Kot liże się, sierść wypada- pchły, roztocze, coś innego?
Dziś zauwazyłam że ten trzeci kocur, wylizuje brzuch, miejsca na grzbiecie także jak ostatniopisałam ale to są tylko 3 paty nieduże wzdłóz kręgosłupa, blizej ogona, generalnie wydaje mi się że mniej je liże i co najawżniejsze nie pojawiły się od tamtego postu nowe takie miejsca. Ale skupię się na tym brzuchu bo to mnie najbardziej martwi bo to spora powierzchnia i widac że kot co chwila to liże. To nie dokońca wewnętrzna strona jednego uda, ale tez nie brzuch tylko miejsce gdzie najbardziej kotu widac odkładający się "tłuszczyk", miejsce to jest mokre i wypadły włosy, widac ruzowa skórę, ciagnie się to od teg miejsca, dalej przy jednym jądrze (kot był 6mies. temu kastrowany) az do odbytu i troszeczke tak z centymetr na ogonie przy odbycie. Kot ma troche nadwagę (tak na oko), ma apetyt i niby nic mu nie dolega, mruczy przy głakaniu ale mam wrażenie, że jest dziś jakiś śpiący.
Czy to nadal problemy ze skóra czy może coś wewnątrz kociego organizmu- czy sa choroby które moga objawiać się wylizywaniem w twj okolicy?
Czy to nadal problemy ze skóra czy może coś wewnątrz kociego organizmu- czy sa choroby które moga objawiać się wylizywaniem w twj okolicy?
Dziś zauważyłam u tego trzeciego kocura duży ubytek siersci w innym miejscu. Na samym grzbiecie jak pisałam w poprzednio ma te same łaty bez siersci powstałe w skutek wylizywania, w zdłuż kręgosłupa blizej ogona, nie pojawiły się nowe od tamtego czasu ani tam ani nigdzie indziej, więc wyglada jakby choroba(?) stanęła w miejscu, kot też mniej lize grzbiet . Martwi mniej jednak odkrycie, że kot co chwila siada i podnosi jedną z tylnich łap by lizać się na brzuchu a dokładniej w miejscu gdzie najlepiej widac odkładajacy się "fartuszek z tłuszczyku", to duża mokra plama ale wilgoć to chyba nie skutek saczenia się tylko slina, skóra jest bez włosów, różowa. Golizna ta ciagnie się przy jednym z ud tylnej łapy, dalej obok jadra z tej samej strony (kot był 6mies. temu kastrowany więc tego co po nim zostało), dalej przy odbycie i na centymetr sięga na ogon. Czy to może być ta sama przyczyna co na grzbiecie czy może choroba wewnętrzna np. pęcherza? Miałam iedys kota który chorował na pęcherz, był nerwowy, miałczał i biegał po domu, popuszczał kropelki krwi, ten zas jest spokojny, mruchy przy głaskaniu, je normalnie, jedynie jest jakis chyba za bardzo śpiący, dodam, że tak na oko to ma lekką nadwagę. Nie wiem od kiedy ma to cos na brzuchu bo mam mało czasu w ciagu dnia i mogłam nie zauważyć szybko tego miejsca tym bardziej że ten kot nalezy raczej do tych którzy nie lubią się zbytnio miziać a tym bardziej pokazywać brzuch.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości