Przepuklina i odrobaczanie?
: 05 grudnia 2017, 20:30
Mam kocurka 5-9mies. (wet twierdzi że 9 ja że ok.5-6) od paru miesięcy ma na brzuchu przepuklinę wielkości, powiedzmy orzecha laskowego, nie wiem czy nie miał jej zawsze tylko ja tego nie zauważyłam...Waży 4kg i ma dość gruby brzuszek, gdy chodzi kołysze mu się, wg. mnie nie jest otyły choć rodzina twierdzi że tak, ja uważam że to gazy, w końcu raz jest bardziej gruby raz mniej, po jedzeniu widać znaczną różnicę. Wspominam o gazach bo dotąd nie był odrobaczany, niedawno jednak zwymiotował glisty (moja mama widziała mnie nie było przy tym), w dodatku już od dłuższego czasu załatwia się zupełnym musem czekoladowym, dawniej raz tak było, innym razem kupa była normalna, teraz jest już tylko tak dzień w dzień, to nie biegunka bo częstotliwość normalna tyle że konsystencja zupełnie papkowato-płynna i trzeba dobrze kuwetę wrzątkiem polewać by odkleić...
Postanowiłam zatem go odrobaczyć, wet mi dała na kilka dni pod rząd tabletkę 1/2 Aniprazol, do tej pory go nie odrobaczałam bo zawsze się boję zatrucia lekami czy samymi martwymi robalami a teraz dochodzi lęk przed tym, że z tą przepukliną może się coś stać przez odrobaczanie właśnie...
Młoda pani wet. mi nie powiedziała co to za rodzaj przepukliny, może z uwagi na wiek kotka założyła że wrodzona- nie wiem, nie powiedziała też co wystaje- jelito, tłuszcz czy co jeszcze... Usłyszałam że przy okazji kastracji (będzie w marcu) zrobimy przepuklinę, no chyba, że by się powiększyła w między czasie to wtedy usuniemy ją wcześniej. Ja zaś nie wspomniałam jej, bo mi to nie przyszło do głowy o zdarzeniu które miało miejsce kilka mies. wcześniej, a było to tak: moja mama stała na krześle i powieszała firanki, schodząc z krzesła nogą nadepnęła kotka nie wiadomo jak i na co, bo usłyszeliśmy straszny jego pisk i jak tylko mama zdjęła nogę kotek uciekł szybko na piętro, obejrzałam go i był bardzo wystraszony a tyłeczek miał cały umorusany w kupie, puściłam go i zaraz pobiegł do kuwety i trochę jeszcze się załatwił ale był na tyle brudny że sam nie dał rady się umyć i musiałam go przemywać. Szybko zapomniał o wszystkim i jak gdyby nigdy nic bawił sie jak przedtem, nie okazywał że coś go boli. Teraz zastanawiam się czy nie został nadepnięty w jakiś sposób na brzuch czy inaczej i to nie spowodowało powstania przepukliny. Ani ja, ani mama niestety nie widziałyśmy na co został dokładnie nadepnięty tak szybko to się działo. Wspominam o tym bo nie wiem czy różnica między genezą powstania przepukliny- wrodzona czy nabyta nie ma wpływu na to jak jest groźna. Czyli krótko, czy gdyby powstała w ten sposób to odrobaczanie nie byłoby groźne i w ogóle nie wiem czy nie jest groźne przy przepuklinie nawet i wrodzonej...
Czy odrobaczanie kota powiedzmy że mocno zarobaczonego (tak mówię bo nigdy nie był odrobaczany a jest stale wychodzący) który ma przepuklinę stwarza jakieś ryzyko?
Postanowiłam zatem go odrobaczyć, wet mi dała na kilka dni pod rząd tabletkę 1/2 Aniprazol, do tej pory go nie odrobaczałam bo zawsze się boję zatrucia lekami czy samymi martwymi robalami a teraz dochodzi lęk przed tym, że z tą przepukliną może się coś stać przez odrobaczanie właśnie...
Młoda pani wet. mi nie powiedziała co to za rodzaj przepukliny, może z uwagi na wiek kotka założyła że wrodzona- nie wiem, nie powiedziała też co wystaje- jelito, tłuszcz czy co jeszcze... Usłyszałam że przy okazji kastracji (będzie w marcu) zrobimy przepuklinę, no chyba, że by się powiększyła w między czasie to wtedy usuniemy ją wcześniej. Ja zaś nie wspomniałam jej, bo mi to nie przyszło do głowy o zdarzeniu które miało miejsce kilka mies. wcześniej, a było to tak: moja mama stała na krześle i powieszała firanki, schodząc z krzesła nogą nadepnęła kotka nie wiadomo jak i na co, bo usłyszeliśmy straszny jego pisk i jak tylko mama zdjęła nogę kotek uciekł szybko na piętro, obejrzałam go i był bardzo wystraszony a tyłeczek miał cały umorusany w kupie, puściłam go i zaraz pobiegł do kuwety i trochę jeszcze się załatwił ale był na tyle brudny że sam nie dał rady się umyć i musiałam go przemywać. Szybko zapomniał o wszystkim i jak gdyby nigdy nic bawił sie jak przedtem, nie okazywał że coś go boli. Teraz zastanawiam się czy nie został nadepnięty w jakiś sposób na brzuch czy inaczej i to nie spowodowało powstania przepukliny. Ani ja, ani mama niestety nie widziałyśmy na co został dokładnie nadepnięty tak szybko to się działo. Wspominam o tym bo nie wiem czy różnica między genezą powstania przepukliny- wrodzona czy nabyta nie ma wpływu na to jak jest groźna. Czyli krótko, czy gdyby powstała w ten sposób to odrobaczanie nie byłoby groźne i w ogóle nie wiem czy nie jest groźne przy przepuklinie nawet i wrodzonej...
Czy odrobaczanie kota powiedzmy że mocno zarobaczonego (tak mówię bo nigdy nie był odrobaczany a jest stale wychodzący) który ma przepuklinę stwarza jakieś ryzyko?