Vincent i Escherichia coli..

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

23 sierpnia 2006, 10:50

Witam ,
Po raz pierwszy korzystam z forum serwisu krakvet.pl i proszę o poradę oraz wskazówki.
Kotek Vincent trafił do naszego domu dnia 4 marca bieżącego roku (dodam, że kotka kupiliśmy z domowej hodowli Maine Coon’ów, która reklamowała się w Internecie). Kotek chował się i rósł bardzo dobrze. Miał nieskończone zapasy energii na zabawę i psoty. Pierwsze problemy zaczęły się w połowie maja b.r. Nagle kot przestał jeść, stał się osowiały, anemiczny i zauważyliśmy, że ma nieprzyjemny zapach z pyszczka. Sytuacja się unormowała po podaniu leków, ale kotek nie odzyskał już dawnej formy. Kłopoty pojawiły się ponownie dnia 9 czerwca br. Stwierdzono zapalenie dziąseł wynikłe z zarażenie się w ognisku kalicywirozą. Podawano kotu regularnie kroplówkę z antybiotykami i witaminami. Trzytygodniowa kuracja nie przynosiła jednak żadnej poprawy. Kotek schudł z 4,5 kg do 2,5 kg , zanikły mu mięśnie. Przeżył poważny kryzys, który nieomal zakończył się śmiercią naszego kotka. Skierowano nas do Wrocławia na Akademię Rolniczą i przeprowadzono tam szereg badań. Morfologia krwi obwodowej, glukoza, albuminy, białko, kreatynina, mocznik, amylaza, fosfataza alkaliczna, AIAT, AspAt – wszystko w normie. Pobrano surowicę krwi i przeprowadzono badanie na FIP oraz FeLV. FelV (-) ujemny wykonany testem BVT , FIP miano 1:100 (+) dodatni wykonany metodą IF pośredniej na szkiełkach Diagnostik MegaCor (nigdy nie miał objawów zapalenia otrzewnej: wysiękowej oraz suchej) . Badanie bakteriologiczne wymazu z prostnicy kota wykazało obfity wzrost bakterii Escherichia coli niehomolizujących. Wykonano również Atybiogram:
Amoksycylina + Klawulanian – oporny,
Cefuroksym – wrażliwy,
Enrofloksacyna – oporny,
Gentamycyna – oporny,
Neomycyna – oporny,
Norfloksacyna – oporny.

Po tym badaniu okazało się, że przez trzy tygodnie dostawał leki, na które był odporny... Walczył sam z bakteriami coli przez bardzo długi czas jak na sześciomiesięcznego wtedy kotka! Jego organizm został wyniszczony i nie może teraz zniwelować tych bakterii. Systematycznie przychodzą kryzysy, podczas których nic nie je, ma zapadnięte oczka i widać jak mocno cierpi. Podajemy mu specjalistyczne karmy Royal Canin (na odbudowanie flory bakteryjnej jelit, na wrażliwe jelita, na wrażliwą skórę etc.) i gotujemy mu codziennie świeże mięso (kurczak, wołowina, wątróbka etc.), aby miał siłę do walki. Nic jednak nie skutkuje. Jest chudy, nie traci na wadze, ale też nie tyje. Rzadki stolec utrzymuje się od ok. 15 czerwca b.r. Nasza wielka miłość i ogromne staranie w jakiś cudowny sposób utrzymują naszego „smutnego tygryska” przy życiu. Chcemy mu pomóc zwalczyć tą chorobę , ale brakuje nam już sposobów (również tych domowych, sprawdzonych) załagodzenia bakterii. Bardzo cenne będą dla nas wszystkie Państwa wskazówki!
Ostatnio zmieniony 30 sierpnia 2006, 12:28 przez niikus, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

25 sierpnia 2006, 19:18

bardzo trudno jest doradzać w tak złozonych przypadkach. I jeszcze zrobić to po krótkiej lekturze opisu i w 5 minut. Powiem Ci , że niewiele Ci pomogę ale.... Sam nad takimi przypadkami lamię głowe i dojście do prawdy przychodzi czasami po wielu dniach a czasami niestety po śmierci. Co ja bym zrobił . Bardzo dokładne badania parazytologiczne, badanie moczu. Bardzo mnie martwi dodatni test na FiP. Prawdopodobnie ja po pozytywnych badaniach , które ci wymieniłem wykonałbym laparoskopie jamy otrzewnowej. Jednak mimo WIELKICH chęci pomocy nie potrafie pomóc przez internet i dać ci złotej rady. GORACO pozdrawiam i Życzę ZDROWIA. Pisz co z pupilem.
niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

25 sierpnia 2006, 19:46

Dziękuję za zainteresowanie. Skontaktował się ze mną lekarz weterynarii z wrocławskiego zoo i głębszym zapoznaniu się z chorobą kota zalecił bezwzględną dietę leczniczą karmą Royal Canin i poczekać na uregulowanie się flory bakteryjnej jelit. Zalecana jest również przez innego lekarza weterynarii kuracja wspomagająca odporność organizmu. Pomimo wysokiego miana w czasie badań w Akademii Rolniczej we Wrocławiu (kondycja kota beznadziejna) nie stwierdzono żadnych objawów postaci bezwysiękowej FIP.
Dominika
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

25 sierpnia 2006, 23:27

zacznij to stosować i pisz co z kicią. Każdy krok do przodu może być milowym krokiem.
niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

26 sierpnia 2006, 13:05

Tak jak Pan mówi każdy mały krok może być krokiem milowym, dlatego już zastosowaliśmy dietę. Nie powiem jednak, że kocięcie jest z tego powodu zadowolone. Przebywa nieustannie w kuchni z nadzieją, że za chwilę zostanie podane mu domowe jedzonko (upodobał sobie szczególnie wołowinkę).. Ogólnie jego forma jest mizerna - bardzo mało interesuje się otoczeniem, o zabawie już nie wspomnę. Mamy nadzieję, że nastąpi w końcu jakiś przełom i nasze kociątko stanie się znów szczęśliwym tygryskiem =]
Awatar użytkownika
smoczata
Posty:43
Rejestracja:04 stycznia 2006, 09:30
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

28 sierpnia 2006, 14:45

A czy zaden z lekarzy nie sugerował Ci wzmocnienia jego organizmu (a dokładniej odporności) przez podawanie Scanomune?
Mój mały Futrzak po wielokrotnych problemach z jelitami (eozynofilowe krwotoczne zapalenia jelit na tle alergicznym) dostał kurację właśnie tym immunostymulatorem. Wiem, ze to nie jest 'cudowny lek na wszystko' - ale na "skórze" Smoczka zauważyłam świetne rezultaty. Może warto? ponoć nie ma przeciwskazań.
Trzymamy kciuki i supełki na ogonie z zdrowie Tygryska i czekamy na lepsze wieści.

Panie Doktorze - czy Scanomune rzeczywiście nie ma żadnych przeciwskazań?... (Mam zaufanie do naszego Weta - ale co szkodzi skonsultować ;) ?)
niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

29 sierpnia 2006, 10:50

Specjalna dieta najprawdopodobniej działa , ponieważ wczoraj zaobserwowaliśmy, że Vincent załatwił się już normalnie. Wieczorem (ok. godziny 22:30) zaczął się nawet interesować zabawką! Z niecierpliwością czekamy na nowe przejawy powrotu do zdrowia naszego kocięcia. :D
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

29 sierpnia 2006, 18:22

niikus pisze: Z niecierpliwością czekamy na nowe przejawy powrotu do zdrowia naszego kocięcia. :D
My też czekamy i życzymy Vincentowi szybkiego powrotu do zdrowia i dawnej formy :D Trzymamy kciuki!
niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

24 września 2006, 15:03

Z przyjemnością chcę powiadomic, że nasz kotek jest wyraźnie w lepszej formie. Dostosowaliśmy się rygorystycznie do jednego rodzaju karmy - Royal Canin Sensitivity Control zarówno suchej jak i w saszetce (najprawdopodobniej będzie musiał ją spożywać do końca grudnia b.r.). Podajemy mu jednocześnie tabletki odpornościowe Scanomune oraz pastę na bezoary - Bezo - Pet. Vincent przybrał na wadze, dopisuje mu wilczy apetyt. Jedyne co nas martwi to fakt, że kotek zaczyna załatwiać się poza kuwetą (szczególnie w nocy). Dodam, że po każdym użyciu kuweta jest opróżniana i myta. Od początku stosujemy jeden rodzaj piasku, nie zmienialiśmy miejsca kuwety, stoi ona daleko jedzenia. Czy może to być zatem forma protestu z braku ulubionych posiłków? Czy jest to działanie z premedytacją , czy działanie w afekcie ? :idea:
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

24 września 2006, 19:56

A to mały chuligan :lol: Bardzo się cieszę, że kiciuś wraca do zdrowia :D. Ciekawa jestem jakim środkiem myjecie kuwetę? I czy mycie jej po każdym użyciu to zalecenie lekarza w związku z możliwością wtórnego zakażenia?
niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

24 września 2006, 21:19

Kuwetę myjemy antybakteryjnym płynem Ajax, oczywście dokładnie ja spłukujemy. Musimy ja tak często czyścić, żeby nie dopuścić do rozwoju bakterii i ponownego zakażenia. Musimy bliżej przyjrzeć się okolicznościom załatwiania się poza kuwetą. Interesujące jest to, że któregoś dnia zszedł z parapetu i od razu, z czystą premedytacją skierował się do kuchni! Dziwne jest również to, że zdarza mu się to wyłącznie w nocy.. Kochany łobuz =)
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

25 września 2006, 22:03

Nie wiem jak robicie wy, ale ja uważam, że jakichś płynów antybakteryjnych stosować się nie powinno jeśli chodzi o mycie kuwet. Ja zawsze robię tak, że kiedy nadchodzi czyszczenie kuwety zalewam ją wrzątkiem i odczekuję parę minut, jakikolwiek płyn dezynfekujący dodaję co 3-4 mycie i jest to dosłownie jedna kropla
niikus
Posty:11
Rejestracja:23 sierpnia 2006, 10:34
Lokalizacja:Głogów
Kontakt:

30 września 2006, 09:37

Witam!
Vincent coraz częściej zaczyna zostawiać nam "niespodzianki" w kuchni (dziś aż 4 razy!), a my nie możemy rozszyfrować powodów jego zachowania :( Próbowaliśmy postawić miskę z jedzeniem w miejscu, gdzie się załatwia, pokryliśmy podłogę gazetami , ale on po załatwieniu potrzeby przykrył nią kupkę! Nie bijemy go, nie krzyczymy i nie stresujemy, poświęcamy mu bardzo dużo uwagi - nie może więc czuć się samotny. Czy pokrycie kuwety zapachem kociej miętki bądź zmiana żwirku zbrylającego np. na silikonowy może być jakimś rozwiązaniem? Wszystkie rady będą dla nas bardzo cenne! :(
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

30 września 2006, 12:41

A nie da się w tym miejscu postawić kuwety? No chyba, że to jest gdzieś na środku kuchni i wszyscy domownicy będą się o nią potykać :lol: Wtedy te miejsca należy przecierać np. wodą z octem, żeby zabić zapach odchodów. Kot u mojej znajomej chociaż miał od razu przygotowane dwie kuwety w kuchni i łazience wolał się załatwiać w pokoju za firanką i koniec końców tam wylądowała kuweta. Zmiana żwirku nie powinna w tym wypadku zaszkodzić bo skoro i tak załatwia się poza kuwetą... Trzeba dalej próbować . :wink:
Barti

30 września 2006, 15:43

A ja uwazam, ze Vincentowi powinno sie dac w skore...Trzeba mu pokazac gdzie sie ma zalatwiac, gdzie mu wolno a gdzie nie...Dalsze rozpieszczanie kota i lamentowanie nad tym, zrobil kupe nie tam gdzie trzeba nie ma sensu. Koty sa super ale bywaja tez czasami bardzo wredne...Wtedy niestety "stare metody wychowawcze" sa potrzebne skoro nie da sie prosba...
Znam pare przykladow gdzie tak wlasnie rozwiazano problem z zalatwianiem sie kotow.
Juz wiem, ze mi sie oberwie od "kocich psychologow" no ale coz... :P
Moje na szczescie wiedza gdzie kuweta i co nalezy w niej robic :D
Podstawa to na poczatku ustalic kto rzadzi w domu :twisted:
Pozdrawiam
Bartek
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości