Strona 1 z 2

Panlekopenia - na 90%

: 29 kwietnia 2007, 08:34
autor: Gość
Znajda początkowo miała katar, zaropiałe oczka, miliard pcheł, straszny, ropny katar, wychudzenie max. Podleczona - zastrzyki, jakieś tabletki, trochę jedzenia, glista w kupie, mijający katar, zdrowe oczki, początki psot i... od środy nie je, ma ślinotok. Wet. zdiagnozował P. Mała nie je, wygląda jak szkielecik. Od wczoraj ma problemy z piciem i siusianiem. Kupkę zrobiła z wielkim trudem - mały (ok. 1.5 cm) kamyczek. Siada przy misce z wodą i siedzi... Jest taka słaba. Wet. wynacza nam wizyty co 2 dni - czy to wystarczy? Twierdzi,że mała teraz już przeżyje, a on gaśnie mi w oczach. Nie wymiotuje. Bardzo mocno zasypia. Jaka jest realna szansa na prezycie? Co zrobć, aby jadła?Kiedy można odetchnąć z ulgą, że już jest po?

: 29 kwietnia 2007, 09:09
autor: Borysek
Skoro mała gaśnie Ci w oczach, a wet twierdzi, że przeżyje :shock: to czym prędzej zmieniłbym weta!
Mała nie kupka, bo nie ma czym jeśli od środy nic nie jadła.
Próbowałaś karmić ją ostrożnie strzykawką? Można spróbować np. puszkę dla kociąt typu pasztet (np. Hill's) rozcieńczyć trochę ciepłą, przegotowaną wodą i podać dopyszcznie (z boku pyszczka i trzeba uważać, żeby się nie zachłysnęła). Albo ugotować kurczka z ryżem i marchewką (bez soli) i zmiksować i też tak podać. Dobre też są Gerberki (mięsne) w słoiczkach dla dzieci (takie bez cebuli i czosnku)-też możesz rozcieńczyć i podać przez strzykawkę. Ewentualnie suche dla kociąt namoczyć w letniej wodzie i zmiksować. [/list]

: 29 kwietnia 2007, 10:25
autor: patka-p3
bardzo cie prosze podawaj kotkowi cos do jedzenia i picia przez strzykawke a poza tym wybierz sie do innego lekarza. pamietaj jednak o tym aby podawac pokarm bo to bardzo wazne. kotek nie moze nic nie jesc, nie moze miec zadnej glodowki w przeciwienstwie np do psa. czy kotek mial robione badania krwi?

: 29 kwietnia 2007, 14:54
autor: Gość
Niestety wet. nawet nie zaproponowałbadania krwi. Cały czas twierdzi, że wszystko już jest ok. Mała zjadła dziś kilka gramów wątróbki - taka maź i wypiła mleko z wodą. Teraz dostała troszkę mięska mięciutkiego zmieszanego z mlekiem na papkę - usiłowała to zjeść, ale nie mogła. Jest bardzo słaba. Jak długo jeszcze może nie jeść? Własciwie pytanie powinno zabrzmieć - dlaczego nie moze eść. Czy to tylko wina wycieku z pyszczka i gdyby jedzonko wpadło dalej, to byłoby przełknięte, czy trzeba jeszcze wspomóc to przełykanko? Jutro wet. po raz kolejny. Czy to dobre wyjście zastrzyk co 2 dzień??? Leży obok mnie, tuli się, a ja nie moge powstrzymać łez. Mam ją 2 tygodnie i jestem bezsilna. Wet. poradził przemywanie pysia rumiankiem. Ogólnie co do wet. - jest ich 2 i obaj mówią to samo. Boję się o to małe futrzaste. Myślicie, żegdybym ją z lekka przetarła wilgotną gąbką, to poprawiłoby jej humor? No i jakdługo ta ch... choroba może jeszcze potrwać. Malutka, pomimo stanu jakim była, trzyma się zadziwiająco dobrze, tylko jest słaba jak jasny gwint.

: 29 kwietnia 2007, 15:24
autor: Gość
Właśnie jestem po męczącej walce z pipetką (srzykawka idzie zbyt dużymi rywami). Mała tak się wyrywa, że boję się, że zrobię jej krzywdę. Niedawno jeszcze miaukała, a teraz otwiera tylko pysio i na wydechu cichutko szepta miauu. Serce mi się kraje. Co zrobić???

: 29 kwietnia 2007, 16:17
autor: Borysek
Gościu a skąd jesteś?? Z jakiegoś większego miasta?? Jeśli tak to udałbym się jeszcze dzisiaj do innego weta. W końcu są jakieś lecznice całodobowe, pogotowia dla zwierząt...Z tego co piszesz to z malutką nie jest dobrze :(
To przemywanie rumiankiem pyszczka na pewno nie zaszkodzi, ale czy to coś pomoże...??? Gąbką też chyba niewiele zdziałasz...tu nie chodzi o poprawienie jej humoru, tylko o ratowanie życia...
Mleka też bym nie podawał, bo mała może dostać biegunkę, a to ją jeszcze bardziej odwodni (chyba, że piszesz o mleku specjalnym dla kociąt, to ok).

: 29 kwietnia 2007, 16:50
autor: Gość
Nie jest to wielka miejscowość- mała wioseczka obok Tucholi. Lekarze twierdzą, że jest ok. - lekarze=sztuk 2. Mała obraziła się na mnie. Usiłowałam "wcisnąć" jej troszkę jedzonka, to (dosłownie) mnie opluła, wykonała ruch - spadaj stara i odwróciła się do mnie zadkiem. To już jest przesada :? Przed chilką przemyłam pycho, a że dziecko śpi, to nie bedę jej budzić i patyczkiem rymiankowo namoczonym lekko wytarłam to, co z pysia mu (jej) się wylało. Zakryła pyszczek łapką i schowała głowę pod brzuch. I jak tu jej nie kochać? Oddech ma staranny, równy, nie ma szmerów i świstów. Jest zmęczona i słaba - to widać. Zastanawiam się kto podda siępierwszy - my czy choroba. Jakmyślisz - jak długo to może jeszcze trwać? Oczywiście jest tylko 1 wariant - mała wyzdrowieje :D Swoją drogą ma charakterek... Rumianek wymyślił p. wet. Nie zaszkodzi, a obsuszy troszkę pysio.

: 29 kwietnia 2007, 18:45
autor: Borysek
Gościu, ja nie jestem lek. wet. i mogę Ci jedynie przytoczyć informacje, które podają rożne zrodla.
W przypadku panleukopenii śmiertelność jest niestety wysoka (50-90%) i dotyczy głównie młodych kotów.
Najgorsze jest pierwszych 5 dni, jeśli kotek przeżyje 9-10 dni, to wtedy dochodzenie do zdrowia (rekonwalescencja) trwa dosyć długo, nawet kilka tygodni. Kotek w tym czasie ze względu na obniżoną odporność jest narażony na wiele innych chorób, dlatego wymaga starannej pielęgnacji.
Jedyną informacją, jaką do siebie dopuszczam jest to, że mała dojdzie do siebie!!! Bidulka dzielnie walczy!!! Trzymam za Was mocno kciuki!!!

: 29 kwietnia 2007, 20:14
autor: Gość
Dziękuję. Tylko tyle mogę napisać. Mała nie pije. Siedzi pod drzwiami wyjściowymi i drapie, usiłuje miaukać, a mnie już ściska w gardle zaraz zacznę płakać. Czyżby chciała wyjść i umrzć tam, skąd ją wzięliśmy? :(

: 29 kwietnia 2007, 22:14
autor: Gość
Jestem wredna. Na max. Około 20:30 musowo wraz z moim ślubnym zaaplikowalismy zakraplaczem mleko. Po tym traumatycznym przeżyciu położyliśmy ją wygodnie na podusi elektr. aby pospała. Jakieś 30 min. temu zaczęliśmy operację wątróbka. Zmiksowana wątróbka+mleko do brzuszka. Bilans - mała po każdej aplikacji miała więcej siły by sięwyrwać, nienawidzi nas, moja ukochana bluza cała w wątróbce (no cóż tylko ona jedna jej się kojarzyła miło, więc...). Zobaczymy później jakbędzie. Bzuszek zapełniony, mnie niepokoją świsty w lewym płucku... Nie było ich wcześniej, bodokładnie ją osłuchiwałam:/

: 30 kwietnia 2007, 11:23
autor: Gość
Byliśmy u weta. Mała dostała coś na apetyt i 3 zastrzyki - nie pamiętam nazw. Jeden z nich był rożowy i miał nazwę na D, a drugi na C. Ogólnie odważyłam się i wydusiłam - czy to ma sens, czy nie lepiej skrócić jej cierpienia, skoro się tak męczy, bo wyglada makabrycznie, itd. Pan wet. stwierdził, że NIE!, ale nie spodobał mu się ten zaropiały pysio. Dlatego dał mocniejsze antybiotyki. Mała po wyjściu tylko miaukała. W domu zaczęło ją podbijać - jakby jej flaczusie chciały wyjść na wylot, ale nie wymiotowała, a do tego nie mogła chodzić, bo jej się pytusie (głównie tylne) plątały. Położyła się w najciemniejszym kąciku i miaukała. Wyciągnęłam ją, położyłam na tapczanie obok mni i przykryłam jej ukochanym różowym ręczniczkiem. Sprawdzam - oddycha. Zastanawia mnie jakie badziewie dostała, skoro był taki efekt i czy to jej pomoże. Jutro kolejna dawka.

: 30 kwietnia 2007, 12:59
autor: Gość
Ornipural i Caniserin

: 30 kwietnia 2007, 16:04
autor: Borysek
Gościu wybacz, ale nie rozumiem, dlaczego myślisz o usypianiu kota, skoro mała tak dzielnie walczy o życie i w dodatku wet także daje jej szanse :shock:
Wątróbka jest b. pożywna, ale nie przesadzaj z nią i z tym zwykłym mlekiem, bo małej jeszcze biegunka dojdzie do tego wszystkiego...

Spytaj, może wet ma Royal Canin Convalescence... tutaj jest link do tego produktu http://www.krakvet.pl/product_info.php?products_id=2000

Trzymajcie się i nie poddawajcie!!! 3mam kciuki za małą!!!

PS:naprawdę nie masz możliwości konsultacji z innym lekarzem??? Na tych dwóch, o których piszesz świat się chyba nie kończy...

: 30 kwietnia 2007, 19:41
autor: Gość
Mała dostała porażenia. Została na kroplówce. 2 wielkie strzykawy płynu Ringera. Źle jest z nią. Pan wet. mówi, że jak przeżyje noc będzie ok.

: 30 kwietnia 2007, 21:44
autor: Gość
Sledze ten watek od poczatku...
Przez przypadek na innym forum (wiadomo jakim) patrze...wątek identyczny...(nick: irish autumn)...

Tutaj piszesz, że z kotkiem jest zle, bo dostala porazenia i zostala na kroplowce (domyslam sie ze u weterynarza w lecznicy) i nie wieadomo czy noc przezyje........... na tamtym forum godzine pozniej piszesz, ze kotek bryka i ma apetyt...wiec chyba cos tu jest nie tak................ :roll: :roll: :roll: