Witam
Moja kicia od kilku dni ma niepokojącą zmianę na skurze. Wygląda to jak uczulenie. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem na co, jada to samo co zawsze. Natomiast odkąt zaczął się sezon na owady (osy, muchy, serszenie, bąki itp) kicia uwielbia sie z nimi drażnić i łapać, biegać za nimi. Możliwe że to uczulenie (zaznaczam, że jest ono tylko w jednym miejscu) może być od ugryzienia? Kotka się do tego stopnia drapie że juz jej sierści tam mało zostało.
kot kontra owady - czy może być uczulenie?
raczej mała szansa ale to trzeba byłoby obejrzeć.
A my z mamą właśnie pilnujemy. Kiedy obie jesteśmy w domu robimy to na zmianę, kiedy wychodzimy - okna zamykamy (również z innych względów). Kot nigdy nie jest sam w pomieszczeniu z otwartym oknem bo praktycznie codziennie wlatują jakieś osy i trzmiele, ostatnio nawet szerszenie. Nie ma co ryzykowaćkiweron pisze:właśnie wiem, dlatego martwię się - latem nie da się pozamykać wszystkich okien a równocześnie nie będę przecież stała przy oknie i pilnowała czy jakaś mucha czy osa nie wleci. A Bella uwielbia za nimi gonić.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2007, 22:31 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Mucha to jeszcze nie aż taka wielka tragedia - wiele kotów je łapie i zjada Tutaj zagrożeniem jednak mogą być bakterie albo pasożyty przenoszone przez te insektykiweron pisze:właśnie wiem, dlatego martwię się - latem nie da się pozamykać wszystkich okien a równocześnie nie będę przecież stała przy oknie i pilnowała czy jakaś mucha czy osa nie wleci. A Bella uwielbia za nimi gonić.
Co do tych pozostałych - żądlących, to niestety trzeba się poświęcić i pilnować kota. Rozwiązaniem mogą być siatki na okna o b. drobnych oczkach, a gdy takowych nie ma to po prostu trzeba zamykać okno w pomieszczeniu, gdzie przebywa kot podczas naszej nieobecności
Nie przejmuj się - po prostu myślimy podobnie i to mnie bardzo cieszy . Co do zjadania much to masz absolutną rację. Z tego powodu kilka dni temu odrobaczyłam mojego kota, chociaż nie wychodzi. Tak na wszelki wypadek. Czasem udaje mi się odebrać mu zdobycz (lubię patrzeć jak za muchami goni), ale najczęściej drań muszyska połyka. Licho wie co w nich siedzi
jesli chodzi o zamykanie okien podczas nieobecnosci domowników - to robimy bez dwóch zdań.
Natomiast jeśli jesteśmy w domu, okna sa otwarte (na specjalnie "haczyki" regulujące szerokość otwartego okna. I jesli tylko wpadnie coś dużego, odrazu wyganiamy. Jedak niepokój, że przeoczymy osę, bąka, itp, zostaje.
Natomiast jeśli jesteśmy w domu, okna sa otwarte (na specjalnie "haczyki" regulujące szerokość otwartego okna. I jesli tylko wpadnie coś dużego, odrazu wyganiamy. Jedak niepokój, że przeoczymy osę, bąka, itp, zostaje.
a co do rany na sierści - byłam juz u weterynarza, (i chyba przyjmował nas Pan Jarek) - dostała Dexapolcort - po tym zrobił jej się taki jakby strupek. Powolutku się goi. A pisze o tym, ponieważ nurtuje mnie to, od czego mogła się tego uczulenia nabawić, byłam pewna, że coś ją użarło.
U mnie najczęściej muchom się udaje bo .... gdzie dwoje się bije tam mucha .... ucieknieBorysek pisze:Ciekawe, co na to wszystko muchaATA pisze: (lubię patrzeć jak za muchami goni), ale najczęściej drań muszyska połyka.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości