6-tyg. kociak połknął...

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Gość

31 lipca 2007, 22:58

Mój 6-tygodniowy kociak pogryzł i najprawdopodobniej połknął - wstyd przyznać - prezerwatywę. Próbowaliśmy sprowokować wymioty ale bezskutecznie. Mamy gop zawieść do weterynarza czy poczekać aż 'samo wyjdzie'?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

31 lipca 2007, 23:13

zależy kiedy to się stalo, jeśli to świeża sprawa czasami daje się sprowokować wymioty i zwierzę zwróci. Jeśli upłynęło już kilka godzin trzeba obserwować kota i drastyczniejsze rozwiązania przyjąć przy objawach niedrożności oczywiście nie wspominam o środkach poslizgowych.



Mam nadzieję, że Twój kot nie szczeka , bo piszesz w dziale psy.
Gość

01 sierpnia 2007, 21:44

:oops: ze zdenerwowania nie popatrzyłam na dział :P

Na razie szaleje jak zwykle, apetyt jest, objawów szczekania nie ma ;) Dziękuję za odpowiedź.
Awatar użytkownika
smoczata
Posty:43
Rejestracja:04 stycznia 2006, 09:30
Lokalizacja:Wrocław
Kontakt:

02 sierpnia 2007, 13:52

Jarek pisze: zależy kiedy to się stalo (...) Jeśli upłynęło już kilka godzin trzeba obserwować kota i drastyczniejsze rozwiązania przyjąć przy objawach niedrożności oczywiście nie wspominam o środkach poslizgowych.
Panie Doktorze :P czemu Pan nie wspomina o środkach poślizgowych?
(ja bym od razu poczęstowałą kić łychą parafiny...,
bo kiedyś przezyłam zjedzenie 10cm gumowej uszczelki przez mojego freta.... ciężko było...)
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

03 sierpnia 2007, 00:56

napisałem, że nawet nie wspominam , bo uważam to za tak oczywiste, że każdy na to wpadnie lub podpowie mu lekarz.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

03 sierpnia 2007, 01:22

Drogi Doktorze 8) Nie można nas aż tak przeceniać - czasem trzeba kawa na ławę. Jak człowiek jest zdenerwowany to zapomina o elementarnych rzeczach, a coś mi się nie wydaje żeby ten Gość uzyskał jakieś wskazówki od weta skoro tu szukał pomocy 8)
Gość

04 sierpnia 2007, 16:51

Trochę wstyd dzwonić do weta z taką sprawą. Choć, jakby coś sie działo, to są świetni weterynarze w xxxxx na dyżurze i samochód na szczęście mam własny. Na szczęście kociak najwyraźniej sam wydalił i nie zjadł wszystkiego, bo kawałki znalazłam pod biurkiem. I teraz szaleje razem ze swoją siostrą, objadając ją z przysmaków ;)

Ale dziękuje wszystkim Wam za pomoc i szybka odpowiedz - choć nie wątpię, że temat stał się nie lada rozrywką ;)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

04 sierpnia 2007, 17:42

Jeśli chodzi o mnie to w równym stopniu mnie to ubawiło, co zaniepokoiło. Wiem ile problemów miał kot mojego znajomego po połknięciu gumki recepturki. Pamiętam też jak tragicznie zakończyła się sprawa zjedzenia anielskich włosów przez kocurka naszej Forumowiczki Sylwii. Dlatego tym bardziej się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło. Mizianki dla kiciusia :D
PS. W Krakvecie też jest dyżur, lekarze świetni, a ceny o wiele niższe. Warto to rozważyć :wink:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości