Po sterylizacji

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Stajsza
Posty:22
Rejestracja:02 września 2007, 19:11
Lokalizacja:Szczecin

02 września 2007, 20:04

Witam serdecznie. Otóż 29 sierpnia moja Koteczka miała operacje/ zabieg- sterylizacje. Nie mam pewność czy wszystko jest w porządku. Mam nadzieję że dodacie mi otuchy i otrzymam pocieszającą wiadomość od specjalisty:)
To była środa, zabieg miała wykonywany o godz. 7.00 Koteczke juz odebrałam o godzinie 11. Wszystkie zalecenia po operacyjne i przed operacyjne przestrzegałam. Tzn. Przed nie jadła już ponad 12 godzin. i po również, tylko moczyłam jej mordke kilka godzin po operacji. ten dzień praktycznie przespała, delikatnie chrapając i oczka miała otwarte ( ale to normalne po narkozie) Śpiąc posiusiała się pod siebie. Po godzinie 23 przebudziła się i domagała się nachalnie jedzenia stała koło miejsca gdzie ma zawsze miseczki :) nałozyłam jej pół saszetki, zjadała ze smakiem. Następny dzień miałam się zjawić na zastrzyk ( wete. mówił że to taki antybiotyk na 48 godzin)Dostałam również antybiotyk w tabletkach na sobote i niedziele. Tego dnia miała normalny apetyt, piła trochę i już chciała być aktywna próbowała skakać na kanape, lub np. na parapet i za każdym razem delikatnie ją przenosiłam tam gdzie chciała. Piątek cały dzień przespała, z przerwami na jedzonko, picie, załatwianie potrzeb samodzielnie i udane próby lizania ranki( nie zakładam jej kołnierza, ani kaftanika ponieważ nie znosi tego) Sobote spała cały dzień z przerwami na zabawę, bo już na nią miała chęć i apetyt jej się zwiększył, tabletke strawiłai rano i wieczorem. Jedyne co mnie właściwie od soboty zaczeło niepokoić to że podczas spania ma drgawki, są one z przerwami. Raz spokojnie śpi, a za chwile ma dreszcze. W niedziele jest wszystko dobrze: ma apetyt, chce się bawić, załatwia się normalnie, ma chęć na ludzkie towarzystwo i pieszczoty, zażyła tabletke. Jedyne co nie daje mi spokoju to że ma te drgawki. Nie wystepują one cały czas, miejscami ustępują. Powinno mnie to martwić ?? Rana wygląda dobrze, zaczyna być dookoła zgrubiała. Nie wydziela się ani ropa, ani krew.Czasami nie ukrywam sobie liźnie tam, ale chwilowo. Przemywam jej roztworem z Rywanolu dwa razy dziennie.Pilnuje jej dzień i noc. Ale skąd te drgawki? Czy są one przez ból jaki odczuwa? pownież nie otrzymuję żadnych leków przeciwbólowych. Weterynarz powiedział że jeśli bedzię się coś działo z raną to niezwłocznie mamy się udać do lecznicy, a jak nie to dopiero za 11 dni za ściagnięcie szwów.Nie wiem czy mam stesować znów Kotke niepotrzebną wizytą czy tez ona jest potrzebna :( ? Proszę o odpowiedż tych po przejściu już takim :) i o wypowiedź specjalisty.
Pozdrawiam
mrukotka
Posty:63
Rejestracja:07 stycznia 2007, 22:26
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

02 września 2007, 21:13

Hej :!: Sterylizowałam moją kotkę przed wakacjami i może nie mam wielkiego doświadczenia w tym temacie, ale moim zdaniem te drgawki i dreszcze mogą być spowodowane podwyższoną temperaturą, tym bardziej że jak piszesz nie ma innych niepokojących objawów - koteczka je i pije, a rana jest OK. Tak poważny zabieg osłabia organizm i wiadomo, że w pierwszych dniach po nim trzeba zapewnić kotce dużo spokoju i przykryć kocykiem w trakcie snu. Ale rozumiem Twoją troskę. Ja też martwiłam się o swoją kocię - długo po zabiegu nie chciała nic pić i jeść, a jak tylko doszła do siebie, podczas mojej nieobecności wyszarpała sobie dwa szwy, co spowodowało trudniejsze gojenie się całej pooperacyjnej rany. No ale łatwo się teraz mówi, jak jest już wszystko w porządku. A więc mordka do góry :D - miejmy nadzieję, że to gorączka, okryj ciepło koteczkę, ale bądź czujna :!:
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

02 września 2007, 22:05

prawdopodobnie nie dzieje się nic złego, drgawki mogą być skutkiem nieznacznie podniesionej temperatury jak też niewielkich problemów z termoregulacją wynikającą z narkozy ( trwa to od 2-do 4 dni od zabiegu). Jeśli jednak one nie zanikną lub pojawią się jakieś inne objawy pokaż kota lekarzowi. Rani kot nie powinien w ogóle lizac.
Stajsza
Posty:22
Rejestracja:02 września 2007, 19:11
Lokalizacja:Szczecin

03 września 2007, 10:56

Dzwoniłam dziś do swojego weterynarza. Opowiedziałam jej o tych drganiach, powiedziała że nie ma czym się martwić. Tak jak Pan wspomniał może to być reakcja jescze po narkozie ( chociaż dziś już jest poniedziałek, więc 5 dni mineło ) albo też na tle psychicznym, pewien szok dla niej do teraz. Nie wspominała o gorączce. Jeśli drgawki nie ustąpią to pójdę na kontrolę. Patrząc jak dziś moja Kotka bryka od 5 rano bawiąc się swoimi ulubionymi zabawkami jestem coraz spokojniejsza :) A z ranką wszystko dobrze ( nie ma krwi, ropy i koło szwów zaczyna się robić gruba skóra) Jestem dużo spokojniejsza :) Dziękuje za wypowiedź.
Stajsza
Posty:22
Rejestracja:02 września 2007, 19:11
Lokalizacja:Szczecin

03 września 2007, 18:32

Mam jeszcze jeden problem. Otóż moja Koteczka od soboty nie oddała kału. Niepokoje się już mija 3 dzień. Siusia normalanie, regularnie. Dodam że przed sterylizacją Kotka nie była przyzwyczajona do załatwiania się w domku, załatwiała się najcześniej na ogródku. Czy możliwe, że to tylko jej dyskomfort? Czy ma jakieś zaburzenia w trawieniu ? Nie sądziłam że tak bardzo będę się przejmować całą sytuacją. Marzy mi się już dzień sciągnięcia szwów:(
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

03 września 2007, 19:40

Stajsza, podaj kotce małą łyżeczkę oliwy, w razie potrzeby za parę godzin kolejną (ew. oleju). Jeżeli do rana nie bedzie qupala trzeba kotce podać parafinę (wet powinien mieć, albo kup w aptece). To trwa trochę za długo.
A swoją drogą, nie rozumiem, dlaczego niektórzy weterynarze nie pouczają na co należy zwracać uwagę i jak postępować w takich sytuacjach. Nie mówią też, jak ważne jest dogrzewanie kotów po narkozie.

Kici życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a Tobie jeszcze trochę cierpliwości. Z dnia na dzień powinno być lepiej :D

Dwa miesiące temu sama przez to przechodziłam, ale nasz wet dość dokładnie mnie przygotował do tego, co nas czeka, no i mogłam do niego dzwonić o każdej porze (nawet w nocy) gdyby cokolwiek mnie zaniepokoiło. Sam też zadzwonił parę godzin po zabiegu, by zapytać jak się czuje Jusia, a w niedzielę (na 3 dnień) przyjechał do domu by podać jej antybiotyk.
Stajsza
Posty:22
Rejestracja:02 września 2007, 19:11
Lokalizacja:Szczecin

04 września 2007, 11:13

Witam. Zdążyłam wczoraj posta napisać, a ona wlazła do kuwety i zrobiła kupkę:) Chyba troche za mocno przeżywam :) Ale inaczej nie umiem :) Jestem bardzo mocno z nią związana :) Zabrałam ją z ulicy jako mały kociak ok. 3 miesięczny jak weterynarz ocenił. Do dziś ma nawyk tzn. ciumkania jak leży czegoś, ślini się :) Jest z Nami od marca 2006 roku, a nie wyobrażam sobie jak mogło jej wcześniej nie być. Dziękuje za rady z ta parafiną. Dziś kupie z aptce tak na wszelki wypadek by mieć. Jeśli chodzi o temat weterynarza, który operował moją Koteczkę to nie dał mi żadnych pisemnych zaleceń po operacji. Tylko kilka słów rzucił jak odbierałam Kotka z samochodu( przywizoł Nam Kotke do domku,ponieważ mieszkam na obrzeżach miasta ) stąd również nie wybierałam znanego mi weterynarzem tylko chciałam najbliższego, który mieszka koło mnie :/ Nie wiem do teraz która metoda narkozy była wybrana i czy były tylko podwiązane jajniki, czy tez usuwana macica. Sama zadałam sobie trud i wywnioskowałam że napewno miała operacje tradycyjną, polegający na otworzeniu jamy brzusznej od pępka do kości łonowej i ma dosyć długą linie ok. 7 cm. Mam zamiar przy ostatniej wizycie ( czyli sciąganie szwów ) zapytać o to wszystko. Wspomnę jeszcze tylko fakt. Kiedy wiozła ją po operacji myślałam że Kotka bedzię w swoim domku wiklinowym wyłożonym kocykiem. A nie była. Trzymała ją z tyłu samochodu w bagażniku na kocu. Wysiadła z auta, otwiera bagażnik, a Kotki nie ma...(już wcześniej dostałam mały zawał kiedy widziałam że Koteczki nie ma na tylnim siedzeniu w swoim domku, ale mówiła spokojnie jest z tyłu) Szukaliśmy ją wszędzie w samochodzie pod siedzeniami, za bagażnikiem Wszędzie.. to było straszne 5 minut rozbeczałam sie szukając, bo Weterynarz wydukał że chyba musiała jej uciec bo ona jeszcze na chwile była w sklepie nim do Nas zajechała..do Supermarketu.. i że to niemożliwe bo Ona jest pod wpływem narkozy i nie miła by siły.Jak ja to usłyszałam w panike wpadłam że Kotki nie ma..
Ale!! Wyszła potargana, schowała się w szczeline gdzie trzyma sie kolo zapasowe :) Koniec dramatu nawet nie miała czasu porozmawiać z weterynarzem zabrałam szybko Kotke do domku :)
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

04 września 2007, 13:39

:shock: :shock: W to co piszesz aż trudno uwierzyć. To ma być lekarz, w dodatku kobieta :evil: :evil:
Mogę sobie tylko wyobrazić co przeżyłaś. Jak pójdziesz z wizytą, to tak na spokojnie, powiedz co myślisz o takiej opiece. Siedzenie mogła zabezpieczyć folią, a nie przewozić w bagażniku (nie widząc, co dzieje się z kotką) i jeszcze ta wizyta w supermarkecie (tylko 5 minut - nie wierzę :evil: ).
Jeśli masz możliwość to chyba powinnaś zmienić weterynarza.
Iza-Erin
Posty:1556
Rejestracja:23 lipca 2007, 19:42
Lokalizacja:Stolica Podlasia :)
Kontakt:

04 września 2007, 15:21

Amika pisze: Jeśli masz możliwość to chyba powinnaś zmienić weterynarza.
Dokładnie. I najlepiej gdzieś to zgłosić :evil:
mrukotka
Posty:63
Rejestracja:07 stycznia 2007, 22:26
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

04 września 2007, 16:41

Co za weterynarz :shock: Oby takich wetów jak najmniej :shock: Na czarną listę :!: Koniecznie zmień weterynarza, lepiej dojechać 5 kilometrów dalej i za to zapłacić, niż narażać zdrowie i życie koteczki.
Awatar użytkownika
Annie
Posty:147
Rejestracja:07 czerwca 2007, 14:42
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

04 września 2007, 19:51

Przerażający ten opis przywiezienia koci do domu :shock: Czytałam i nie mogłam uwierzyć.

Stajsza i jesteś jak najbardziej normalnym, porządnym kociarzem, ze tak przejmujesz się swoją kicią. Moja poprzednia kicia miała 2 operacje i myślałam, że przy drugiej to już będę mądrą i wszystko będę wiedzieć, a tym czasem przeżyłam to chyba gorzej niż tą pierwszą.

Teraz tak samo teraz mam już drgawki, jak myślę o tym, że mnie(nas) czeka za kilka miesięcy sterylka mojej małej, choć wiem również że jest to niezbędne i dla jej dobra.

Koniecznie pomiziaj swoją kicie :D
Stajsza
Posty:22
Rejestracja:02 września 2007, 19:11
Lokalizacja:Szczecin

06 września 2007, 20:12

Pojawiło się coś co mnie zaniepokoiło :( Rana zaczeła mojej Kotce bardzo brzydko pachnieć, specyficzny zapach. Proszę o posta od Weterynarza. Ponieważ jestem bardzo zmartwiona. Jak Pan może wymienić co może się dziać. Jestem umowiona ze swoja weterynarz jutro popołudniu i do tego czasu chcialabym już coś wiedzieć :( W zasadzie nie zauważyłam nic złego koło ranki. Szwy się trochę poluźniły na końcu rany, ale nie wydziela się żadna substancja. Proszę o odpis. Mineło już 8 dni od sterylizacji. Z góry dziękuje.
P.S Denerwuję się również, ponieważ nie wiem czy moja kotka jest pod dobrą opieką, Pani weterynarz nadszarpneła moje zaufanie. Nie wiem czy zmienić w środku leczenia weterynarza..
mrukotka
Posty:63
Rejestracja:07 stycznia 2007, 22:26
Lokalizacja:Kraków
Kontakt:

06 września 2007, 20:23

Stajsza :!: Jeżeli Cię coś niepokoi, to koniecznie trzeba pokazać kotkę wetowi :!: Ja na Twoim miejscu nie czekałabym na kolejny przykład niekompetencji tej pani weterynarz i pojechałabym do innego weterynarza. Nie rozumiem dlaczego jeszcze narażasz zdrowie kotki umawiając się z ta panią. :shock: a nasz kochany Pan Doktor Jarek nie widząc rany kotki też Ci na odległość nie pomoże.....tak myślę :roll:
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

07 września 2007, 00:07

pędż do lekarza z takimi rzeczami to zabieg w obrębie jamy otrzewnowej i tam nie ma prawa nic śmierdzieć lać się itp. Przez internet nikt w takich rzeczach Ci nie pomoże , bo to trzeba widzieć.
Stajsza
Posty:22
Rejestracja:02 września 2007, 19:11
Lokalizacja:Szczecin

08 września 2007, 22:12

Witam. Byłam następnego dnia w Weterynarza. Zajrzała do ranki, jednak ropa była. Dostała zastrzyk, popsikała sprayem w kolorze czerwony i na 3 dni antybiotyk " Synulox" i powinno przejść. Powiedziła że to są bardzo niebezpieczne sprawy, może dojść do zapalenia otrzewnej. Kotka jest rozdrażniona, obrażona od czasu wizyty. Ma apetyt, bryka. Ranka jak narazie nie ma nieprzyjemnego zapachu.
A ja modlę się by wszystko było dobrze.
P.S Zdaję sobie sprawę że to tylko forum i że nie zastąpi normalnej wizyty u weterynarza. Forma otuchy, wymiany informacji. Doinformowanie od Innego Weterynarza. Miałam wizytę dopiero następnego dnia, chciałam już wiedzieć co się dzieję, co się może dziać
:( Pozdrawiam serdecznie
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości