Strona 1 z 1

Jak poradzić sobie z śmiercią pupila

: 27 lipca 2019, 18:54
autor: aniuska19989
Witam. Jestem tutaj nowa szukam osoby która przeszła przez coś podobnego. A mianowicie kotek był z nami rok czasu od dwóch miesięcy chorował co doprowadziło do całkowitego paraliżu, kotek przegrał z chorobą. Wczoraj odszedł od Nas. Czuje pustkę w mieszkaniu jest tak cicho bez niego. Tęsknię za jego miauczeniem, spojrzeniem. Zastanawiam się stale co czuł jak leżał taki sparaliżowany i mógł tylko ruszać oczkami. Zastanawia mnie gdzie teraz jest jego dusza i czy jest mu tam dobrze :( wiem że to tylko kot ale przywiązanie jest wielkie i ciężko mi sobie z tym poradzić

Re: Jak poradzić sobie z śmiercią pupila

: 27 lipca 2019, 20:35
autor: aniuska19989
Witam. Jestem tutaj nowa szukam osoby która przeszła przez coś podobnego. A mianowicie kotek był z nami rok czasu od dwóch miesięcy chorował co doprowadziło do całkowitego paraliżu, kotek przegrał z chorobą. Wczoraj odszedł od Nas. Czuje pustkę w mieszkaniu jest tak cicho bez niego. Tęsknię za jego miauczeniem, spojrzeniem. Zastanawiam się stale co czuł jak leżał taki sparaliżowany i mógł tylko ruszać oczkami. Zastanawia mnie gdzie teraz jest jego dusza i czy jest mu tam dobrze :( wiem że to tylko kot ale przywiązanie jest wielkie i ciężko mi sobie z tym poradzić

Re: Jak poradzić sobie z śmiercią pupila

: 28 lipca 2019, 18:14
autor: Kornelia13
Sama mam kotkę i też to moje tygrychne kocham ogromnie, choć takie rozpieszczone. Też nie wiem co będę czuła kiedy przyjdzie mi się pożegnać. Wiem że się serce kraje. Wydaje mi się że jedną z odpowiedzi na taki ból może dać ukojenie - chociaż trochę - że kotek na pewno Twoje przywiązanie i miłość do niego czuł. I był wdzięczny. Każdego dnia. Jestem tego pewna. I na pewno był w gronie kocich szczęściarzy mających ciepłą rodzinkę. A bólowi trzeba dać czas, to jak rana na sercu. też się goi. Sciskam mocno na odległość - od jednej 'kociej mamy' do drugiej.

edit: Z pustką niestety nie wiem jak można sobie radzić, braki o których wspominasz przeżywa każdy kto stracił cennego przyjaciela. potrafię sobie wyobrazić jaki ból to może powodować. mam nadzieję że ktoś zajrzy do wątku i podzieli się dobrą radą i myślą.