Nieustające Problemy Skórne Owczarka Niemieckiego Długowłosego
: 23 lutego 2024, 15:54
Witam wszystkich serdecznie,
Mam ogromną prośbę o pomoc w zdiagnozowaniu infekcji skóry naszego owczarka…
Piesek to:
- Owczarek Niemiecki Długowłosy
- suka - Gaya
- 9.5 roku
- trzymany jest od małego w domu.
Od kilku lat nie możemy wyleczyć choroby skóry naszej Gayi. Od szczeniaka była na karmie Royal Canine zaleconej przez hodowcę jednak około 4 lat temu zmieniliśmy ją na bardziej bogatą w mięso, była to karma AATU 80/20 zawierająca 80% mięsa z kurczaka. Zmiana była również z polecenia, tym razem behawiorysta polecił zastosować karmę bogatszą w mięso by pies był bardziej spokojny (bo ma swój temperament). Zmian w zachowaniu większych nie było natomiast niedługo później zaczęły się problemy, z sierścią których nie wiązaliśmy wówczas z karmą.
Co kilka miesięcy przychodziła infekcja Gaya zaczynała się wygryzać praktycznie do krwi, lub drapała do tego stopnia, że musieliśmy jej kupić kapcie i kołnierz. Ostatnie 2 lata praktycznie ciągle ma ta infekcję i nie możemy tego wyleczyć.
Łącząc kropki doszliśmy do wniosku, że może mieć alergię na kurczaka, zwłaszcza że sam gotowany filet zawsze wywoływał podobne problemy skórne.
Tak więc w ubiegłym roku po konsultacji z weterynarzem wróciliśmy do karmy Royal Canine, odstawiliśmy wszystkie szampony nawet te hipoalergiczne i kąpiemy ją w zwykłej letniej wodzie.
Po tych zmianach sierść zaczęła w końcu odrastać, od lat nie miała takiej gęstej sierści i wszystko zdawało się zmierzać ku lepszemu, aż kilka miesięcy temu infekcja wróciła i nie możemy się jej pozbyć.
Główny problem upatruję w nieudolnej opiece weterynaryjnej w Anglii, bo tutaj mieszkamy od 20 lat. Weterynarz, do którego chodzimy uchodzi za najlepszego w mieście. Próbowaliśmy zmieniać weterynarzy jednak nie dość, że ceny leków i wizyt były 3 razy droższe to efektywność zerowa. Tak więc wróciliśmy do swojego weterynarza i tutaj próbujemy jej jakoś pomóc, jednak nadal z mizernymi efektami.
Leczenie:
Przez kilka lat (oczywiście z przerwami) Gaya w trakcie infekcji dostawała dwa leki i były to „Prednisolone 5mg” i „Apoquel 16mg”. Raz były stosowane razem, raz sam Prednisolone, a raz sam Apoquel.
Prednisolone zdecydowaliśmy się odstawić, ponieważ to silny steryd, który totalnie hamował wzrost sierści, Gayi mętniały oczy i zachowywała się bardzo dziwne.
Więc od kilku miesięcy jest na samym Apoquel-u, który hamuje tendencje do drapania i wygryzania pies jest spokojniejszy, jednak lek nie do końca radzi sobie z infekcją, w miejscach, gdzie wypada sierść wraz ze strupkami (jak widać na zdjęciach) skóra jest bardzo ciepła więc infekcja nie odchodzi i nie zanosi się by na tym leku odeszła.
Pies jest na tym leku już 3 miesiąc a weterynarz mówi, że to taki pies, że wszystkie owczarki tak mają i że nie ma żadnych innych leków, żeby jej pomóc.
Więc moje pytanie do właścicieli owczarków w Polsce czy to naprawdę normalne? A może jest tutaj jakiś weterynarz skory do pomocy? Pies pochodzi z polskiej hodowli został przywieziony do Anglii kiedy jeszcze była szczeniakiem.
Poniżej kilka zdjęć jak to wygląda:
Mam ogromną prośbę o pomoc w zdiagnozowaniu infekcji skóry naszego owczarka…
Piesek to:
- Owczarek Niemiecki Długowłosy
- suka - Gaya
- 9.5 roku
- trzymany jest od małego w domu.
Od kilku lat nie możemy wyleczyć choroby skóry naszej Gayi. Od szczeniaka była na karmie Royal Canine zaleconej przez hodowcę jednak około 4 lat temu zmieniliśmy ją na bardziej bogatą w mięso, była to karma AATU 80/20 zawierająca 80% mięsa z kurczaka. Zmiana była również z polecenia, tym razem behawiorysta polecił zastosować karmę bogatszą w mięso by pies był bardziej spokojny (bo ma swój temperament). Zmian w zachowaniu większych nie było natomiast niedługo później zaczęły się problemy, z sierścią których nie wiązaliśmy wówczas z karmą.
Co kilka miesięcy przychodziła infekcja Gaya zaczynała się wygryzać praktycznie do krwi, lub drapała do tego stopnia, że musieliśmy jej kupić kapcie i kołnierz. Ostatnie 2 lata praktycznie ciągle ma ta infekcję i nie możemy tego wyleczyć.
Łącząc kropki doszliśmy do wniosku, że może mieć alergię na kurczaka, zwłaszcza że sam gotowany filet zawsze wywoływał podobne problemy skórne.
Tak więc w ubiegłym roku po konsultacji z weterynarzem wróciliśmy do karmy Royal Canine, odstawiliśmy wszystkie szampony nawet te hipoalergiczne i kąpiemy ją w zwykłej letniej wodzie.
Po tych zmianach sierść zaczęła w końcu odrastać, od lat nie miała takiej gęstej sierści i wszystko zdawało się zmierzać ku lepszemu, aż kilka miesięcy temu infekcja wróciła i nie możemy się jej pozbyć.
Główny problem upatruję w nieudolnej opiece weterynaryjnej w Anglii, bo tutaj mieszkamy od 20 lat. Weterynarz, do którego chodzimy uchodzi za najlepszego w mieście. Próbowaliśmy zmieniać weterynarzy jednak nie dość, że ceny leków i wizyt były 3 razy droższe to efektywność zerowa. Tak więc wróciliśmy do swojego weterynarza i tutaj próbujemy jej jakoś pomóc, jednak nadal z mizernymi efektami.
Leczenie:
Przez kilka lat (oczywiście z przerwami) Gaya w trakcie infekcji dostawała dwa leki i były to „Prednisolone 5mg” i „Apoquel 16mg”. Raz były stosowane razem, raz sam Prednisolone, a raz sam Apoquel.
Prednisolone zdecydowaliśmy się odstawić, ponieważ to silny steryd, który totalnie hamował wzrost sierści, Gayi mętniały oczy i zachowywała się bardzo dziwne.
Więc od kilku miesięcy jest na samym Apoquel-u, który hamuje tendencje do drapania i wygryzania pies jest spokojniejszy, jednak lek nie do końca radzi sobie z infekcją, w miejscach, gdzie wypada sierść wraz ze strupkami (jak widać na zdjęciach) skóra jest bardzo ciepła więc infekcja nie odchodzi i nie zanosi się by na tym leku odeszła.
Pies jest na tym leku już 3 miesiąc a weterynarz mówi, że to taki pies, że wszystkie owczarki tak mają i że nie ma żadnych innych leków, żeby jej pomóc.
Więc moje pytanie do właścicieli owczarków w Polsce czy to naprawdę normalne? A może jest tutaj jakiś weterynarz skory do pomocy? Pies pochodzi z polskiej hodowli został przywieziony do Anglii kiedy jeszcze była szczeniakiem.
Poniżej kilka zdjęć jak to wygląda: