Nawykowe zwichnięcie rzepki u kota - proszę o poradę lekarza
: 16 stycznia 2008, 09:46
Witam.
Mam wielki problem z moją 1,5 -roczną koteczką. Od kilku miesięcy zdarzało jej się kuleć na tylną łapkę. Jeden weterynarz zdiagnozował niedorozwiniętą panewkę - zrozumiałam, że w biodrze. Ostatnio koteczka zaczęła kuleć coraz częściej i dodatkowo na drugą nóżkę. Pojechaliśmy na prześwietlenie i do innego weterynarza. Na prześwietleniu biodro wyszło w porządku. Natomiast lekarz po badaniu zdiagnozował nawykowe zwichnięcie rzepki do środka w obu kolanach. Zaproponował nam operacje - najpierw na to bardziej chore kolanko, a po kilku miesiącach na to drugie.
Dlatego proszę o radę co mam robić. Koteczka kuleje coraz częściej i faktycznie wyskakuje jej rzepka (wyczułam to przy ostatnim "ataku"). Nie chcę jej męczyć, ale też chcę mieć pewność, że to jedyne rozwiązanie.
Proszę mi powiedzieć, czy taka operacja wykluczy już na zawsze ten problem z kolanami? Lekarz powiedział mi, że jeśli to jest wada wrodzona, to jest duża szansa, że po operacjach problem zniknie na zawsze. Czy takie wady są częste u kotów (jeden weterynarz powiedział nam, że bardzo żadkie, inny, że notorycznie to się zdarza, bo koty mają takie luźne stawy, więc już zgłupiałam doszczętnie)?
Czy podczas operacji nie przecina się ścięgien, bo dowiedziałam się od innego weterynarza, że ścięgna nie goją się u kotów?
I jeszcze jedno pytanie - czy jest możliwość, że weterynarz pomylił się i np. kotka ma zerwane więzadła krzyżowe?
Dodam, że kicia jest troszkę otyła (waży 5 kg) i po sterylizacji. Czy nadwaga może być przyczyną zwichnięcia?
Bardzo się denerwuję tymi operacjami i dlatego chciałabym wiedzieć jak najwięcej na ich temat i mieć pewność, że to pomoże w 100% mojemu zwierzakowi i problem już nie powróci.
Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Ania i jej chora Zizu
Mam wielki problem z moją 1,5 -roczną koteczką. Od kilku miesięcy zdarzało jej się kuleć na tylną łapkę. Jeden weterynarz zdiagnozował niedorozwiniętą panewkę - zrozumiałam, że w biodrze. Ostatnio koteczka zaczęła kuleć coraz częściej i dodatkowo na drugą nóżkę. Pojechaliśmy na prześwietlenie i do innego weterynarza. Na prześwietleniu biodro wyszło w porządku. Natomiast lekarz po badaniu zdiagnozował nawykowe zwichnięcie rzepki do środka w obu kolanach. Zaproponował nam operacje - najpierw na to bardziej chore kolanko, a po kilku miesiącach na to drugie.
Dlatego proszę o radę co mam robić. Koteczka kuleje coraz częściej i faktycznie wyskakuje jej rzepka (wyczułam to przy ostatnim "ataku"). Nie chcę jej męczyć, ale też chcę mieć pewność, że to jedyne rozwiązanie.
Proszę mi powiedzieć, czy taka operacja wykluczy już na zawsze ten problem z kolanami? Lekarz powiedział mi, że jeśli to jest wada wrodzona, to jest duża szansa, że po operacjach problem zniknie na zawsze. Czy takie wady są częste u kotów (jeden weterynarz powiedział nam, że bardzo żadkie, inny, że notorycznie to się zdarza, bo koty mają takie luźne stawy, więc już zgłupiałam doszczętnie)?
Czy podczas operacji nie przecina się ścięgien, bo dowiedziałam się od innego weterynarza, że ścięgna nie goją się u kotów?
I jeszcze jedno pytanie - czy jest możliwość, że weterynarz pomylił się i np. kotka ma zerwane więzadła krzyżowe?
Dodam, że kicia jest troszkę otyła (waży 5 kg) i po sterylizacji. Czy nadwaga może być przyczyną zwichnięcia?
Bardzo się denerwuję tymi operacjami i dlatego chciałabym wiedzieć jak najwięcej na ich temat i mieć pewność, że to pomoże w 100% mojemu zwierzakowi i problem już nie powróci.
Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
Ania i jej chora Zizu