Strona 1 z 1

ropiejące pazury

: 22 kwietnia 2008, 16:28
autor: Anna22
Witam,
mój kot (rudy pręgowany dachowiec) ma ropiejące u nasady pazury oraz brzydkie w pęcherzach i łuszczące się opuszki na łapkach. Łapki ma smarowane maścią z wit. A oraz od tygodnia dostaje Marbocyl 1/4 z 200mg raz dziennie. kotek jest wykastrowany, odrobaczony, ma ok 9 m-cy. Wszędzie szukam informacji na temat jego dolegliwości ale nigdzie nic nie mogę znaleźć.
Bardzo proszę o poradę co to może być.

: 22 kwietnia 2008, 18:40
autor: Jarek
trzeba takie zwierzę widzieć i zbadać nie uda nam się na odległość poradzić, a może jakieś zdjęcia....

: 22 kwietnia 2008, 19:44
autor: Anna22
przykro mi nie umię tutaj wkleić zdjęcia

: 23 kwietnia 2008, 22:27
autor: Anna22
Witam ponownie.
Zrobiłam kilka zdjęć ale nie są one najlepszej jakości. Mojemu kociakowi pojawiły się dodatkowo zaczerwienienia na uszkach i małe srupki. Mój Pan doktor kazał dziś odstawić antybiotyk i od piątku kot ma być leczony na coś innego
Obrazek Obrazek Obrazek

: 28 kwietnia 2008, 10:36
autor: Jarek
zakładając , że to zwierzę nie miało możliwości wsadzić łapek w żadne substancje chemiczne to można podejrzewać choroby autoagresywne. Ze zdjęć niewiele widać.

: 28 kwietnia 2008, 10:59
autor: Anna22
mój lekarz stwierdził że to jest trombikuloza, od piątku kot ma zmienione leczenie

Re: ropiejące pazury

: 13 października 2011, 17:58
autor: Tissaia
Witam serdecznie, podłączę się pod temat bo spotkała mnie podobna sytuacja. Mam 8 miesięcznego kocurka rasy birmańskiej (nie wychodzący z domu), od jakiegoś czasu po odebraniu go z hodowli na opuszkach łapek zaczęły mu powstawać zgrubienia skóry które później zaczynały odchodzić od zdrowej części opuszka. Moją początkową reakcją było smarowanie go wazeliną, jako że myślałam, że z jakiegoś powodu opuszki mu wyschły. Taka kuracja nie przyniosła rezultatów więc udałam się na konsultację do weta, z której niestety nic nie wyniknęło. Na własną rękę pobrałam zeskrobiny z opuszków i oddałam do badania pod kątem grzybicy. Badania nic nie wykazały, jednak wet po ponownej konsultacji zalecił mi stosowanie środków na grzybicę. Podawałam więc kotu przez 2 miesiące lek w granulkach- orungal w dawce 10mg/1kg i smarowałam łapki clotrimazolem bądź pirolamem. Kuracja dość szybko przyniosła rezultaty. W tamtym tygodniu skończyłam podawać kotu leki i łuszcząca się skóra na opuszkach powróciła. Zmiany wyglądają tak jak na zdjęciu mojej poprzedniczki, kot nie mógł w mechaniczny ani w kontakcie ze środkami chemicznymi uszkodzić opuszek. W tej sytuacji szczerze mówiąc nie wiem co robić, weterynarze do których się udałam rozkładają szeroko ręce. Czy istnieje jakaś kuracja wykluczająca różne możliwości zachorowań, np podając leki antybakteryjne itp, a jeśli tak to jakie? Zdaję sobie sprawę, iż jest to wróżenie z fusów, liczę na to, że jednak uda się Panu podsunąć mi jakiś pomysł bo w tej kwestii jestem bezradna.