Badanie w KrakVecie...
: 04 stycznia 2006, 21:04
Witam,mam pytanie,od 2 tyg,jezdzimy do Panstwa z naszym kotem Sibem.
zaczeło się od wymiotów,potem była lewatywa,Kot dalej wymiotował.
Został skierowany na badanie krwi...jedno,potem drugie...
Do domu dostalismy od was płyny elektrolity,antybiotyki itd
Kot dalej nie je,,,nie pije,,,niknie w oczach
Zostało wykonane badanie Usg,Rtg z kontrastem co wykluczyło połknięcie czegos...na jednymz forum dowiedziałam się że coś takiego jak nitka lub włos anielski z choinki(co możliwe że zjadł) na tych badaniach nie wyjdzie.
Jeden wet zasugerowal "otwarcie " kota,inny że z badan wyszło iz może to być chora trzustka...
znowu badania krwi ,najnowsze to
Amylaza 1501
hematokryt 61,7
hemoglobina 18,4
Leukocyty 23,8
MCV 40
MCH 12.0
MCHC29,9
płytki 658
I znowu "a może to trzustka"
i co dalej????
Jeżdzimy codziennie...żadnej konkretnej diagnozy...zastanawiam się dlaczego żaden z lekarzy nie zalecił kompleksowych badań,chocby glukozy
jeden mówi że trzustka,drugi pyta jaki kolor qupy i stwierdza że to jednak coś połkniete...
I tak w kółko...
A kot jak był bez "zycia" tak jest dalej...
Nic nie je...
Jeden wet mówi żeby podac paste odkłaczająca inny żeby nie podawac dopłóki nie wyzdrowieje...
ale jak ma wyzdrowieć jeżeli do tej pory nikt nie postawił jednoznacznej diagnozy...
Fakt po tych płynach zaczyna chodzić po domu,nawet zmusił sie i podchodzi do miski,ale zaraz zaczyna znowu wymiotować....
I tak w kółko...
Co mamy robić...
To juz trwa tydzień i nie chodzi o koszty leczenia ...
Tylko błagam niech nam ktos pomoże
-a jeżeli nie potrafi to niech to powie...To nasz pierwszy w zyciu kot,nie mamy doswiadczenia,trafilismy do kliniki przez znajomych...bBardzo na Was liczymy...
Jutro znowu maz pojedzie kupi płyny antybiotyk usłyszy jakaś nową diagnoze i tak codziennie
zaczeło się od wymiotów,potem była lewatywa,Kot dalej wymiotował.
Został skierowany na badanie krwi...jedno,potem drugie...
Do domu dostalismy od was płyny elektrolity,antybiotyki itd
Kot dalej nie je,,,nie pije,,,niknie w oczach
Zostało wykonane badanie Usg,Rtg z kontrastem co wykluczyło połknięcie czegos...na jednymz forum dowiedziałam się że coś takiego jak nitka lub włos anielski z choinki(co możliwe że zjadł) na tych badaniach nie wyjdzie.
Jeden wet zasugerowal "otwarcie " kota,inny że z badan wyszło iz może to być chora trzustka...
znowu badania krwi ,najnowsze to
Amylaza 1501
hematokryt 61,7
hemoglobina 18,4
Leukocyty 23,8
MCV 40
MCH 12.0
MCHC29,9
płytki 658
I znowu "a może to trzustka"
i co dalej????
Jeżdzimy codziennie...żadnej konkretnej diagnozy...zastanawiam się dlaczego żaden z lekarzy nie zalecił kompleksowych badań,chocby glukozy
jeden mówi że trzustka,drugi pyta jaki kolor qupy i stwierdza że to jednak coś połkniete...
I tak w kółko...
A kot jak był bez "zycia" tak jest dalej...
Nic nie je...
Jeden wet mówi żeby podac paste odkłaczająca inny żeby nie podawac dopłóki nie wyzdrowieje...
ale jak ma wyzdrowieć jeżeli do tej pory nikt nie postawił jednoznacznej diagnozy...
Fakt po tych płynach zaczyna chodzić po domu,nawet zmusił sie i podchodzi do miski,ale zaraz zaczyna znowu wymiotować....
I tak w kółko...
Co mamy robić...
To juz trwa tydzień i nie chodzi o koszty leczenia ...
Tylko błagam niech nam ktos pomoże
-a jeżeli nie potrafi to niech to powie...To nasz pierwszy w zyciu kot,nie mamy doswiadczenia,trafilismy do kliniki przez znajomych...bBardzo na Was liczymy...
Jutro znowu maz pojedzie kupi płyny antybiotyk usłyszy jakaś nową diagnoze i tak codziennie