Pytanie do doktora - bardzo proszę o odpowiedź

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Marby
Posty:18
Rejestracja:05 sierpnia 2008, 10:56
Lokalizacja:Częstochowa

08 sierpnia 2008, 09:51

Panie doktorze!
Historię mojej kotki opisałam w temacie Kot z chorym brzuszkiem. Od trzech dni karmimy kotkę strzykawką. Dajemy jej mięsko gotowane, mięsko z saszetek, zmielone i wymieszane z odrobiną oleju jadalnego, raz na dwa dni tran, raz dziennie na troszkę glukozy (sugestia lekarki). Kotka zaczęła nabierać trochę sił, nie zatacza się, łepek już nie jest przekrzywiony. Zaczęła sama pić, co prawda jeść jeszcze nie chce, może dlatego, że jest najedzona, ale zmniejszymy ilość strzykawek (teraz 4-5-łącznie wypluwa z pół strzykawki) dopiero za jakiś czas. Problem w tym że od poniedziałku rano kot nie robił kupy. Sikać chodzi, a to drugie nie. Pytałam naszej lekarki, czy kot może się z powrotem zatkać, ale powiedziała, że ma poruszone jelita, żołądek, miała lewatywę i w najbliższym czasie nic takiego się nie zdarzy. Chciałam się poradzić w jaki sposób pomóc jej się wypróżnić. Czy podać jej pastę na odkłaczanie z jedzeniem (oczywiście strzykawką), czy rycynę, czy siemię lniane, czy też może odczekać (dzisiaj już 4 dzień będzie bez kupy) aż trawienie zacznie działać poprawnie. Proszę o podpowiedź i z góry dziękuję.
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

08 sierpnia 2008, 10:01

Ja bym poszła do innego lekarza. Według mnie ewidentnie coś z drożnością jelit jest nie tak i powinien tego kota zbadać doświadczony wet. Rycyny nie powinno się podawać. Przy zaparciach u kota skuteczna jest pasta odkłaczająca, olej jadalny, albo olej parafinowy (ok. 5 ml). W tym przypadku chyba jednak te sposoby nie pomogą. Nie wiem co postanowisz, ale ja bym tego kota pokazała innemu lekarzowi - tak na wszelki wypadek :roll:
emilkaraja
Posty:2
Rejestracja:08 sierpnia 2008, 17:56

08 sierpnia 2008, 18:22

Dzień dobry! Ja również należę do osób, które strasznie przeżywają choroby swojego pupilka. Od 2 tygodni mój roczny kotek ma ogromny problem. Jest to zwierze, które większość swego krótkiego życia spędziła w domku. Na dwurek wychodziła jedynie na smyczce. Na jej pyszczku, tuż obok noska, pod oczkiem pojawił sie malusi strupek, miejsce pozlepiane krwią. Było to tak małe, że wszyscy w domu potrakowaliśmy to jak jakieś zadrapanie. (Kotek jest energicznym, żwawym zwierzakiem) Jednak po kilku dniach, tak jak by zaczęło sie to powiększać.... Myśląc że kicia sobie to rozdrapuje, zaczęłam odkażać ""rankę"" wodą utlenioną i Trybiotykiem. Zawieźliśmy ją do weterynarza, gdy strup rozrósł się na tyle, by zaatakować okolicę wąsów(ale tylko z jednej strony, w jednym miejscu, bez świądu i swędzenia) Czuje się okropnie bezczynna, gdyż lekarz zalecił tylko dietę rybną i kaczą(wyeliminowanie wołowiny) i posmarował strupa antygrzybicznym czymś. Czy ja jako zamartwiający sie właściciel, mogę coś jeszcze dla niej zrobić?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

10 sierpnia 2008, 17:41

przez internet niewiele Ci pomogę , bo nawet niewiele wiem co sie dzieje. Takie rzeczy dokladnie obejrzec i zbadać wszystko cokolwiek sie podejrzewa a potem leczyć. Na pewno trzymaj sie lekarza i jesli nie ma poprawy to męcz go do potegi.
Marby
Posty:18
Rejestracja:05 sierpnia 2008, 10:56
Lokalizacja:Częstochowa

11 sierpnia 2008, 15:22

Panie Doktorze lekarka powiedziała, że wszystko co mogła obejrzała i tam, oprócz tego zapchanego jelita, wszystko jest zdrowe. Wyraziła się że zrobiła tam takie rusztowanie że nie ma możliwości, żeby się jej znowu coś zatkało. Jedyne czego nie sprawdziła to głowa i jej zdaniem tutaj są przyczyny psychiczne. A kot nie je, nie robi kupy (pani doktor mówi, że najwidoczniej wszystko idzie w ciałko), tylko pije, śpi, raz na jakiś czas wymiotuje żółtą śliną (podobno to po glukozie, bo do soboty jej dawaliśmy) a czasem ma zrywy i nawet się pobawi. Nieraz po karmieniu nawet się nie umyje. Może 5 strzykawek (ok. 4ml, bo trochę wypluwa) to za mało na kotka który teraz waży ok.2,8kg? Czy faktycznie jedzenie może w całości iść w ciało? I czy jeśli ostatni raz glukozę podałam jej w sobotę po południu, to mogła jeszcze dzisiaj rano po niej wymiotować? Z góry dziękuję za odpowiedź, bo już naprawdę nie wiem co mama robić, lekarka mówi, że ona już nie ma tego kota na co leczyć. Aha, w brzuszku nie czuć żadnych zgrubień nie jest nadęty ani twardy i można ją po nim głaskać, nie ucieka.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

20 sierpnia 2008, 09:33

a jakieś badania dodatkowe zwłaszcza krwi?
Marby
Posty:18
Rejestracja:05 sierpnia 2008, 10:56
Lokalizacja:Częstochowa

21 sierpnia 2008, 08:12

Panie doktorze dziękuję za odpowiedź. Badania krwi były robione i wyszły dobrze. Na całe szczęście, odpukać, kotka zaczęła jeść. Od zeszłego piątku wieczorem zajada, przez dwa dni jadła jak oszalała, teraz już trochę mniej. Kupę też zaczęła robić. Nie wiem tylko czemu, ale nie chce jeść mięska w kawałkach z puszeczek, tylko sam "mus",tzw. pasztet. Kupiłam jej też chrupki Purina dla małych kociąt, które szczególnie jej smakują. Mam nadzieję, że jej nie zaszkodzą, dostaje je jako przysmak, parę razy dziennie kilka kuleczek. Zwykłe chrupki też je (akurat bardzo jej smakuje Whiskas z poduszeczkami). Czy powinnam ją jakoś specjalnie odżywiać, czy to co jej podaję jest ok? (mięsko i pasztecik Purina Garmount) Czy jakieś jedzenie dla starszych kotów mam wprowadzić? Muszę zaznaczyć, że geri-pet ją odrzuca (przez to karmienie chyba), ona ma troszkę ponad 9 lat
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

21 sierpnia 2008, 08:29

prawdopodobnie miała silne zaparcie i po jego rozładowaniu wszystko wróciło do normy. Co do samego zywienia to oczywiście, że może tak Pani karmić trylko proszę nie przesadzać z iloscią aby do tych zaparć nie dochodziło. Lepiej jest przy takich skłonnościach do zaparć ( tym bardziej jesli się powtórzą) używać mokrych karm ( puszek).
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

21 sierpnia 2008, 20:16

Ufff, ulżyło mi - naprawdę się martwiłam o tą kicię. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie ok. Mizianki dla kociastej :D
Marby
Posty:18
Rejestracja:05 sierpnia 2008, 10:56
Lokalizacja:Częstochowa

22 sierpnia 2008, 08:44

Bardzo dziękuję za wsparcie :D . Mnie też ulżyło bo tak mi było żal tego futerka.....
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 54 gości