BIAŁACZKA - PILNE DO DOKTORA JARKA!
Jarku, Iza-Erin straciła dostęp do forum( ), więc ja niejako występuję w jej imieniu. Jeden z młodych, nieszczepionych kotów, którego 3 miesiące temu przygarnęła z podwórka zaczął kichać i miał powiekszone węzły chłonne. Leczenie antybiotykami nie dało większych rezultatów (węzły dalej powiększone), a test na białaczkę wyszedł dodatni . Będzie powtórzony, ale dopiero za jakiś czas. Pozostałe koty też będą miały robione testy. Poza tym kot wygląda na zdrowego, ma apetyt, jest aktywny. Żaden z kotów rezydentów nie był szczepiony na białaczkę i wszystkie koty cały czas są razem w jednym mieszkaniu. Jakie badania poza testem można w trybie pilnym zrobić, żeby wykluczyć, albo potwierdzić białaczkę? Czy w ogóle takie są? I jak można pomóc pozostałym czterem kotom, które cały czas są narażone na kontakt ze śliną i wydalinami tego "podejrzanego" kota? Aaaa, i jeszcze jedno pytanie - Jarku, jaki jest Twój stosunek do Interferonu - czy w ogóle i kiedy warto go stosować? Zdania na temat jego skuteczności są podzielone. Iza jest naprawdę załamana
ATO, bardzo Ci dziękuję za pomoc, mam nadzieję, że Dr Jarek odpowie.
Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że Psotuś jest już odizolowany od reszty, zaczęłam odkażać (na wszelki wypadek) mieszkanie, miski, kuwety, itd. - może za wiele w tej chwili nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Testy dla pozostałej gromadki mają zostać zrobione w poniedziałek i wtedy zostaną rozdzieleni po pokojach - całe szczęście, że mam dwa. Testy za jakiś czas zamierzam powtórzyć.
Na chwilę obecną sytuacja wygląda tak, że Psotuś jest już odizolowany od reszty, zaczęłam odkażać (na wszelki wypadek) mieszkanie, miski, kuwety, itd. - może za wiele w tej chwili nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. Testy dla pozostałej gromadki mają zostać zrobione w poniedziałek i wtedy zostaną rozdzieleni po pokojach - całe szczęście, że mam dwa. Testy za jakiś czas zamierzam powtórzyć.
A o co pytasz? Bo na forum będę rzadko (wiesz dlaczego). Natomiast jeśli chodzi o moją sytuację, to w tej chwili siedzę iATA pisze:Iza, miło Cię znowu widzieć . Już wszystko OK?
ATO, jesteś kochana!ATA pisze:O to pierwsze, ale skoro jesteś znowu z nami, to nie jest tak źle. Sytuację Twoich futer znam, więc zdaję sobie sprawę, że tak szybko problem się nie rozwiąże. Trzeba czekać i powtarzać badania. Trzymam za Was mocno kciuki!!!
Iza
bądź dobrje myśli, chciałam Cię pocieszyć że miałam kiedyś taką samą sutuację, tymczasowo przygarnęłam cudnego Wibryska który był z moimi kotami ok. 2 tygodni zanim znalazłam mu domek stały, tam też już był pierwszy kot. Po jakimś miesiącu okazało się że Wibrys zachorował - białaczka - niestety, śmierć, mimo dużego poświęcenia, leczenia. I naturalnie blady strach o moją czwórkę i o tamtego... wszystkie miały robione badania krwi, testy, powtarzane trzykrotnie. I wszystkie ujemne! To było ponad 4 lata temu. Te wszystkie cztery koty nadal żyją, mają się dobrze.... jednym z nich jest Felutek o którym tu zaczęłam pisać, problem z nerkami, ale to już zupełnie inna bajka.
Na pewno izolacja chorego kotka nie zaszkodzi, ale jeśli Twoje kociska są w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, bo podobno to też ma znaczenie, to jest nikła możliwość że zachorują.
bądź dobrje myśli, chciałam Cię pocieszyć że miałam kiedyś taką samą sutuację, tymczasowo przygarnęłam cudnego Wibryska który był z moimi kotami ok. 2 tygodni zanim znalazłam mu domek stały, tam też już był pierwszy kot. Po jakimś miesiącu okazało się że Wibrys zachorował - białaczka - niestety, śmierć, mimo dużego poświęcenia, leczenia. I naturalnie blady strach o moją czwórkę i o tamtego... wszystkie miały robione badania krwi, testy, powtarzane trzykrotnie. I wszystkie ujemne! To było ponad 4 lata temu. Te wszystkie cztery koty nadal żyją, mają się dobrze.... jednym z nich jest Felutek o którym tu zaczęłam pisać, problem z nerkami, ale to już zupełnie inna bajka.
Na pewno izolacja chorego kotka nie zaszkodzi, ale jeśli Twoje kociska są w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, bo podobno to też ma znaczenie, to jest nikła możliwość że zachorują.
Dzięki Ja-Ba!
Tylko Psotuś jest z moją gromadką już prawie 3 miesiące, nie 2 tygodnie. Tak by było, gdyby od razu lekarz tego nie zignorował. Co prawda, czytałam że do zarażenia potrzebny jest długotrwały kontakt, ale kto to wie, co to znaczy "długotrwały"?
Tylko Psotuś jest z moją gromadką już prawie 3 miesiące, nie 2 tygodnie. Tak by było, gdyby od razu lekarz tego nie zignorował. Co prawda, czytałam że do zarażenia potrzebny jest długotrwały kontakt, ale kto to wie, co to znaczy "długotrwały"?
Iza
ja wtedy też czytałam wszystko co mi wpadło w ręce na ten temat i wyczytałam, że w przypadku kontaktu nieszczepionego kota z białaczką są trzy opcje:
1. Koty narażone na wirus łapią go, ale są w tak dobrej kondycji że przechorowują to zupelnie bezobjawowo nabywając skutecznej odporności na całe życie i nie zostają nosicielami.
2. koty przechodzą chorobę niezbyt ciężko, wychodzą z tego ale są nosicielami białaczki. mogą z tym normalnie funkcjonować ale należy dbać o to, by nie kontaktowały się nigdy z innymi, zdrowymi kotami.
3. opcja najgorsza, kot się zaraża i jest w tak złej kondycji że pada... tamten Wibrys był jednym z najcudniejszych kotów jakie spotkałam, ale miał tak ciężkie przejścia że się nie dziwię że rozdygotany maksymalnie system nerwowy i immunologiczny nie dał mu szans..
Będę trzymała kciuki za Twoje MP5, oby ten 1 wariant wchodził w grę w ich przypadku.
ja wtedy też czytałam wszystko co mi wpadło w ręce na ten temat i wyczytałam, że w przypadku kontaktu nieszczepionego kota z białaczką są trzy opcje:
1. Koty narażone na wirus łapią go, ale są w tak dobrej kondycji że przechorowują to zupelnie bezobjawowo nabywając skutecznej odporności na całe życie i nie zostają nosicielami.
2. koty przechodzą chorobę niezbyt ciężko, wychodzą z tego ale są nosicielami białaczki. mogą z tym normalnie funkcjonować ale należy dbać o to, by nie kontaktowały się nigdy z innymi, zdrowymi kotami.
3. opcja najgorsza, kot się zaraża i jest w tak złej kondycji że pada... tamten Wibrys był jednym z najcudniejszych kotów jakie spotkałam, ale miał tak ciężkie przejścia że się nie dziwię że rozdygotany maksymalnie system nerwowy i immunologiczny nie dał mu szans..
Będę trzymała kciuki za Twoje MP5, oby ten 1 wariant wchodził w grę w ich przypadku.
Ja też o tym czytałam. Pociesza mnie to, że Psotusia zabrałam z dworu kiedy miał 2 miesiące, pozostałe też były zadbane i wychuchane.Ja-Ba pisze:Iza
ja wtedy też czytałam wszystko co mi wpadło w ręce na ten temat i wyczytałam, że w przypadku kontaktu nieszczepionego kota z białaczką są trzy opcje:
1. Koty narażone na wirus łapią go, ale są w tak dobrej kondycji że przechorowują to zupelnie bezobjawowo nabywając skutecznej odporności na całe życie i nie zostają nosicielami.
2. koty przechodzą chorobę niezbyt ciężko, wychodzą z tego ale są nosicielami białaczki. mogą z tym normalnie funkcjonować ale należy dbać o to, by nie kontaktowały się nigdy z innymi, zdrowymi kotami.
3. opcja najgorsza, kot się zaraża i jest w tak złej kondycji że pada... tamten Wibrys był jednym z najcudniejszych kotów jakie spotkałam, ale miał tak ciężkie przejścia że się nie dziwię że rozdygotany maksymalnie system nerwowy i immunologiczny nie dał mu szans..
Będę trzymała kciuki za Twoje MP5, oby ten 1 wariant wchodził w grę w ich przypadku.
Zobaczymy.
już prawie wszystko napisałyście więc niewiel mogą dodać. Napisz Iza dlaczego chcesz powtarzać test za jakiś czas. Co to da? Można dorobić badanie genetyczne na obecność tego wirusa. Jest droższe ale dużo bardziej wartościowe niż test płytkowy. Choć jeśli powtórzy się 2 x test w krótkim odstępie czasu i uzyskamy powtarzalność wyniku znaczy się , że zwierzę na pewno jest chore.
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Badanie chcę powtórzyć dla świętego spokoju, ale jeśli można zrobic badanie genetyczne, to może faktycznie zrobiłabym to, czy może mi Pan napisac cos więcej o tym badaniu?Jarek pisze:już prawie wszystko napisałyście więc niewiel mogą dodać. Napisz Iza dlaczego chcesz powtarzać test za jakiś czas. Co to da? Można dorobić badanie genetyczne na obecność tego wirusa. Jest droższe ale dużo bardziej wartościowe niż test płytkowy. Choć jeśli powtórzy się 2 x test w krótkim odstępie czasu i uzyskamy powtarzalność wyniku znaczy się , że zwierzę na pewno jest chore.
I czy podawac małemu jakies leki na podniesienie odporności? A może jeszcze jakąś inną kurację by pan zalecił?
Z góry dziękuję.
takie badania wykonuje Laboklin i Idex. Przy chorobach wirusowych zawsze trzeba podać stymulatory odporności można leki przeciwirusowe, można interferon, chociaż opinie są różne.
Dziekuję. O Interferonie rzeczywiście słyszę sprzeczne opinie, natomiast jeśli chodzi o pozostałe 2 grupy, rozumiem że z immunostymulatorów np. Scanomune, natomiast jeśli chodzi o leki przeciwwirusowe, to jakie Pan poleca?Jarek pisze:takie badania wykonuje Laboklin i Idex. Przy chorobach wirusowych zawsze trzeba podać stymulatory odporności można leki przeciwirusowe, można interferon, chociaż opinie są różne.