Złamanie trzonu kręgosłupa - PILNE!!!

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Gratka
Posty:11
Rejestracja:30 października 2008, 13:48
Kontakt:

30 października 2008, 14:30

Witam
Nasza kicia złamała kręgosłup skaczac z łóżka(wys.40cm). Nie będę już opisywać całej sytuacji w lecznicach weterynaryjnych,ale w koncu trafilismy do Wrocławia po 24 godz od zdarzenia. Kicia jest w tej chwili po operacji. Na szczęście nie było przemieszczenia, trzon złamał sie w pół i naszedł na siebie. Nastawiono kręgosłup, niestety nie udało się załozyć stabilizatorów(nie wiem czy tak to się nazywa) ponieważ kości są "jak pumeks". Nie znamy dokładnej przyczyny takiego stanu kości (zła dieta czy uwarunkowania genetyczne).Kot do wczoraj,po operacji miał czucie głębokie,dzisiaj 15godz po zabiegu,czucia nie ma. W tej chwili jest usztywniony takim żywicznym pancerzem.Dostaliśmy witaminy,karmę i w ciągu 3-4tyg muszą być jakieś efekty zrostu kosci, bo inaczej bedzie bardzo ciezko. Mam takie pytania:
Czy ktokolwiek wyprowadził kota z takiego stanu,kot był sprawny i mógł cieszyć się normalnym życiem?
Gdzie szukać pomocy jeżeli chodzi o rehabilitację po zabiegu?
Co jeszcze mogę dla niej zrobić?

Napewno nie chcę sie poddawać, będę o nią walczyła. Czuczu ma 10mcy.
Proszę o pomoc :(
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

30 października 2008, 19:26

Gratka chyba nikt tutaj nie miał z takim urazem do czynienia. Moze dr. Jarek się odezwie.
A tymczasem szukaj pomocy na forum miau.

Trzymam kciuki za kicię.

Czy kicia to przypadkiem nie MCO .
Gratka
Posty:11
Rejestracja:30 października 2008, 13:48
Kontakt:

30 października 2008, 19:59

Czuczu jest syberyjczykiem, czy to może mieć jakieś znaczenie?
Jeszcze wczoraj uważałam,że ratowanie jej to jedyna słuszna decyzja, a teraz patrząc na to jak cierpi już nie jestem tego tak pewna...
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

31 października 2008, 07:58

Bardzo Ci wspolczuje. a jesczze bardziej kotu:/ w taki sposob -taka tragedia:/ naprawde przykre:((
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

31 października 2008, 13:18

Gratka pisze:Jeszcze wczoraj uważałam,że ratowanie jej to jedyna słuszna decyzja, a teraz patrząc na to jak cierpi już nie jestem tego tak pewna...
Jeżeli kicia ma z tego wyjść, a taka szansa istnieje, to jest sens ją ratować! Nie poddawaj się...
Mam nadzieję, że dr Jarek szybko tu zaglądnie i coś poradzi...
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

01 listopada 2008, 11:38

niewiele poradzę , bo operacje kręgosłupa należy traktować osobniczo, czyli każda może inaczej się goić i inaczej dawać powroty do zdrowia. jedna zasada o której można pamietac: jeśli przemieszczenie kręgu było do 1/3 średnicy kanału kręgowego rokuje to dobrze. Zawsze także po zabiegach na kregosłupie pierwsze dni czy też tygodnie wiążą się z porażeniami lub niedowładami. Na rekonwalescencje przyjdzie czas. Same urazy kręgosłupa są urazami najcięższymi i obarczonymi wielkim ryzykiem kalectwa. Jeśli masz radiogramy wyślij jak to wyglądało.
Gratka
Posty:11
Rejestracja:30 października 2008, 13:48
Kontakt:

01 listopada 2008, 13:30

Dziękuję za wszystkie słowa pocieszenia. Kicia wczoraj zaczęła mruczeć, troszkę się uspokoiła i wygląda, że zaczyna się przyzwyczajać do nowej sytuacji. Całe szczęście nie szarpie się już. Problem jest z przyjmowaniem pokarmu, nie znosi suchej karmy i dostaje ją rozmoczoną przez strzykawkę, jest też problem z oddawaniem moczu i kału. Z tego co zdążyłam się zorientować to kości da się odbudować. Pozostaje problem sprawności fizycznej tylnych kończyn. Czucie głębokie wróciło i kończyny razem z ogonem delikatnie zaczynają reagować nawet na głaskanie, więc jest nadzieja. Całą noc mam ją na oku, bo najchętniej już chciałaby biegać na przednich łapach.

Wieczorkiem prześlę zdjęcia RTG.
Dziękuję za zainteresowanie
Pozdrawiam
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

02 listopada 2008, 10:02

Gratka pisze:Czucie głębokie wróciło i kończyny razem z ogonem delikatnie zaczynają reagować nawet na głaskanie, więc jest nadzieja. Całą noc mam ją na oku, bo najchętniej już chciałaby biegać na przednich łapach.
To dobra wiadomość :) Wierzę, że Kicia z tego wyjdzie :) :) Masa miziania dla niej!
Wyślij zdjęcia, może wtedy coś więcej można będzie poradzić ;)

Trzymam za was kciuki!!!!
Gratka
Posty:11
Rejestracja:30 października 2008, 13:48
Kontakt:

02 listopada 2008, 20:12

Zdjęcia już wysłałam p.Jarkowi.
Nauczyliśmy się wyciskać pęcherz, tylko z oddawaniem kału jest problem...
Może są jakieś dobre sposoby,żeby jej pomóc? Problemem jest skurcz związany z paraliżem, więc nie ma mowy,żeby zrobiła sama. Jeżeli do jutra nic się nie zmieni to idziemy do weterynarza, może uda się w jakiś sposób coś z niej wycisnąć...
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

03 listopada 2008, 09:02

Moj Boze , co za biedactwo, dobrze ze ma Ciebie- trzymam mocno kciuki, nawet sobie nie wyobrazam jakie to musi byc strasznie przykre://
powodzenia dla koteczki
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

03 listopada 2008, 18:36

I jak dziś kicia się ma? Odwiedziła weterynarza?
Gratka
Posty:11
Rejestracja:30 października 2008, 13:48
Kontakt:

03 listopada 2008, 22:20

A więc weterynarz nie podjął się żadnego działania... Czekamy do środy, ponieważ jest podejrzenie porażenia nerwów odpowiadających za skurcze przy oddawaniu moczu i kału. Podobno lewatywa nic nie pomoże. Sama nie wiem. Wydaje mi się, że Gratka poradziła by sobie z tym gdyby mogła przyjąć "pozycję fizjologiczną" :) do opróżnienia się. W tej chwili nie dość,że jest unieruchomiona to cały czas leży na jednym bądź drugim boku i perystaltyka jelit jest zaburzona. Mieliśmy dzisiaj również problem z wyciśnięciem jej. Nie pozwoliła się dotykać zbyt długo mimo nospy. Po 5 min zaczęła się tak rzucać, że wolałam przełożyć to na później, żeby jej nie uszkodzić dodatkowo. Strasznie trudno jest utrzymać rozwścieczonego kota i jeszcze pamiętać o tym, żeby uważać na kręgosłup - do wyciskania musimy ją rozpinać z usztywnienia. Podałam jej dzisiaj ostatni antybiotyk w zastrzyku i środek przeciwzapalny na noc, ale dalej ma temperaturę... Ładnie podgina i prostuje nóżki jeżeli ma tylko taką możliwość i jest to chyba jedyny pozytywny akcent dzisiejszego dnia. Zobaczymy co przyniesie kolejny dzień. Czuję się tak jakby to spotkało moje dziecko :(
Hikari
Posty:233
Rejestracja:13 sierpnia 2008, 10:42
Lokalizacja:Kraków/Nowy Sącz

03 listopada 2008, 22:57

Wyobrażam sobie, jak ciężkie to dla Ciebie musi być :( :( :( :( Biedna kicia... ale dobrze, że rusza nóżkami :wink:
Reszta dziewczyn ma o wiele większe doświadczenie z kotami niż ja, mam nadzieję, że lada chwila tu zaglądną i coś poradzą, jak kici pomóc...
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

04 listopada 2008, 08:01

ja tez mam zadne doswiadczenie ale mysle o Was, i skoro koteczka jakos to wszystko znosi to znaczy jest dla niej szansa- jedyne co mi przychodzi do glowy to moze poszukac jeszcze kogos (lekarza) ktory pomysli jeszcze dodatkowo nad Jej przypadkiem...wiesz, co 2 glowy to nie jedna...
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

04 listopada 2008, 11:27

Gradka, ponownie namawiam do rejestracji na miau.
Tu masz wątek Klub kotów niepełnosprawnych fizycznie (paraliż, niedowłady).
Założony niedawno, ale znajdziesz tam linki do różnych przypadków (m.in. po urazach kręgosłupa) oraz dziewczyny, które leczyły lub leczą koty po urazach i na pewno coś doradzą.
Czytać można i bez rejestracji ale anonimowo (jako gość) pytań nie zadasz.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości