W jednym mieszkaniu mieszkają dwie suczki i nie wychodząca koteczka. Pierwszy raz Kicia widziała lekarza w dniu sterylki (tydzień temu). No i co się okazało? Pani dr do golenia brzuszka, a tu pchły. Psie i kocie.
Co robić, żeby na przyszłość Kotka (no i sunie) nie zarażały się pchłami? Obróżki przeciwpchelne nie pomogły - jak widać. A Kicia cała czarna i z przedłużonym włosem - pchełki nie były widoczne
Tymczasem właściciel dostał jakieś specyfiki (w tubce, nie pamiętam nazwy, 2 ml substancji do wcierania).
A co na przyszłość?
Profilaktyka "przeciwpchelna"
Wiesz ATA, i ja tak myślę. Ale to nie ja decyduję o finansach
Jutro zdjęcie szwów, więc omówię jeszcze z wetką ten problem, bo żal mi zwierzaków, są strasznie sympatyczne i przymilne, sunie staruszki (14 i 16 lat), a kota przepiękna wiewióreczka
Jutro zdjęcie szwów, więc omówię jeszcze z wetką ten problem, bo żal mi zwierzaków, są strasznie sympatyczne i przymilne, sunie staruszki (14 i 16 lat), a kota przepiękna wiewióreczka
Jak bedziesz jutro u weta to poproś o odpchlenie kotki. Jednorazowa dawka z pewnością jest bardzo tania. Przynajmniej ona, na jakiś czas będzie miała trochę spokoju z "lokatorami na gapę" .
A może w międzyczasie sprawa finansów się poprawi to odpchlisz całe towarzystwo.
A może w międzyczasie sprawa finansów się poprawi to odpchlisz całe towarzystwo.
Można jeszcze spróbować Fiprex- tańszy a też skuteczny I co jeszcze mogę doradzić - kupuj maksymalnie duży pojemniczek ze środkiem na pchły i kleszcze, bo wtedy wychodzi baaardzo tanio. My ze znajomymi zawsze kupujemy największy "psi" spot i albo strzykawką rozlewamy do maleńkich naczyniek na surowicę, albo też insulinówką wyciągamy ile potrzebujemy, a dziurkę zaklejamy albo woskujemy. Naprawdę wychodzi o wiele taniej, niż kupowanie pojedynczych spotów dla każdego zwierzaka. Dla kota jednorazowo potrzeba 0,5 ml, dla psa do 10 kg 0,67 ml. Później co 10 kg psa dawka się zwiększa o kolejne 0,67 ml. Polecam ten sposób - u nas zdaje egzamin
Ostatnio zmieniony 22 czerwca 2007, 13:56 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Był Fiprex. O Frontline wspomniałam właścicielowi "zwierzyńca", ma to mieć na uwadze.
Kicia bardzo się wczoraj bała, drżała, wyrywała się. Ale dziwne, bo nic nie mówiła, nie miauczała, nie prychała. Wokół szwów utworzyło się "sadełko", taki mały tłuszczykowy "woreczek", jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam, wetka sama się śmiała ale to dobrze, może kocina trochę przytyje, bo jest straszliwie wychudzona, ważyła (ważenie przed zabiegiem) tylko 2,40 kg, a gabaryty ma mojej Koty, która waży 3,70 kg i wcale nie jest za gruba.
Kicia bardzo się wczoraj bała, drżała, wyrywała się. Ale dziwne, bo nic nie mówiła, nie miauczała, nie prychała. Wokół szwów utworzyło się "sadełko", taki mały tłuszczykowy "woreczek", jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam, wetka sama się śmiała ale to dobrze, może kocina trochę przytyje, bo jest straszliwie wychudzona, ważyła (ważenie przed zabiegiem) tylko 2,40 kg, a gabaryty ma mojej Koty, która waży 3,70 kg i wcale nie jest za gruba.
Katia, ten mały "woreczek tłuszczykowy", to może być reakcja uczuleniowa na wewnętrzne szwy rozpuszczalne. Zgrubienie powinno zniknąć po jakimś czasie. Dla pewności obserwuj, czy się zmniejsza. Natomiast jeśli zacznie się powiększać trzeba będzie pokazać to wetowi.
Przy silnym zapchleniu moim zdaniem warto też byłoby "odpchlić mieszkanie". Dorosłe pchły wskakują na zwierzęta tylko na czas żerowania, natomiast pozostałą część swego życia lubią spędzać we wszelkiego rodzaju zakamarkach (zarówno formy dojrzałe, jak i larwy), np. dywanach, kocach, legowiskach, drapakach itp.Katia80 pisze: W jednym mieszkaniu mieszkają dwie suczki i nie wychodząca koteczka. Pierwszy raz Kicia widziała lekarza w dniu sterylki (tydzień temu). No i co się okazało? Pani dr do golenia brzuszka, a tu pchły. Psie i kocie.
Co robić, żeby na przyszłość Kotka (no i sunie) nie zarażały się pchłami? Obróżki przeciwpchelne nie pomogły - jak widać. A Kicia cała czarna i z przedłużonym włosem - pchełki nie były widoczne
Tymczasem właściciel dostał jakieś specyfiki (w tubce, nie pamiętam nazwy, 2 ml substancji do wcierania).
A co na przyszłość?
Nie nie Amika, Szwy były zwyczajne, zewnętrzne. Samael chodziła 10 dni w kubraczku. Ja niestety nie mogę obserwować, mam do nich za daleko i niezbyt wiele czasu poza pracą ale przekażę telefonicznie, żeby poobserwowali Kicię.Amika pisze:Katia, ten mały "woreczek tłuszczykowy", to może być reakcja uczuleniowa na wewnętrzne szwy rozpuszczalne. Zgrubienie powinno zniknąć po jakimś czasie. Dla pewności obserwuj, czy się zmniejsza. Natomiast jeśli zacznie się powiększać trzeba będzie pokazać to wetowi.
Borysku, a jaki jest sposób na odpchlenie mieszkania? Bo zielonego pojęcia nie mam. W ogóle to było moje pierwsze zetknięcie z pchłami. Od tamtej pory obserwuję moje zwierzaki, ale nic się nie dzieje na szczęście.
A oto link do zdjęcia Samael. Tuż przed sterylką, trzyma ją moja Siostra:
Gośka i Samael
Gośka i Samael
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości