Strona 1 z 1

Profilaktyka "przeciwpchelna"

: 18 czerwca 2007, 20:14
autor: Katia80
W jednym mieszkaniu mieszkają dwie suczki i nie wychodząca koteczka. Pierwszy raz Kicia widziała lekarza w dniu sterylki (tydzień temu). No i co się okazało? Pani dr do golenia brzuszka, a tu pchły. Psie i kocie.

Co robić, żeby na przyszłość Kotka (no i sunie) nie zarażały się pchłami? Obróżki przeciwpchelne nie pomogły - jak widać. A Kicia cała czarna i z przedłużonym włosem - pchełki nie były widoczne :?

Tymczasem właściciel dostał jakieś specyfiki (w tubce, nie pamiętam nazwy, 2 ml substancji do wcierania).
A co na przyszłość?

: 20 czerwca 2007, 11:55
autor: ATA
Może jednak Frontline dla całego towarzystwa?

: 20 czerwca 2007, 15:03
autor: Katia80
Wiesz ATA, i ja tak myślę. Ale to nie ja decyduję o finansach :?
Jutro zdjęcie szwów, więc omówię jeszcze z wetką ten problem, bo żal mi zwierzaków, są strasznie sympatyczne i przymilne, sunie staruszki (14 i 16 lat), a kota przepiękna wiewióreczka :)

: 20 czerwca 2007, 15:26
autor: Amika
Jak bedziesz jutro u weta to poproś o odpchlenie kotki. Jednorazowa dawka z pewnością jest bardzo tania. Przynajmniej ona, na jakiś czas będzie miała trochę spokoju z "lokatorami na gapę" :D .
A może w międzyczasie sprawa finansów się poprawi to odpchlisz całe towarzystwo.

: 20 czerwca 2007, 16:29
autor: ATA
Można jeszcze spróbować Fiprex- tańszy a też skuteczny :wink: I co jeszcze mogę doradzić - kupuj maksymalnie duży pojemniczek ze środkiem na pchły i kleszcze, bo wtedy wychodzi baaardzo tanio. My ze znajomymi zawsze kupujemy największy "psi" spot i albo strzykawką rozlewamy do maleńkich naczyniek na surowicę, albo też insulinówką wyciągamy ile potrzebujemy, a dziurkę zaklejamy albo woskujemy. Naprawdę wychodzi o wiele taniej, niż kupowanie pojedynczych spotów dla każdego zwierzaka. Dla kota jednorazowo potrzeba 0,5 ml, dla psa do 10 kg 0,67 ml. Później co 10 kg psa dawka się zwiększa o kolejne 0,67 ml. Polecam ten sposób - u nas zdaje egzamin :wink:

: 22 czerwca 2007, 12:16
autor: Katia80
Był Fiprex. O Frontline wspomniałam właścicielowi "zwierzyńca", ma to mieć na uwadze.
Kicia bardzo się wczoraj bała, drżała, wyrywała się. Ale dziwne, bo nic nie mówiła, nie miauczała, nie prychała. Wokół szwów utworzyło się "sadełko", taki mały tłuszczykowy "woreczek", jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałam, wetka sama się śmiała :) ale to dobrze, może kocina trochę przytyje, bo jest straszliwie wychudzona, ważyła (ważenie przed zabiegiem) tylko 2,40 kg, a gabaryty ma mojej Koty, która waży 3,70 kg i wcale nie jest za gruba.

: 22 czerwca 2007, 12:27
autor: Amika
Katia, ten mały "woreczek tłuszczykowy", to może być reakcja uczuleniowa na wewnętrzne szwy rozpuszczalne. Zgrubienie powinno zniknąć po jakimś czasie. Dla pewności obserwuj, czy się zmniejsza. Natomiast jeśli zacznie się powiększać trzeba będzie pokazać to wetowi.

: 22 czerwca 2007, 18:35
autor: Borysek
Katia80 pisze: W jednym mieszkaniu mieszkają dwie suczki i nie wychodząca koteczka. Pierwszy raz Kicia widziała lekarza w dniu sterylki (tydzień temu). No i co się okazało? Pani dr do golenia brzuszka, a tu pchły. Psie i kocie.

Co robić, żeby na przyszłość Kotka (no i sunie) nie zarażały się pchłami? Obróżki przeciwpchelne nie pomogły - jak widać. A Kicia cała czarna i z przedłużonym włosem - pchełki nie były widoczne :?

Tymczasem właściciel dostał jakieś specyfiki (w tubce, nie pamiętam nazwy, 2 ml substancji do wcierania).
A co na przyszłość?
Przy silnym zapchleniu moim zdaniem warto też byłoby "odpchlić mieszkanie". Dorosłe pchły wskakują na zwierzęta tylko na czas żerowania, natomiast pozostałą część swego życia lubią spędzać we wszelkiego rodzaju zakamarkach (zarówno formy dojrzałe, jak i larwy), np. dywanach, kocach, legowiskach, drapakach itp.

: 24 czerwca 2007, 13:58
autor: Katia80
Amika pisze:Katia, ten mały "woreczek tłuszczykowy", to może być reakcja uczuleniowa na wewnętrzne szwy rozpuszczalne. Zgrubienie powinno zniknąć po jakimś czasie. Dla pewności obserwuj, czy się zmniejsza. Natomiast jeśli zacznie się powiększać trzeba będzie pokazać to wetowi.
Nie nie Amika, Szwy były zwyczajne, zewnętrzne. Samael chodziła 10 dni w kubraczku. Ja niestety nie mogę obserwować, mam do nich za daleko i niezbyt wiele czasu poza pracą :? ale przekażę telefonicznie, żeby poobserwowali Kicię.


Borysku, a jaki jest sposób na odpchlenie mieszkania? Bo zielonego pojęcia nie mam. W ogóle to było moje pierwsze zetknięcie z pchłami. Od tamtej pory obserwuję moje zwierzaki, ale nic się nie dzieje na szczęście.

: 24 czerwca 2007, 14:01
autor: Katia80
A oto link do zdjęcia Samael. Tuż przed sterylką, trzyma ją moja Siostra:
Gośka i Samael

: 24 czerwca 2007, 22:45
autor: Gość
Katia, wysłałem PW o pchełkach :lol: Pozdrawiam, Borysek.