Witajcie, może ktoś z Was mi coś mądrego doradzi, coś czego jeszcze nie próbowałam. Problem oczywiście jest kuwetkowy, narazie krótki wstęp, by wyjaśnić sedno sprawy, czego próbowałam, by uniknąć zbędnych pytań.
Od ok. 1,5 miesiąca jestem właścicielką kotki, kicia ma około 4 lat i jest sterylizowana. Została przygarnięta z domu tymczasowego- wcześniej ktoś wyrzucił ją na działkach, widać było, że kot był domowy, "czyjś", gdyż była zadbana, nakarmiona, no i po sterylce. W domu tymczasowym była badana, adoptowałam ją jako zdrowego kociaka, w tymczasie nie miała problemów kuwetkowych, ale była tam krótko i była trzymana w łazience, więc miała ograniczona przestrzeń.
Kicia wygląda na szczęśliwą, jest coraz bardziej ufna, chodzi za mną non stop
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
, zaczepia, daje się wytargać za futro z miłości
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
, śpi jak pies koło mojego łóżka (ze względu na mojego męża kot ma zasądzoną eksmisję z łóżka, ale nie jest to dla niej tragedia), nie niszczy mebli, jest kotem idealnym (prawie). Problem dotyczy sikania poza kuwetę.
Na początku zrzucałam winę na stres adaptacyjny, jednak mija kolejny tydzień, a problem nie znika.
Na początku miała jedna kuwetę- odkrytą, dużą, potem dokupiłam jej kuwetę krytą. Korzysta z obu. Kuwety stoją w kącie w przedpokoju, jednak jest to miejsce dość ustronne, nie mamy dzieci, innych zwierząt i generalnie w przedpokoju panuje spokój jak dla mnie idealny do załatwiana potrzeb kuwetkowych
Mniej więcej 50 % potrzeb załatwia poza kuwetą, głównie w przedpokoju, choć zdarzyło jej się załatwić również w kuchni.
Przerobiłam różne żwirki, w chwili obecnej stosuję ten ,który miała w tymczasie- Benka niebieskiego, kicia zdaje się go akceptować. (drewnianym żwirkiem wzgardziła i przez 3 dni nie postawiła w nim ani łapki, bentonitowy też nie bardzo, w miarę podszedł jej piasek z tesco - ponoć " z wybrzeża duńskiego", tak napisali na paczce hehe). Problem żwirku przetestowany. Żwirek wybrany.
Przejrzałam forum- ponoć koty nie załatwiają sie tam gdzie mają jedzenie. Postawiłam w strategicznych kątach gdzie robiła kałuże, miski z jedzeniem, jednak ta małpa urocza potrafi wysikać sie tuż obok własnego jedzenia.
Podobno koty nie lubią zapachu cytrusów- moja kicia sika na skórki od cytrusów i nic sobie z nich nie robi.
Miejsca które obsikiwała myłam i przecierałam octem, żeby usunąć zapach. Kupiłam też płyn odstraszający, ale moja kicia jest chyba nieustraszona bo nic jej to nie ruszyło. Kupiłam kocimiętkę aby zachęcić ją do kuwety, ale moja kicia kocimiętki nie poważa i tratuje ją jak powietrze.
Przesunęłam jedną z kuwet w miejsce gdzie się załatwiała najczęściej, wysikała się 2 cm obok. Dostawiłam trzecią kuwetę, przeniosła się z sikaniem w nowe miejsce, oczywiście jednoczesnie używając trzech kuwet naraz i podłogi również.
Potrafi zrobić taki numer: wejdzie do kuwety krytej, wysika się, wykopie dołek, po czym wychodzi z kuwety i rąbie kupala tuż obok niej i tuż obok kuwety odkrytej. Próby uchwycenia kota na gorącym uczynku tez były- widzę że kot kuca, więc szybki bieg, łapie kota i wsadzam do kuwety- kicia demonstracyjnie przestaje robić kupę i ucieka. Na sikaniu jej nie mogę przyłapać, bo przy mnie nie sika, obecność osób drugich przy sikaniu jest dla niej nie do pomyślenia i ją stresuje. Próbowałam nagród za użycie kuwety. Próbowałam karcić głosem za jej nieużycie. Po zbrodni przenosiłam do kuwety i pokazywałam jak się kopie w piachu. Nic nie działa. próbowałam wysadzać kicię kilka razy dziennie. Nic z tego, potrafiła za minutę wysikać się na buty
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nasika na panele, następnie "wirtualnie" zakopuje dowód zbrodni machając łapą po panelach. Uwierzcie mi, po 1,5 miesiąca panele zaczynają mi się wybrzuszać w najbardziej strategicznych miejscach. Nie wyobrażam sobie robić raz na pół roku remontu!
Raz w przypływie furii zastosowałam całonocny areszt w łazience- z luksusami typu światło, legowisko, drapak, jedzenie i kuwety. Niejeden więzień by pozazdrościł. kicia sikała wzorcowo, ale oprócz tego miauczała
pod drzwiami cały czas dzięki czemu nie zmrużyłam oka i bałam się że ktoś naśle na mnie animalsów za dręczenie kota
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nie będe przeciez trzymać kota 24 h na dobę w łazience!
Nie wyobrażam sobie ciągłego chodzenia, węszenia i szukania dowodów zbrodni.
Weterynarz nic mi mądrego nie doradził. Skoro kot jest zdrowy to problem jest behawioralny. Ale nic mi ta rada nie dała....
Dodam na koniec, że nie wyobrażam sobie oddać kici i taka opcja nie wchodzi w grę. Bo kicię kocham i już
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Czy jest ktoś mądry kto zna kod dostępu do mojego kota??? Czekam na rady porady i pocieszenia
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Z góry dziękuję.