Młody pers
A czemu Danielu zachwalasz tak Arkę? Ja mam akurat z niej (z psem) bardzo negatywne wspomnienia i naprawdę pod opiekę IM żadnego zwierzęcia nie dam.
Zachwalam, bo wiem co dr Gawor potrafi z kocim nosem zrobić, jeśli faktycznie problem masz z kocim nosem, z jakimiś deformacjami to tam właśnie dr Gawor jest w stanie Tobie pomóc, potraktuj to jako radę od hodowców których nie obchodzi los kotów ,które sprzedają....Anonymous pisze:A czemu Danielu zachwalasz tak Arkę? Ja mam akurat z niej (z psem) bardzo negatywne wspomnienia i naprawdę pod opiekę IM żadnego zwierzęcia nie dam.
Z tym to bywa różnie, lepiej jest dla pewności zrobić takowy test, czasem może coś takiego sie przybłąkać przy przypadkowym kontakcie z innymi kotami, a czasem może być utajone przez wiele lat i wyjść gdzieś kiedyś w najmniej odpowiednim momencie...Liwia pisze:jesli kocie pochodzi z hodowli, nie ma kontaktu z innymi kotami to po co takie testy? Co ma dac test na FIP?
Roznie bywa? Skad kociak z hodowli (czyli od zdrowych rodzicow) i nie majacy kontaktu z innymi kotami mialby miec fiv czy bialaczke? Fipa wylaczam z tego toku bo z ta choroba to nic nie wiadomo przeciez.Daniel_M. pisze:Z tym to bywa różnie, lepiej jest dla pewności zrobić takowy test, czasem może coś takiego sie przybłąkać przy przypadkowym kontakcie z innymi kotami, a czasem może być utajone przez wiele lat i wyjść gdzieś kiedyś w najmniej odpowiednim momencie...Liwia pisze:jesli kocie pochodzi z hodowli, nie ma kontaktu z innymi kotami to po co takie testy? Co ma dac test na FIP?
Czasem bywa tak, że wirus jest w stadium latencji praktycznie niewykrywalny, nie ma objawów, nie ma przeciwciał albo są poniżej progu czułości testu ELISA (bo i tak się zdarza) i generalnie wydawać by się mogło że jest wszystko ok, a tak w rzeczywistości nie jest, nie zawsze jesteśmy w stanie wykryć wszystko co nam zagraża, ja oczywiście nie sugeruje że akurat coś takiego w tamtej hodowli się przydarzyło, ale zawsze lepiej zrobić takie testy niż potem żałować że się ich nie zrobiło, poza tym nie jest powiedziane że kot nie może zostać zarażony takim wirusem przypadkowo np. u weterynarza, albo przy wyjściu nawet jednorazowym na spacer...Liwia pisze:Roznie bywa? Skad kociak z hodowli (czyli od zdrowych rodzicow) i nie majacy kontaktu z innymi kotami mialby miec fiv czy bialaczke? Fipa wylaczam z tego toku bo z ta choroba to nic nie wiadomo przeciez.Daniel_M. pisze:Z tym to bywa różnie, lepiej jest dla pewności zrobić takowy test, czasem może coś takiego sie przybłąkać przy przypadkowym kontakcie z innymi kotami, a czasem może być utajone przez wiele lat i wyjść gdzieś kiedyś w najmniej odpowiednim momencie...Liwia pisze:jesli kocie pochodzi z hodowli, nie ma kontaktu z innymi kotami to po co takie testy? Co ma dac test na FIP?
Daniel_M. pisze:Liwia pisze: jesli kocie pochodzi z hodowli, nie ma kontaktu z innymi kotami to po co takie testy? Co ma dac test na FIP?
Z tym to bywa różnie, lepiej jest dla pewności zrobić takowy test, czasem może coś takiego sie przybłąkać przy przypadkowym kontakcie z innymi kotami, a czasem może być utajone przez wiele lat i wyjść gdzieś kiedyś w najmniej odpowiednim momencie...
Koronawirus wywołujący zakaźne zapalenia otrzewnej (FIP) jest bardzo rozpowszechniony wśród kotów (nawet 80% populacji kotów może być jego nosicielem). Najwięcej jest nieszkodliwych lub mało szkodliwych form wirusa (które mogą wywołać np. krótkotrwałe biegunki). Jednak poprzez stałą genetyczną zmienność (wywołaną błędami podczas każdej replikacji tego wirusa) może dojść do mutacji w formę bardzo złośliwą wywołującą śmiertelne FIP. Statystycznie u 1 kota na 5000 taka zjadliwa forma się pojawia. Ze względu na tę olbrzymią liczbę wariantów koronawirusa, na dzień dzisiejszy nie ma wiarygodnego testu, który pozwoliłby odróżnić przeciwciała przeciwko patogennej formie wirusa wywołującej FIP, od formy nieszkodliwej.
Dla tego też diagnozy nigdy nie opiera sie tylko o suche wyniki badań a o wyniki (biochemia,morfologia,serologia) + obraz klinicznyBorysek pisze: na dzień dzisiejszy nie ma wiarygodnego testu, który pozwoliłby odróżnić przeciwciała przeciwko patogennej formie wirusa wywołującej FIP, od formy nieszkodliwej.
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Nawet nie sądziłam, że moja sprawa przyczyni się do takiej ożywionej dyskusji. Moja mama w dalszym ciągu jest zdecydowana wziąć persa. Dziękuję za wszystkie rady - przynajmniej dowiedziałam się co np. może dolegać mojemu dachowcowi i jakie porobić badania, aby uchronić przed chorobą obydwa kociaki.
Daniel_M. pisze:Borysek pisze: na dzień dzisiejszy nie ma wiarygodnego testu, który pozwoliłby odróżnić przeciwciała przeciwko patogennej formie wirusa wywołującej FIP, od formy nieszkodliwej.
Dla tego też diagnozy nigdy nie opiera sie tylko o suche wyniki badań a o wyniki (biochemia,morfologia,serologia) + obraz kliniczny
Dokładnie, tylko, że tak postępuje się już w przypadku chorującego kota, u którego podejrzewa się FIP. Tutaj napisano troszkę więcej o tym: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=19
Kot, który miał w przeszłosci kontakt z koronawirusem lub jest jego nosicielem wcale nie musi mieć żadnych objawów klinicznych. Jednak będąc nosicielem wirusa FECV (czyli nieszkodliwego typu koronawirusa, tzw. biotypu jelitowego) jest zawsze w jakimś stopniu narażony na to, że zmutuje on (tzn. FECV) w formę śmiertelną FIP. Ale tego nikt i nic nie jest w stanie przewidzieć. Dlatego test na FIP zrobiony kociakowi (o którego sens pytała Liwia) może jedynie poświadczyć o tym, czy kot miał (ma) kontakt z wirusem, ale nie powie z jakim jego typem.
A zatem może wykluczyć podejrzenie lub nakierować w przypadku kota z pewnymi objawami na obserwacje i dalszą diagnostykę w kierunku FIP lub innych chorób...Borysek pisze:Dlatego test na FIP zrobiony kociakowi (o którego sens pytała Liwia) może jedynie poświadczyć o tym, czy kot miał (ma) kontakt z wirusem, ale nie powie z jakim jego typem.
Daniel_M. pisze:Borysek pisze: Dlatego test na FIP zrobiony kociakowi (o którego sens pytała Liwia) może jedynie poświadczyć o tym, czy kot miał (ma) kontakt z wirusem, ale nie powie z jakim jego typem.
A zatem może wykluczyć podejrzenie lub nakierować w przypadku kota z pewnymi objawami na obserwacje i dalszą diagnostykę w kierunku FIP lub innych chorób...
W przypadku kota z pewnymi objawami jasne, że tak. Ja cały czas mam tutaj na myśli sens robienia tego testu w przypadku zdrowego kota (o to pytała Liwia; przynajmniej tak to zrozumiałem). Zważywszy na to, że koronawirusy są bardzo powszechne u tych zwierząt, jest spore prawdopodobieństwo, że wynik może być dodatni (a kot i tak będzie żyć w zdrowiu przez wiele lat).
Ja właśnie czepiam się kontekstu kota chorowitego, który ma obniżoną odporność itd itp który pochodzi z jakiejś hodowli i jakoby nie miał kontaktu z innymi kotami, na temat którego toczyła się dyskusja, bo jeśli kot jest w pełni zdrowy, to jedynie jakąś tam wartość diagnostyczną może mieć wynik badania FIV negatywny, to wtedy można powiedzieć że jest ok, ale ja sie czepiam właśnie wcześniejszego kontekstu, o którym prawdopodobnie wspominała Liwia...
Jezeli kupujac kociaka otrzymalas gwarancje zdrowia wraz z testami ze ani rodzice ani dany kociak nie jest nosicielem masz gwarancje .jezeli nie to co Ci daje samo stwierdzenie ze kociak z hodowli oznacza zdrowy...Liwia pisze:Skad kociak z hodowli (czyli od zdrowych rodzicow) i nie majacy kontaktu z innymi kotami mialby miec fiv czy bialaczke?
Kazdy hodowca sprzedajacy kociaka ma obowiazek wykonac takie badania.Kazdy przyjmujac kotke na krycie powinien wymagac testow...
to wszystko powinno byc wliczone w cene kociaka
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości