Partner dla kotki perskiej

Dyskusje związane z hodowlą kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

zuzanna_papina
Posty:2
Rejestracja:27 grudnia 2009, 12:29

27 grudnia 2009, 12:51

Witam
Poszukuję partnera dla mojej kotki perskiej szynszylowej - najlepiej również pers szynszylowy, oczywiście z aktualną książeczką zdrowia.
Mam w planach sterylizację kotki, ale wg opinii kilku wet. przed tym zabiegiem powinna raz zostać mamą :) .
vivinn
Posty:60
Rejestracja:28 sierpnia 2009, 22:39

28 grudnia 2009, 10:53

Mam do Ciebie kilka pytań:
Twoja kotka jest rasowa czy w typie rasy?
Czy ma wykonane podstawowe badania krwi (morfologia i biochemia)?
Czy masz pewność, że nie ma żadnych pasożytów?
W jakim kotka jest wieku?
Wiesz z czym wiąże się poród, wychowywanie kociąt, zagrożenia?
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

29 grudnia 2009, 08:03

zuzanna_papina pisze:Witam
Poszukuję partnera dla mojej kotki perskiej szynszylowej - najlepiej również pers szynszylowy, oczywiście z aktualną książeczką zdrowia.
Mam w planach sterylizację kotki, ale wg opinii kilku wet. przed tym zabiegiem powinna raz zostać mamą :) .
Lekarze weterynarii tak twierdzili? :shock: Według mnie nie ma to absolutnie żadnego uzasadnienia ani zdrowotnego, ani psychologicznego. No, ale ja jestem tylko zootechnikiem, więc mogę się mylić :roll:
Gość

01 stycznia 2010, 13:34

vivinn pisze:Mam do Ciebie kilka pytań:
Twoja kotka jest rasowa czy w typie rasy?
Czy ma wykonane podstawowe badania krwi (morfologia i biochemia)?
Czy masz pewność, że nie ma żadnych pasożytów?
W jakim kotka jest wieku?
Wiesz z czym wiąże się poród, wychowywanie kociąt, zagrożenia?

To ja ci odpowiem w ciemno za zuzanne, kotka jest w typie, bez badań a właścicielka nie ma pojęcia z czym się wiąże ciąza poród i odchów maluchów. Gdyby kotka miała rodowód i uprawnienia hodowlane a jej właścicielka choc blade pojęcie to nie szukała by jej kawalera na forum krakvetu.
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

02 stycznia 2010, 15:29

Ja mam poważną propozycje a raczej dwie. I niestety obydwie bardzo prawdziwe .
Po pierwsze - wizyta obowiazkowa w kociarni w schronisku żeby zwiedzić lokum jakie fundujesz potomstwu kotki - jak nie w pierwszym to w drugim pokoleniu :!: :!: :!:
Po drugie jak najszybsza zmiana konowała który głosi takie szkodliwe "prawdy" na prawdziwego weterynarza który zdaje sobie sprawę z tego co mówi a nie myśli tylko o forsie :evil: :!: :evil:

Pamiętaj - każdy taki naiwny właściciel to : fosa z prowadzenia kotki w czasie ciąży i ewentualnych komplikacji (z te są dość częste - cesarki, brak pokarmu, syndromy zamierania płodów, zatrucia ciążowe itd. itp) a potem ewentualni właściciele takich kociąt - kolejni potencjalni naiwni którzy "raz rozmnożą" .
Dodatkowo brak badań na najczęstsze choroby rasy, brak doboru partnera z analizą kilku pokoleń wstecz (występujące problemy, choroby, pokrewieństwo - im większe tym większe ryzyko) itd.

Zabawa w "ciążę" jest niebezpieczna i nieodpowiedzialna !

Tak samo jak u suki jak i kotki sterylizacja po ciąży nie chroni kotki już przed rakiem sutków , naraża na zakażenia i komplikacje. A więc .... znowu kłania się leczenie u "znajomego konowała" .....

Sterylizacja ma byc wykonana całościowo - czyli macica i jajniki, częściowe sterylizacje nie dają pełnych efektów ochrony zdrowia kotki - poza zajściem w ciążę oczywiście.

Ale skoro powyższe cie nie przekona to zarówno przyszła matka jak i ojciec muszą mieć obowiązkowo (zagrożenie życia partnerów i dzieci !!!)
FIV - koci HIV
FeLV - kocia białaczka choroba wywoływana przez retrowirusy i bardzo popularna w populacjach kotów głownie przez to że przenosi się dosyć łatwo i często zarażony i zarażający kot przez jeszcze jakiś czas nie ma żadnych objawów
FIP - koci koronowirus prowadzący do poważnych uszkodzeń płodów i zamierań
I na koniec problem persów które genetycznie są obciążone chorobą PKD (pocylystic kidney disease - torbielowatość nerek, prowadząca do niewydolności nerek). Wszystkie rodowodowe persy dopuszczone do rozrodu przechodzą testy na PKD. Rozmnażanie "na dziko" (to co ci proponuj ktoś kto sie mieni weterynarzem ) to egoizm - pseudohodowca (jakim chcesz zostać ) oddaje ludziom koty chore, które być może w dodatku przekażą wadliwy gen jeszcze dalej, swojemu potomstwu...


I na koniec skoro dalej będziesz uważać że to nic to wklep wwyszukiwarkę hasło "adopcje kotów" i zobacz ile ich jest bezdomnych .
Jeden taki miot zagwarantuje w najbliższym czasie kilku lat nawet kilkadziesiąt kotów w potrzebie .... Nie ma co przykłądać do tego ręki -(
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

13 maja 2010, 09:56

Pianistko, skoro twierdzisz, że cyt: Zabawa w "ciążę" jest niebezpieczna i nieodpowiedzialna , odpowiedz mi na pytanie: dlaczego hodowcy rozmnażają swoje zwierzęta? Przecież tyle jest bezdomnych i nieszczęśliwych w schronisku! Zamiast sprzedawac swoje młode za grube pieniądze, niech przestaną zajmowac się tą" profesją", wtedy ludzie pragnący miec swego pupiła, wezmą go ze schroniska! Jaka gwarancję maja hodowcy,ze ich zwierzęta nie skonczą w schronisku? W schroniskach jest dużo rasowych zwierząt! Skądś musiały się tam wziąć!
Poza tym,w czym gorsze jest zwierzę nierodowodowe, czy mieszaniec, że tak bulwersujecie się, że ktoś je dopuszcza do rozrodu?
Pozdrawiam miłośników wszystkich zwierząt, nie tylko rodowodowych !
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

13 maja 2010, 10:04

Aha, i jeszcze jedno. Zeby wszystko było jasne. Jestem zwolenniczką sterylizacji zwierząt jesli nie chce się dopuścic do ich niekontrolowanego rozmnazania lub " niszczenia" ich młodych! Sama ostanio wysterylizowałam bezdomną kotkę! Natomiast jesli jakiś odpowiedzialny własciciel zwierzęcia chce mieć młode, nie naskakujcie na niego. Zaufajcie mu, ze wie, co robi ! Ze zapewni młodym szczęsliwe życie.
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

13 maja 2010, 10:17

Napisz mi proszę ile to zwierząt rasowych (rasowy = rodowodowy, a nie niby rasowych = brak papierów) przebywa w schroniskach ?!?
Czasem zdarza się rodzynek który szybko wraca do właściciela - bo okazuje się że był skradziony, zaginął - i dzięki tatuażowi odnalazł się, marginalnie (kilka na rok) w rasach wymagających zdarzają się przypadki autentycznego oddania lub doprowadzenia do pobytu w schronisku - i te psy/koty szybko znajdują opiekunów.

To co piszesz o dużej ilości "rasowych" to psy nie z hodowli ale z rozmnażalni - i nie hodowcy zarabiają ale właśnie ci handlarze i ludzie nieodpowiedzialni - bo najczęściej zwierzęta są eksploatowane w złych warunkach, suki ani użyte samce nie są w żadnym zakresie ani badane ani weryfikowane - o przepraszam, suki za mało rodzące lub kłopotliwe w odchowie maluchów są szybciutko sprzedawane np. na allegro pod hasłem "suka po szczeniakach, sprawdzona do dalszej hodowli" :evil: "hodowli" :?: raczej chottofli :!:

Przestanę się bulwersować szczeniakami czy kociętami bez rasy wtedy jak będą ich takie ilości że wszystkie zwierzaki będą mieć domy, nie będą ginąć i gnić za kratami w schronach, pod kołami, gnić na łańcuchach.
Tak się składa że to właśnie one są w najgorszej sytuacji, złe warunki u psów rasowych=rodowodowych to sprawa marginalna - ale z którą tez będę walczyć.

Do w hodowli rasowej też dopuszczane najlepsze suki i reproduktory hodowlane z wszystkimi aspektami - badania, eksterier, psychika - a nie byle zaliczył hodowlankę.


Pies/kot może w końcu stanie się wyczekiwanym przywilejem a nie łatwo dostępnym i wymienialnym "towarem" jak nam wmawiają przemili handlarze i ..... niestety tak też mysli większość społeczeństwa . Niestety ta większość społeczeństwa nie odróżnia handlarzy od Hodowców - tych prawdziwych Hodowców pakując ich do jednego wora. O przepraszam, widzi tylko jedna różnicę - że tam pies wychuchany i wypieszczony kosztuje drożej i trzeba spisywać umowy, jakieś wymagania, pytania a tu jest szybciutko, bez pytań, z zapewnieniami i różowymi okularkami i wogule taniej :idea:
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

13 maja 2010, 10:22

asiarysia pisze:Aha, i jeszcze jedno. Zeby wszystko było jasne. Jestem zwolenniczką sterylizacji zwierząt jesli nie chce się dopuścic do ich niekontrolowanego rozmnazania lub " niszczenia" ich młodych! Sama ostanio wysterylizowałam bezdomną kotkę! Natomiast jesli jakiś odpowiedzialny własciciel zwierzęcia chce mieć młode, nie naskakujcie na niego. Zaufajcie mu, ze wie, co robi ! Ze zapewni młodym szczęsliwe życie.
Odpowiedzialny właściciel:
nie rozmnaża bo ma widzimisię
nie rozmnaża "bo sunia/kotka" wg. jego mniemania "chce dzieci" - oznacza to że nie umie rozróżnić psiego intynktu od ludzkiego myślenia
robi badania = a te kosztują dużo, minimum po kilkaset złotych
robi wszystko żeby zapewnić żeby dzieci suki.kotki były zdrowe, prawidłowo odchowuje nie szczędząc na niczym włącznie z przeanalizowaniem pochodzenia w rodzinie i liniach pobocznych
wychowuje do minimum 8 tyg
kontroluje nabywców
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

13 maja 2010, 10:51

Bycie odpowiedzialnym właścicelem nie jest zarezerwowane tylko dla hodowców! Jest wielu hodowców z "papierami" którzy "produkują" potomstwo na sprzedaż, i wielu włascicieli zwierząt nierasowych, którzy spełniają wymienione przez Ciebie warunki.
To wszystko zależy od człowieka, a nie od rodowodu!
pianistka
Posty:1120
Rejestracja:30 listopada 2005, 09:17

13 maja 2010, 21:50

Pokaż mi człowieka który mnoży szczeniaki/kociaki bez papierów i robi wszystkie badania na jakie mają predyspozycje dane rasy, weryfikuje anatomię u specjalistów, dba o prawidłową psychikę i odchowuje super, odbiera reproduktory wnikliwie analizując problem genetyki a do tego sprzedaje w cenach bez papierowych za góra 500 zł :wink:
Ja przez ponad 20 lat zajmowania się kynologią takiego ludzia nie widziałam ani o takim nie słyszałam

Bo odpowiedzialność ma kilka torów. I nie kończy się ani na papierze ani na dobrych warunkach.

Mają być spełnione wszystkie a nie wybiórcze.

Nie wszyscy hodowcy są tez cacy - ale od tego są świadomość kupujący których wiedza najczęściej kończy się "blisko i tanio" - zerowa wiedza na temat predyspozycji, konsekwencji, uwarunkowań.
A skoro dziś internet jest tak dostępny to nie warto poświęcić godzinkę czasu i najpierw wnikliwie przeczytać wzorzec? Doczytać jak to jest z tymi papierami ? Czy nie warto zweryfikować wypowiedzi konkretnych Hodowców i chottofców ? Są ogólnie dostępne tel. do ZK , opublikowane oficjalne wzorce ras, można przejrzeć zdjęcia i opisy żeby sprawdzić po pierwsze jak taki pies ma wyglądać, co spełniać, jakie należy mieć warunki na danego psa - a w końcu można sprawdzić samego hodowcę.

Ale że to za "ciężka" i "bardzo" !!! czasochłonna praca w porównaniu z dalszymi kosztami, konsekwencjami i kilkunastu latami życia psa ....
Ludzie lecą na lep i dają się nabrać na :
"Super okazja - biały yorshire terier, piesek na oba jąderka co gwarantuje że w przyszłości będzie reproduktorem. Cena 1800 zł"
A to że pies na zdjęciu nie jest ani yorkiem, ani maltańczykiem a ma jakieś cechy westa lub sznaucera to już szczegół .... Kundelek jakich wiele gnije w schroniskach za 50 zł opłaty sanitarnej :!:
"Husky 650 zł" - pies który zjawił się w ZK bo właściciel zaczął się zastanawiać, że pies nie bardzo przypomina zdjęcia rasy, który to husky ma kątowanie tylnych kończyn a la owczarek i duże uszy ?
Pies notabene był z tak straszną krzywicą, i tak wykrzywionymi łapami że po pierwsze wszyscy zrobili konsylium gdzie jest najlepszy weterynarz od problemów stawowych i czym psa ratować.
Właściciel sam się zastanowił "ile" zaoszczędził kupując psa bez umowy, bez papierów, na słowo honoru -( Miał co prawda możliwość nabyć psa za 1200 ale nie chciał płacić za "papier" ... Podejrzewam, że leczenie tego psa to znikoma część tej różnicy -(
Rzekomy dog który miał "odebrać" papiery w ZK - jakaś mieszanka licho wie czego, bo z doga to tam mało było ... Pani dopiero w ZK się dowiedziała, że podstawą wydania "rodowodu" nie jest kasa tylko udokumentowane pochodzenie i .... ściśle sprecyzowany wygląd i predyspozycje ... A jej się wydawało, że kupiła psa, teraz ma kasę to kupi sobie rodowód i pójdzie na wystawę żeby piesek był "championem" i może nawet reproduktorem ....
York który nie miał nawet odrobiny długiego jedwabnego włosa, miał sierść sznaucera - ale kosztował "tylko" 1000 zł i sierść przecież dorasta później, W umowie (o tu była umowa !) "chottofca" sobie zagwarantował, że nie ponosi odpowiedzialności za ... nic . Tel. był głuchy - prawdopodobnie cwaniaczek, kupował same startery z nr i kontakt się szybko upłynniał ...
Takich historii jest pełno -(

Owszem są i takie, że ktoś z ignoranctwa dopuszcza swoją sukę, dobiera "papierowego" partnera, dba i zapewnia opiekę matce i maluchom, ale .... badań nie ma, weryfikacji nie ma, często są to nieprzemyślane krycia krewniacze i niestety bardzo często produkuje się psy posiadające niepożądane cechy, psy przenoszące dziedziczne choroby itd -(
Trzeba trochę zerknąć na czym polega hodowla - na ciągłej analizie zmian genetycznych, na jakimś celu, na wytracaniu pewnych cech a utrwalaniu innych.
Może tu jako hodowcy nie zawsze zgadzamy się z drogą bo osobiście nie toleruję miniaturyzacji ani gigantyzacji - są b.niebezpieczne. Niestety, na tą drogę lezą jak na lep hodowcy którzy nie zdają sobie sprawy z problemu - zresztą idą w tą ścieżkę pod ścisłą presją nabywców (!!!)
Wiesz ile mam telefonów typu "ale ja chcę jak najmniejszego" i ile trzeba tłumaczyć czy ważniejsza jest wielkość czy zdrowie ? Ludziom NIE DOCIERA zależność :x
Modne teraz chihuahua, yorki i niestety teraz problem przychodzi na toy pudle - hodowcy mi się skarżą że przegrywają z rozmnażaczami bo w tych samych cenach co papierowe zwierzęta są oferowane "super miniaturki" - czyli osobniki skrajnie skarłowaciałe, podczas gdy organizacja do hodowli nie pozwala używać osobników poniżej pewnej wielkości (nie przechodzą kwalifikacji).
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 maja 2010, 11:40

Cytuję: Trzeba trochę zerknąć na czym polega hodowla - na ciągłej analizie zmian genetycznych, na jakimś celu, na wytracaniu pewnych cech a utrwalaniu innych.
Tylko zauważ Pianistko, ze to właśnie hodowcy dążąc do uzyskania idealnych osobników ( w stosunku do ustalnego nie wiem przez kogo?wzorca rasy) przyczyniaja się do nagromadzania w puli genowej rasy szkodliwych genów, które z czasem ujwaniają się w postaci wad np HCM u maine coonów, dysplazji itp. Parafrazując: Trzeba trochę zerknąc na czym polega sprzęzenie genów!
Nie odkryję Ameryki, jesli przypomnę, że własnie mieszańce wykazują najwiekszą zywotnośc ! ( odsyłam do zagadnien z genetyki i ewolucjonizmu)
Szanuję Twoje zaangazowanie i wierzę, ze jestes odpowiedzialną właścicielką i prawdziwą miłośniczką zwierząt, ale pozwól, ze zostanę przy swoim zdaniu, ze nie tylko zwierzęta rodowodowe i z licencją hodowlaną mają prawo do rozrodu.
Pozdrawiam
vivinn
Posty:60
Rejestracja:28 sierpnia 2009, 22:39

16 maja 2010, 12:18

Alarysiu odpowiedz mi więc: po co? Po co tworzyć takie "hodowle"? Żeby mnożyć nierasowe koty, których jest pełno w schroniskach i na ulicach, które umierają pod śmietnikami? Żeby pobawić się w Pana Boga? Bo czym takie śmietnikowce różnią się od kociąt urodzonych przez domową, nierasową kotkę? Niczym.
Hodowla to nie tylko zysk (zresztą wątpliwy), hodowcy stawiają sobie jakiś cel i do niego dążą, określają je jeszcze przed założeniem hodowli.
Również nie jestem za tym żeby tworzyć nowe osobniki, które przez widzimisię hodowców (chociaż moim zdaniem tacy ludzie to już nie hodowcy) nie mogłyby normalnie funkcjonować. Ale nie jestem też za tym, żeby rozmnażać koty z wrodzonymi wadami nerek, bo jakieś super właściciel zechciał raz rozmnożyć swoją nierasową kotkę podobną do jakiejś rasy "dla zdrowia"...
asiarysia
Posty:487
Rejestracja:17 lutego 2010, 11:21

16 maja 2010, 12:56

Ja nie jestem zwolenniczką rozmnazalni zwierząt! Poczytaj moje wcześniejsze wypowiedzi!
A czym sie różni dachowiec od kota rasowego? To kot i to kot ! Dlaczego dachowiec jest kimś gorszym? To ludzie są źli ! Nie zwierzęta!
vivinn
Posty:60
Rejestracja:28 sierpnia 2009, 22:39

16 maja 2010, 15:14

W dalszym ciągu nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie: po co?

A kot "dachowy" różni się od rasowego oczywiście rasą :wink: Jak również udokumentowanym pochodzeniem, wolnością od chorób genetycznych (hodowcy nie wprowadzają umyślnie chorych zwierząt do hodowli, a wprowadzane testują), niektóre rasy różnią się też znacznie charakterem od innych. O resztę musiałabyś zapytać hodowców, ja nim nie jestem, to tylko moje spostrzeżenia.

I jeżeli ktoś marzy o MCO, takim prawdziwym, ze wszystkimi wyznacznikami rasy, o wyznaczonym kolorze, właściwej budowie i tak dalej, to dlaczego ma dostać za pieniądze "MCO", który przypomina rasę tylko długością futra?
Może dlatego, że "każdy ma prawo do hodowli"?

Owszem każdy "kot to kot", ale upodobanie ludzi są różne i to oni nadają im miano dobrych i lepszych (i nie mówię tutaj wcale o hodowcach).
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 4 gości