Mam problem z prawie 2 letnim kocurem.
Mieszkam na wsi wiec moje koty zwykle chadzają gdzie chcą. Jeden z moich kotów ostatnio przepadł prawie na miesiąc. Cóż zdarzały się takie wypadki. I jak powrócił to zaczął się dziwnie zachowywać. Stał się agresywny do jednego z kocurków. Ma on prawie rok. Wcześniej się zawsze bawiły i w ogóle a teraz większy wskakuje na młodszego jakby chciał z nim kopulować. Mam poza tym jeszcze 2 kocurki ale ich nie atakuje. (To jego "bracia")
I teraz nie wiem co mam zrobić, koniecznie go kastrować czy jest jakiś inny sposób?? Całe życie przecież nie mogę tego mniejszego trzymać w domu przed obawą że go zaatakują. Dodam że między nimi jest spora różnica wagowa i ten mniejszy zwykle nie ma szans.
Czekam na odpowiedzi.
Problemy z Kocurem
- sylwusiek2907
- Posty:93
- Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
- Lokalizacja:Płock
- Kontakt:
- sylwusiek2907
- Posty:93
- Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
- Lokalizacja:Płock
- Kontakt:
Przez tyle czasu było wszystko ok i coś się popsuło. Może nie można trzymać tylu kocurków naraz w domu?? Kocurki moje są wszystkie tak samo dopieszczane. Wiec to nie może być jakaś agresja z zazdrości. Mojemu kotu nie mogło się pomylić że Maluszek to kotka. Ma prawie rok wiec wszystkie cechy zewnętrzne są widoczne. I jego ataki nie były jednorazowe. Już było ich kilka. A gdy zamierza znów go zaatakować daje mu lekko "klapsa" w końcówkę ogona i mówię, żeby tego nie robił. Ale on nic sobie z tego nie robi.
- sylwusiek2907
- Posty:93
- Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
- Lokalizacja:Płock
- Kontakt:
Bd wdzięczna za poradę pana doktora.
niestety w stadzie musi być ofiara i on się nią stał. Będzie zawsze napastowany przez dominantów. Kastracja może odwrócić sytuacje ale nie musi.
Myslę, ze to normalne u kocurów. Walczą o hierarchię w grupie. A symulowanie kopulacji to dośc powszechny w przyrodzie ( nawet u ludzi ) sposób na pokazanie swojej wyższosci i siły. Ponadto w społeczności kotów istnieją sympatie i antypatie. To, ze atakuje najmniejszego, świadczy pewnie o tym, ze jeszcze niezbyt pewnie czuje się w "stadzie" i dąży do zdominowania przynajmniej jednego-najsłabszego konkurenta. A moze wyczuwa w nim najgroźniejszego konkurenta?
Generalnie koty nie należą do zwierząt stadnych ( może z wyjątkiem lwów), więc zawsze są problemy, jesli zyją obok siebie.
A cztery kocury... to już hardcore
Mysle,ze jedyny sposób to jednak kastracja kawalerów. Wszystkich!
Pozdrawiam
Generalnie koty nie należą do zwierząt stadnych ( może z wyjątkiem lwów), więc zawsze są problemy, jesli zyją obok siebie.
A cztery kocury... to już hardcore
Mysle,ze jedyny sposób to jednak kastracja kawalerów. Wszystkich!
Pozdrawiam
- sylwusiek2907
- Posty:93
- Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
- Lokalizacja:Płock
- Kontakt:
Ale w końcu żyły wszystkie razem przez rok i się niehierarchizowały. I nastąpiło to dopiero po wyprawie kocurka.
Czemu 4 kocury?? Ponieważ jako pierwszej kotce urodziło się 5 kocurków. Jeden był chory a drugi poszedł i już nie wrócił. Więc zostawiłam pierwsze kocięta które się u mnie wychowały. A rok temu dostałam kolejnego kocurka więc już się do nich przyzwyczaiłam>
Czemu 4 kocury?? Ponieważ jako pierwszej kotce urodziło się 5 kocurków. Jeden był chory a drugi poszedł i już nie wrócił. Więc zostawiłam pierwsze kocięta które się u mnie wychowały. A rok temu dostałam kolejnego kocurka więc już się do nich przyzwyczaiłam>
Może ten dwuletni kocur nieźle oberwał od innych samców w czasie swojej miesięcznej eskapady i teraz sfrustrowany porażką chce po prostu dodać sobie otuchy wyżywając się na najsłabszym ?
Pewnie przegrał rywalizację o jakąś kocią wiejską piękność. I pobudzony, markuje kopulację z najsłabszym (który się nie obroni)
Koty to bardzo ciekawe stworzenia o skomplikowanej, wrażliwej naturze.
Pewnie przegrał rywalizację o jakąś kocią wiejską piękność. I pobudzony, markuje kopulację z najsłabszym (który się nie obroni)
Koty to bardzo ciekawe stworzenia o skomplikowanej, wrażliwej naturze.
- sylwusiek2907
- Posty:93
- Rejestracja:26 kwietnia 2010, 20:06
- Lokalizacja:Płock
- Kontakt:
Z tego co wiem to jedynym większym kotem od niego jest kot sąsiada. Ale on zwykle nigdzie nie chodzi i u niego nie żadnej kotki. Mój kocur to istny potwór, waży sporo ale nie jest otyły. Zresztą tamten kot jest jego tatusiem.
A walka o kotkę?? Możliwa jest. Mam nadzieję że mu przejdzie.
Zdjęcia moich kocurków można zobaczyć w jednym z tematów.
A walka o kotkę?? Możliwa jest. Mam nadzieję że mu przejdzie.
Zdjęcia moich kocurków można zobaczyć w jednym z tematów.
Generalnie przydałoby się albo całe stado pilnować żeby nie łaziły na kotki - i nie dochodziło do kolejnych niepotrzebnych miotów - a tez poważnie zastanowić się nad swoją odpowiedzialnością i wszystkie wykastrować.
Nadmiar kotów powoduje, że żyja one krócej, o wiele krócej !!!
Kolejny problem to włóczęgostwo (a w tym przodują kocury niekastrowane) co równa się często śmierci bądź kalectwu kotów.
"Jeden był chory a drugi poszedł i już nie wrócił. "
Dobiłaś mnie .... Wiesz ten co nie wrócił mógł spotkać np. rozeźlonego właściciela kotki z widłami, mógł wpaść pod samochód i konać w męczarniach w przydrożnym rowie przez wiele godzin lub wręcz dni itp.
Więc doprawdy nie rozumię Twojego uśmiechu do takich sytuacji.
Nadmiar kotów powoduje, że żyja one krócej, o wiele krócej !!!
Kolejny problem to włóczęgostwo (a w tym przodują kocury niekastrowane) co równa się często śmierci bądź kalectwu kotów.
"Jeden był chory a drugi poszedł i już nie wrócił. "
Dobiłaś mnie .... Wiesz ten co nie wrócił mógł spotkać np. rozeźlonego właściciela kotki z widłami, mógł wpaść pod samochód i konać w męczarniach w przydrożnym rowie przez wiele godzin lub wręcz dni itp.
Więc doprawdy nie rozumię Twojego uśmiechu do takich sytuacji.
Jak zwylke pianistko, masz tendencje do moralizowania i oceniania odpowiedzialności innych
Zastanów się, Twoje słowa moga innym sprawić przykrość. Zrozum, trudno jest na wsi koty utrzymać w domu! A wypadki zdarzają sie wszędzie!
A ten uśmiech ( przyjrzyj się dokładnie) jest po kropce. A więć tyczy sie kolejnego zdania!
Zastanów się, Twoje słowa moga innym sprawić przykrość. Zrozum, trudno jest na wsi koty utrzymać w domu! A wypadki zdarzają sie wszędzie!
A ten uśmiech ( przyjrzyj się dokładnie) jest po kropce. A więć tyczy sie kolejnego zdania!
Bo nie jedno widziałam w przeciwieństwie do szanownej młodzieży
Wiem, ile takich zwierzaków dziennie jest rozjechanych, zabitych, konających ...
Nie obserwuję świata z punktu hura = będę mieć kolejne zwierzę !
Patrzę przez pryzmat odpowiedzialności za każde istniejące już życie a nie bezmyślne przyczynianie się do cierpienia kolejnych które są powoływane wskutek czyjejś lekkomyślności. bo sobie kocurki poszły w tany i jeden wrócił po miesiącu a drugi nie wrócił.
Wiadomo, że ten co wrócił dorwał gdzieś kotkę i stał się dominantem - świadczy o tym zmiana psychiki, a co spotka te kocięta nikogo nie interesuje ??? Może za miesiąc, dwa ktoś na innym forum będzie na gwałt szukał domków dla kolejnych bezdomnych kociąt urodzonych gdzieś tam w stogu siana i umierających z głodu bo matkę-kotkę przejechał samochód.
To nie są czarne scenariusze - to życie, to którego niektórzy nie chca dostrzec z swojego wygodnego punktu widzenia.
Wiem, ile takich zwierzaków dziennie jest rozjechanych, zabitych, konających ...
Nie obserwuję świata z punktu hura = będę mieć kolejne zwierzę !
Patrzę przez pryzmat odpowiedzialności za każde istniejące już życie a nie bezmyślne przyczynianie się do cierpienia kolejnych które są powoływane wskutek czyjejś lekkomyślności. bo sobie kocurki poszły w tany i jeden wrócił po miesiącu a drugi nie wrócił.
Wiadomo, że ten co wrócił dorwał gdzieś kotkę i stał się dominantem - świadczy o tym zmiana psychiki, a co spotka te kocięta nikogo nie interesuje ??? Może za miesiąc, dwa ktoś na innym forum będzie na gwałt szukał domków dla kolejnych bezdomnych kociąt urodzonych gdzieś tam w stogu siana i umierających z głodu bo matkę-kotkę przejechał samochód.
To nie są czarne scenariusze - to życie, to którego niektórzy nie chca dostrzec z swojego wygodnego punktu widzenia.
asiarysia
Akurat w tym temacie zgadzam się z pianistką.
Zapraszam Was na miau do działu Kociarnia. Można poczytać ile jest kociej biedy. A najbardziej boli los maleńkich, bezbronnych kociąt, które przychodzą na świat m.in. właśnie dzięki takim odpasionym domowym kocurom.
Dlatego warto być odpowiedzialnym właścicielem i to nie tylko kwestii dbałości o zwierzaka.
Poza tym, mnie też ta radosna emotka zasmuciła.
I nie jest prawdą, że odnosi się do następnego zdania. Sylwusiek2907 ma po prostu taki styl pisania.
Zerknij chociażby na ostatni post i te emotki po kropkach na końcu wiersza. Raczej nie odnoszą się do czegoś co nie zostało po nich napisane
Akurat w tym temacie zgadzam się z pianistką.
Zapraszam Was na miau do działu Kociarnia. Można poczytać ile jest kociej biedy. A najbardziej boli los maleńkich, bezbronnych kociąt, które przychodzą na świat m.in. właśnie dzięki takim odpasionym domowym kocurom.
Dlatego warto być odpowiedzialnym właścicielem i to nie tylko kwestii dbałości o zwierzaka.
Poza tym, mnie też ta radosna emotka zasmuciła.
I nie jest prawdą, że odnosi się do następnego zdania. Sylwusiek2907 ma po prostu taki styl pisania.
Zerknij chociażby na ostatni post i te emotki po kropkach na końcu wiersza. Raczej nie odnoszą się do czegoś co nie zostało po nich napisane
Pianistko! Akurat ja nie nalezę juz do "szanownej młodziezy". Prawdopodobnie jestem tez starsza od Ciebie.
Ja już wielokrotnie rozmawiałam z ludźmi mieszkajacymi na wsi. Pouczałam o konieczności sterylizacji kotek ( chyba się domyslasz, co robią z malutkimi kociętami - są przekonani, że one nic nie czują ). I wiesz, jakie maja argumenty? Że szkoda im 100 zł na zabieg wlasnej kotki, skoro w ich stodole regularnie rodzi kotka ich sasiadki .
Tak więc świata raczej nie zmienisz, pouczając w dość nieprzyjemny sposób forumowiczów, którzy należą mimo wszystko do tej lepszej części społeczeństwa.
Ja już wielokrotnie rozmawiałam z ludźmi mieszkajacymi na wsi. Pouczałam o konieczności sterylizacji kotek ( chyba się domyslasz, co robią z malutkimi kociętami - są przekonani, że one nic nie czują ). I wiesz, jakie maja argumenty? Że szkoda im 100 zł na zabieg wlasnej kotki, skoro w ich stodole regularnie rodzi kotka ich sasiadki .
Tak więc świata raczej nie zmienisz, pouczając w dość nieprzyjemny sposób forumowiczów, którzy należą mimo wszystko do tej lepszej części społeczeństwa.
Amiko, dlaczego zapraszasz "Nas" do tego działu? Jestem właścicielką trzech kotów niewychodzących ( 2 sterylizowanych kotek i jednego młodego kocura, którego planuję wykastrować w odpowiednim momencie). Poza tym jestem wolontariuszką w miejscowym schronisku i znam doskonale sytuację niechcianych zwierząt !
Chodzi mi tylko o taktowność i ton niektórych wypowiedzi. Można przecież uświadamiać w sposób delikatny!
Ci, którzy wchodzą na forum wychowują się w róznych środowiskach, często w takich, gdzie pies czy kot to zwierzęta użytkowe. Jak przestaje szczekać, albo łowić myszy to się go likwiduje
przykro mi,ze traktujecie mnie jak jedną z takich osób
Chodzi mi tylko o taktowność i ton niektórych wypowiedzi. Można przecież uświadamiać w sposób delikatny!
Ci, którzy wchodzą na forum wychowują się w róznych środowiskach, często w takich, gdzie pies czy kot to zwierzęta użytkowe. Jak przestaje szczekać, albo łowić myszy to się go likwiduje
przykro mi,ze traktujecie mnie jak jedną z takich osób
Asiarysia, napisałam Was bo odniosłam wrażenie, że usprawiedliwiasz postępowanie Sylwusiek2907.
Nie spodziewałam się, że może Cię to obrazić, tym bardziej, że jak piszesz problem znasz z bliska. Jeśli tak, to przepraszam za to Was i na miau zapraszam Sylwusiek2907
Co do postu panistki, to jak dla mnie tym razem był bardzo stonowany (w porównaniu w niektórymi z innych wątków), dlatego napisałam "tym razem zgadzam się z ... .
I dodam, że określenie "szanowna młodzieży" nie jest obraźliwe.
Też do niej już od bardzo dawna nie należę i co najwyżej to prostuję z .
Post skierowałam do Ciebie przede wszystkim z jednego powodu, dlatego przytoczę to jeszcze raz :
Nie spodziewałam się, że może Cię to obrazić, tym bardziej, że jak piszesz problem znasz z bliska. Jeśli tak, to przepraszam za to Was i na miau zapraszam Sylwusiek2907
Co do postu panistki, to jak dla mnie tym razem był bardzo stonowany (w porównaniu w niektórymi z innych wątków), dlatego napisałam "tym razem zgadzam się z ... .
I dodam, że określenie "szanowna młodzieży" nie jest obraźliwe.
Też do niej już od bardzo dawna nie należę i co najwyżej to prostuję z .
Post skierowałam do Ciebie przede wszystkim z jednego powodu, dlatego przytoczę to jeszcze raz :
Amika pisze:Poza tym, mnie też ta radosna emotka zasmuciła.
I nie jest prawdą, że odnosi się do następnego zdania. Sylwusiek2907 ma po prostu taki styl pisania.
Zerknij chociażby na ostatni post i te emotki po kropkach na końcu wiersza. Raczej nie odnoszą się do czegoś co nie zostało po nich napisane
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości