muszę się udzielić
pianistka pisze:Zwierzęta rodowodowe to pewność rasy i tego, że oboje rodzice i ich przodkowie zostali sprawdzeni pod kątem wyglądu , zdrowia , psychiki. To daje nam pewność w 100 % że przodkowie byli ok. Złe oceny z wystaw, złe wyniki badań, problemy psychiczne nie dopuszczają danego osobnika do rozrodu w organizacji.
Co więcej, każdy miot jest poddawany oględzinom co jest ujęte w specjalnym protokole odbioru miotu - i dopiero taki całokształt daje efekt w postaci rodowodowego psa/kota w zależności od wyniku przeglądu kwalifikowanego jako rokujący, mało rokujący, nierokujący i pet .
"Prawda jest taka, że wszystko zależy od człowieka, od tego jaki jest i jak podchodzi do tego co robi."
Genetyka jest kompletnie NIEZALEŻNA od człowieka i w najlepszej hodowli może się urodzić szczeniak/kocię z wadami - osobniki te są wydawane z pełną dokumentacją jako osobniki nie do hodowli tzw. pety po zniżonej cenie z zaznaczeniem wady która obniża cenę. Czasem się niestety zdarza wada rozwojowa której nikt nie jest w stanie przewidzieć - od tego są znowu kwalifikacje które nie przepuszczą takiego osobnika do hodowli .
O tyle tylko masz rację, że dobry doświadczony Hodowca unika pewnych pułapek na jakie wpadają w swej totalnej ignorancji tematu pseudohodowcy. Np. w hodowli są zabronione pewne określone kombinacje kryć w poszczególnych rasach ..... niestety brak elementarnej wiedzy na rzecz "money, money. money" prowadzi do produkcji kalek .....
Nikt w hodowli nie oszukuje, że rodzice są "zdrowi i rasowi" wpychajac mixy lub wyprodukowane z premedytacją chore osobniki za duże pieniądze ...
Bo co najgorsze jest część ludzi którzy są tak obrażeni, że ich psa/kota się nie dopuszcza do hodowli że z premedytacją rozmnażają go "po rodowodowych bez metryk" ,,,,, niestety znam kilka takich przypadków gdzie ze złości na organizację ludzie mnożą takie wadliwe zwierzaki i mają gdzieś że produkują kaleki .....
tak zgadza się wszystko o czym piszesz,ale:
pianistka pisze: Od kiedy to pseudo robią wszystkie badania .... ciekawi mnie gdzie się tacy dobrzy samarytanie i dobroczyńcy znajdują Znam raczej miejsca gdzie wrabiają ludzi, że maluchy mają papiery ale .... to któryś tam z miotu ... bo ona ma taką plamkę i nie może dostać papierów .... bo z papierami to X000 ale jak pani/pan nie chce papierów to będzie Y00 .... bo nam się wystawiać nie chciało ale mamy wszystko ..... - czyli nabijają ludzi w butelkę a koty i psy sa po prostu NN .
Ostatnio właśnie spotkałam takich ludzi co kupili "po championie" ale "papierów nie dostali bo wie pani ile za to się płaci ???" ..... maluch ledwo przypominał to czym miał rzekomo być ..... byłam w końcu niemiła i powiedziałam w oczy, że tatuś może i jest championem , ale chyba nie tej rasy bo budowa nic nie wskazuje nawet ma "w typie rasy".
Niestety bywa tak, że na jedną oryginalną metrykę i na skany rodowodów i badań pobrane ze stron prawdziwych hodowli są sprzedawane maluchy przez oszustów. Są przypadki podszywania się pod hodowle, pod reproduktory (sama miałam taki przypadek jak pani oferowała szczeniaki po moim championie (!!!), koleżanka wręcz miała przypadek "okazyjnej" sprzedaży szczeniaków przez faceta podszywającego się pod jej hodowlę (!!!) - sprawa notabene skończyła się w sądzie)
Natomiast pseudo gdzie mają zwierzęta papierowe ale sprzedają bez należy omijać szerokim łukiem - niezależnie czy miot jest z czy bez bo to cwaniacy żerujący na zwierzętach -( i podawać ich do związków w celu ukarania.
nie znasz każdego pseudo,więc nie możesz twierdzić,że nikt nie robi badań
co do drugiego podkreślenia,napiszę jeszcze raz co raz miało miejsce :jakaś kobita na wystawie krajowej kilka lat temu chciała sprzedać sukę hodowlaną,bo samiec ją krył ale nie zaszła w ciążę,a ona stwierdziła że nie ma czasu na takiego pustego psa...
pianistka pisze:Niestety ale ci co nie mają kasy sprawę analizują i najczęściej kupują szczenię/kocię właśnie z dobrej hodowli o której zasięgaja opinii róznych ludzi, po prostu szanują kasę i chcą wiedzieć za co dokładnie płacą.
Jak ktoś ma dużo kasy to kupuje z pseudo i potem płaci, płaci i płaci ..... Ktoś kto sprzedaje "bez po rodowodowych" kręci, i być może wcale nie jest zrzeszonym hodowcą, tylko osobą którą się związek pozbył za przekręty. Wtedy może i mieć rodowodowe zwierzęta ale pozbawione uprawnień.
Gadka, że "pula genetyczna" jest bezsensowna, bo właśnie takie działania zawężają tą pulę genetyczną - od tego są rodowody żeby prześledzić stopień pokrewieństwa przed ewentualnym kryciem .
Poza tym w hodowli albo kupujesz kota do hodowli albo kastrata - oba są wydawane z pełną dokumentacją. Kastrata kupujesz taniej, wiadomym jest, że najlepiej rokujące osobniki hodowca przeznacza na drogę hodowli bo takie jest założenie dobrej hodowli, najlepsze małe powinny zostać w rękach ludzi którzy chcą wystawiać a reszta ma cieszyć ludzi. Nie każdy urodzony szczeniak / kocię ma być rozmnażane bo byśmy się nie różnili od pseudo !
A i robienie wystaw nie oznacza hodowli, sama mam championy które są kupione po to aby były psami domowymi, i przy okazji mają zrobione wystawy i z założenia właściciele zapowiedzieli - żadnych małych. Ich decyzja jest ważna i odpowiedzialna a szczeniaki maja super domy.
za co tyle się płaci? bo chyba nie napiszesz,że zwierzęta z pseudo chorują a z papierami nie? bo to juz będzie śmieszne,moi rodzice kupili za spore pieniądze psa a potem wydali jeszcze więcej na leczenie...specjalne karmy itd.
nie zawsze tak jest,że taniej,ja kupiłam tanio kota który spokojnie może kryć,ale obecnie jest bez jajek
Dzisiaj napisałam do pewnej Pani która miała wystawionego kocura w pewnym ogłoszeniu jako reproduktor
i śmiało stwierdziła,że pers reproduktor nie ma rodowodu ale jest 100% rasowy
zapytałam jak udowodni,że to 100% procentowy pers skoro nie ma udokumentowanego pochodzenia i że raczej kotem w typie persa to mi odpisała,że widać po zdjęciu i zapytała czy jestem ślepa
Aż tak mnie nie rusza to,że ktoś produkuje koty "persy,mc,egzotyki..." itd ale tylko dlatego że w schroniskach nie jest ich dużo,bardziej mnie rusza gdy na ulicy widzę małe kociaki,u gospodarza domu w którym mieszkam jest około 10 kotów
a to tylko kamienica,domek,2 magazyny,1 garaż i warsztat.
Jest tylko jeden plus-jak ktoś za zwierze płaci to się go tak szybko nie pozbywa,ludzie oddają dachowce bo alergia,wyjazdy itd.przeróżne bajki w które ludzie wierzą,jednak przegladając ogłoszenia widziałam tylko jednego kota "norweskiego" do oddania,oczywiście są też przypadki "oddam za 300-400zł" ale jest ich mało.
moja "koleżanka" niedawno oddała swojego 2 letniego psa,bo spodobał się jej husky,kupiła go za 150zł i stwierdziła że na niej też zarobi kiedyś oczywiście na szczeniakach,zapytałam co zrobi z psami jak nikt ich nie będzie chciał,to stwierdziła że sprzeda się je...i gadaj z taki tukiem,nie ruszyło ja nawet to gdy powiedziałam,że ja bym wolała kupić rasowego niz kundla żywionego chappi czy pufi z biedronki
Ludzie też rodzą chore dzieci a nikt im nie zabrania zachodzić w ciąże-pseudo chyba tak myślą gdy słyszą krytykę dodając sobie,że to tylko zwierze.
Ostatnio natrafiłam na kogoś kto ma kotkę-płodną i kocura-zdolny do rozrodu-trzymanych razem!
kotka została przygarnięta na początku roku majac kilka miesięcy,więc powiedzmy 2-4mce bo tak koty wędrują już do domów,obecnie kotka ma 2 miot ! pierwszy umarł podobno i taka osoba nie widzi w tym nic złego,że za młoda! małe jest piękne i przesłodkie do tego gdzieś 7 "yorków" w domu (ciekawe czy w tej "hodowli" jest pokrewieństwo
)
i dopóki ceny zwierząt z rodowodem będą takie wysokie to pseudo będą istniały i taka jest niestety prawda.
Wszędzie ludzie widzą zyski,nawet na rozrodzie szczurów czy myszy,ludzie nawet dzieci sprzedają więc takie psudohodowle to chyba wg większości pikuś