Dardamell pisze:sunshain, a czy tak wczesna kastracja nie spowoduje, że kociaki psychicznie nie dorosną? Wiem, że jest takie ryzyko u psów, czy u kotów się to nie zdarza?
Jeden z moich 3 kotów był kastrowany wcześnie - coś ok 3-3,5 miesiąca życia (znajda, więc wiek tylko w przybliżeniu).
Obecnie idzie mu 11 rok życia. Wyrósł wprawdzie dosyć wysoki (ta akurat typowe dla tych wcześnie kastrowanych), mimo, że jak przylazł, to był mikrus straszny i widać, że mocno zabiedzony i niedożywiony, miauczy wprawdzie dalej cienkim głosem
, poza tym okaz zdrowia (i to nie tylko tak "wizualnie", ale i na podstawie wyników badań, a krew bierzemy w tej chwili co parę miesięcy, kontrolnie, z racji wieku). Nie zauważyłam przez te wszystkie lata, żeby mu to na zdrowie jak i na psychikę siadło
Nie powiem, jadł zawsze tylko "premium" (pomijając krótki romans mojej matki z Puriną Cat Chow - zgiń, przepadnij), kopę lat temu spożywał Royal i kocia Eukanubę, potem spory czas kocie Nutro Choice, później trochę czasu kocią Acanę i koci Schesir w wersji zmieszanej 50/50 (z racji mojego najstarszego kociastego, któremu ten wybitnie służył), potem krótki romans z Farminą Matisse (z racji mojego najmłodszego kota, któremu się wtedy lało z tyłka po wszystkim innym), a od jakiegoś czasu tylko TOTW i tego się trzymany (bo 2 pozostałe są niereformowalne i nie chcą żreć Orijena)... a no i dojada barfem od moich psów (niestety jako jedyny z kociarni).
Wygoił się za to po kastracji w tempie ekspresowym, na drugi dzień już szalał i bawił się normalnie, czego nie mogę powiedzieć o dwu pozostałych (kastrowane jako dorosłe 2-3 letnie, bo w takim akurat wieku do mnie przylazły) - tamte przez dobrych parę dni były jak przekręcone przez maszynkę i chyba coś około tydzień upłynął, zanim zaczęły pozwalać z własnej woli na oglądanie i macanie "torebki" po wyciętych jajeczkach i zaczęły normalnie wychodzić na dwór, skakać i w ogóle normalnie funkcjonować.