brak rujki
Mam kotkę 1,3 MCO ( od pseudohodowcy - bez rodowodu) i jeszcze nie miała rujki. Czy to jest normalne czy iść do weta . Chciałabym po pierwszej rujce ją wysterylizować.
Jeśli jesteś zdecydowana na sterylizację to możesz to zrobić już teraz. Sterylizacja przed pierwszą rujką jest nawet korzystniejsza dla kotki - ochroni ją w pełni przed nowotworami gruczołów mlekowych. Pierwsza rujka wcale nie świadczy o dojrzałości kotki, nie zmienia efektów zabiegu i nie zmniejsza ryzyka komplikacji. I to nie tylko moje zdanie ale i wielu wetów. Spokojnie możesz się umówić na zabieg
Zgadzam sie z ATA lepiej wysterelizowac kotkę przed rójka;p Tylko pamiętaj aby po sterylizacji podawać odpowiednia karmę dla kotki, po zabiegu jest większe ryzyko choroby układu moczowego stad wypuszczono specjalne karmy dla kastratów i sterylizowanych kotek aby "odkwaszały" mocz;)
Jasne, rujka to nic takiego. W żadnym wypadku kotka nie staje się wtedy dojrzała . W ogóle powycinać wszystko co się da u tych biednych kotów. Potem firmy sobie tylko pozarabiają na tych karmach którymi będziecie musiały karmić koty do końca życia.ATA pisze:Jeśli jesteś zdecydowana na sterylizację to możesz to zrobić już teraz. Sterylizacja przed pierwszą rujką jest nawet korzystniejsza dla kotki - ochroni ją w pełni przed nowotworami gruczołów mlekowych. Pierwsza rujka wcale nie świadczy o dojrzałości kotki, nie zmienia efektów zabiegu i nie zmniejsza ryzyka komplikacji. I to nie tylko moje zdanie ale i wielu wetów. Spokojnie możesz się umówić na zabieg
Całe szczęście moje kotki niewykastrowane, chodzą szczęśliwe po domu i okolicy.
Tak, tak. NIech sobie chodzą. Jak któryś w końcu nie wróci to będzie tyle szczęścia, jak jeszcze nigdy dotąd. Jak można być tak nieodpowiedzialnym!?
Jakoś od przeszło 5 lat wracają codziennie na wieczór i nie ma problemu więc jakoś nie rozumiem. A ty więzisz swoje koty w domu? Uważasz, że im z tym dobrze? Jakby tobie zafundowano więzienie dla twojego dobra to byłabyś szczęśliwa?
Nie, nie więżę swoich kotów w domu. Ja swoich kotów nie puszczam samopas - i to jest różnica między nami. Jeżeli kot chce wyjść to go wyprowadzam. I mam pewność, że wróci. Jeżeli ty też masz tę pewność to żal mi ciebie.
No jakoś mam tę pewność. Od paru lat wracają i nic się im nie dzieje. Nie wyobrażam sobie zamykania zwierząt, które po prostu lubią chodzić w pomieszczeniu . Przecież to dla kotów nieszczęście. A z ciekawości jak je wyprowadzasz? Na smyczy? Wiesz, nawet psy na spacerze na smyczy specjalnie radosne nie są. Dopiero jak spuścisz je ze smyczy to mogą swobodnie pobiegać.
Mam wrażenie, że fundujesz swoim zwierzakom w imię źle pojętej miłości więzienie po prostu.
Mam wrażenie, że fundujesz swoim zwierzakom w imię źle pojętej miłości więzienie po prostu.
A ja mam wrażenie, że nie jesteś do końca odpowiedzialną osobą. Mam nadzieję, że twoim kotom nie przytrafi się nigdy nic złego. Niestety, wielu użytkowników tego forum i kilku innych, na których działam, nie może tego powiedzieć. Nigdy w życiu nie chciałabym być na ich miejscu. Ale widać niektórym to pasuje. I twój argument o więzieniu jest po prostu zabawny.
Iza erin, po prostu moje koty nie są więzione. Mogą swobodnie wchodzić i wychodzić. A ty swoim kotom robisz krzywdę po prostu. Wydaje ci się, że dla ich dobra. Ale powiedz, czy zwierzęta w zoo są szczęśliwe? czy kanarki i papużki w klatkach są szczęśliwe? I jakkolwiek byś to nie tlumaczyła, to robisz coś czego twoje koty pewnie niespecjalnie lubią.
Krzywdę to chyba ktoś tobie zrobił. Nie rośmieszaj mnie
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości