Dokocenie - jak to przezyc?
: 09 grudnia 2007, 14:39
Witam,
po przerwie zjawiam sie z kolejnym kocim problemem. Otoz do mojej rodziny mieszkajacej na wsi przypaletala sie bezdomna kotka, tak na oko nie bedzie miala wiecej jak 6-7 miesiecy, kuleje na jedna lapke, ktora musiala miec wczesniej zlamana i teraz ma krzywo zrosnieta, jest strasznym pieszczochem i boi sie innych kotow, ktore ja czasem atakuja. Moja babcia pozwala jej pomieszkiwac u siebie w szopie i kotka praktycznie stamtad nie wychodzi, czeka tylko az ktos przyjdzie ja odwiedzic i od razu pcha sie na kolana i chce sie przytulac. Jest naprawde przekochana i jakby od razu stworzona do mieszkania z ludzmi, a nie do polnego zycia.
Ja mam juz kocura, Karmela, ktory jest bardzo zaczepnym i zywtnym kotem, ciezko go poskromic i ogolnie przytulac sie lubi tylko zaraz po przebudzeniu, jak jest jeszcze zaspany i zamulony;-) Od pewnego czasu mysle o tym, zeby znalezc mu towarzystwo, bo nikogo nie ma w domu calymi dniami, on praktycznie caly ten czas przesypia i zabiera sie za brykanie ok. godz. 23 kiedy akurat wszyscy chca isc spac, wiec skacze po wszystkich, zaczepia, albo po prostu miauczy z nudow.
Mysle teraz o tym, zeby przygarnac ta czarna koteczke, skoro i tak myslalam o towarzystwie dla Karmela. Co wiecej oboje sa w podobnym wieku, wiec mam nadzieje, ze beda sie potrafili "dogadac". Za tydzien przeprowadzam sie do swojego mieszkania, bede tam mieszkac sama z Karmelem, wiec pomyslalam, ze moglabym od razu ta czarnulke tez tam wprowadzic, poza tym beda swieta i bede miala wiecej czasu, zeby ich nadzorowac i patrzec, czy sie komus krzywda nie dzieje.
Moje pytania odnosnie tej sytuacji to:
1) Czy moge sie obawiac jakichs chorob, ktore wzieta z pola kotka moglabym przyniesc do domu i zarazic Karmela? Czy powinnam najpierw isc z nia do weta zanim w ogole ich sobie przedstawie?
2) Czy jesli mieszkanie bedzie nowe dla nich obojga to sa wieksze szanse, ze Karmel nie bedzie sie czul "panem na wlosciach" i nie bedzie mi mojej biedaczki maltretowal?
3) Czy mam ich od razu rzucic na gleboka wode i po prostu kazac im mieszkac razem w calkiem nowym miejscu, czy najpierw wziac jednego kota, a pozniej drugiego?
4) Czy jest mozliwosc, ze beda sie na powaznie bic i drapac i trzeba bedzie ich rozdzielac?
Po prostu nie wiem czego sie spodziewac!
Z gory dziekuje za odpowiedzi!
po przerwie zjawiam sie z kolejnym kocim problemem. Otoz do mojej rodziny mieszkajacej na wsi przypaletala sie bezdomna kotka, tak na oko nie bedzie miala wiecej jak 6-7 miesiecy, kuleje na jedna lapke, ktora musiala miec wczesniej zlamana i teraz ma krzywo zrosnieta, jest strasznym pieszczochem i boi sie innych kotow, ktore ja czasem atakuja. Moja babcia pozwala jej pomieszkiwac u siebie w szopie i kotka praktycznie stamtad nie wychodzi, czeka tylko az ktos przyjdzie ja odwiedzic i od razu pcha sie na kolana i chce sie przytulac. Jest naprawde przekochana i jakby od razu stworzona do mieszkania z ludzmi, a nie do polnego zycia.
Ja mam juz kocura, Karmela, ktory jest bardzo zaczepnym i zywtnym kotem, ciezko go poskromic i ogolnie przytulac sie lubi tylko zaraz po przebudzeniu, jak jest jeszcze zaspany i zamulony;-) Od pewnego czasu mysle o tym, zeby znalezc mu towarzystwo, bo nikogo nie ma w domu calymi dniami, on praktycznie caly ten czas przesypia i zabiera sie za brykanie ok. godz. 23 kiedy akurat wszyscy chca isc spac, wiec skacze po wszystkich, zaczepia, albo po prostu miauczy z nudow.
Mysle teraz o tym, zeby przygarnac ta czarna koteczke, skoro i tak myslalam o towarzystwie dla Karmela. Co wiecej oboje sa w podobnym wieku, wiec mam nadzieje, ze beda sie potrafili "dogadac". Za tydzien przeprowadzam sie do swojego mieszkania, bede tam mieszkac sama z Karmelem, wiec pomyslalam, ze moglabym od razu ta czarnulke tez tam wprowadzic, poza tym beda swieta i bede miala wiecej czasu, zeby ich nadzorowac i patrzec, czy sie komus krzywda nie dzieje.
Moje pytania odnosnie tej sytuacji to:
1) Czy moge sie obawiac jakichs chorob, ktore wzieta z pola kotka moglabym przyniesc do domu i zarazic Karmela? Czy powinnam najpierw isc z nia do weta zanim w ogole ich sobie przedstawie?
2) Czy jesli mieszkanie bedzie nowe dla nich obojga to sa wieksze szanse, ze Karmel nie bedzie sie czul "panem na wlosciach" i nie bedzie mi mojej biedaczki maltretowal?
3) Czy mam ich od razu rzucic na gleboka wode i po prostu kazac im mieszkac razem w calkiem nowym miejscu, czy najpierw wziac jednego kota, a pozniej drugiego?
4) Czy jest mozliwosc, ze beda sie na powaznie bic i drapac i trzeba bedzie ich rozdzielac?
Po prostu nie wiem czego sie spodziewac!
Z gory dziekuje za odpowiedzi!