Życie poboczne właściciela kota

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

26 kwietnia 2011, 17:08

asiryś pisze:Z podwórkowego powsinogi zrobił się pościelowy miziak 8)
Miziak-terrorysta, powiem nawet.
A w Święta praktykowałam gotowanie. Moja specjalność to 'Tysiąc potraw z białą sierścią'
Obrazek Obrazek ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Ostatnio zmieniony 26 kwietnia 2011, 20:50 przez dobbinka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

26 kwietnia 2011, 19:54

dobbinka pisze: No to się pogrążasz, koleżanko. :twisted: Większość wyznań chrześcijańskich głosi miłość bliźniego, współczucie dla innych, słabszych itp., a z tymi, wydaje mi się, się zgadzasz.

No, mówiłam, że nie trzeba gadać o światopoglądach. :evil:

Wiem Asiu o co ci chodziło jak to napisałaś, ale z drugiej strony myślę, że musimy umieć rozróżniać szlachetne założenia od dziwnych interpretacji różnych debili, pardon za łacinę kuchenną. Mówię też o innych szlachetnych kierunkach filozoficznych i politycznych, z których dziwolągi powychodziły, np komunizm.
A kto tu mówi, że ja tak kocham wszystkich bliźnich, wszystkim współczuje itd? Tylko wybranych a to już chyba nie jest zgodne z założeniami kościoła, bo wybaczać też nie potrafię każdemu... i mściwa tez bywam ;)
To ciężkie tematy, raczej na dyskusje nie na forum.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

26 kwietnia 2011, 20:47

No to raczej pod judaizm podpada;) No ciężkie i może zostańmy przy tym, że tylko jacyś degeneraci mogą z premedytacją znęcać się nad zwierzętami.
A ciebie to lepiej mieć za przyjaciela, nie za wroga, więc myślę, że jestem z dobrej strony Obrazek
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

27 kwietnia 2011, 07:47

:) po dobrej stronie jesteś :)
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

27 kwietnia 2011, 11:00

Jakie dyskusje pod moją chwilową nieobecność. Ja się wolę nie wypowiadać albowiem moje poglądy nie są akceptowane przez większość społeczeństwa. Ale też uważam, że do odczuwania cierpienia nie jest potrzebna żadna metafizyczna dusza czy inny twór. Kto widział cierpienie w oczach kota czy smutek w oczach porzuconego psiaka wie o czym mówię. A zwierzę, które po traumie znowu poczuje troskę i miłość opiekuna, oddaje uczucie wielokrotnie.

A skoro piszemy tu o sprawach pobocznych, to może ktoś ma patent jak zamontować na plastikowym oknie ogranicznik z Ikei(posiadający śrubki, których HSB nie chce użyć bo naruszy konstrukcję okna :roll: )
Awatar użytkownika
*Fibi*
Posty:89
Rejestracja:15 grudnia 2010, 15:13
Lokalizacja:Bolesławiec

27 kwietnia 2011, 14:56

zoltazaba, ja też zamierzam się na te ograniczniki, ale nie pomyślałam o tych śróbkach...a nie są też do przyklejenia??
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

27 kwietnia 2011, 17:43

Niestety, sa tylko na śrubki. Pytałam w kilku miejscach i przeczytałam radę, by zamontować to na dwustronną taśmę. Spróbujemy. Dam znać o rezultatach.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

27 kwietnia 2011, 19:51

Justyna tylko wybierz taśmę dwustronną taką piankową. HSB tu mi to podpowiada, że taką jak się przykleja lustra na ścianę :)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

27 kwietnia 2011, 20:35

Ja tam jestem sceptyczna. Okno to nie lada ciężar, szczególnie otwieranie i zamykanie naraża taki ogranicznik na nacisk nawet kilkukilogramowy i takież rozciąganie. A lustro raczej cienkie jest i się siły inaczej rozkładają. Jeszcze jeśli kot spróbuje się przepychać i naciskać, to taka nawet najmocniejsza taśma dwustronna nie ma szans. Nawet niebezpieczniej, bo puści znienacka. Chyba, że źle mi się wydaje i to się jakoś inaczej stosuje.
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

08 maja 2011, 21:21

No to, Dziewczyny, mam o czym pisac. Otóz na moim podwórku ( obecnie 11-rodzinna stara? ( z 1921r) kamienica,którą z czasach komuny zamieszkiwali Ruscy :wink: ) "zagnieżdziła" sie kotka . Tak sądze,ze to kotka, bo ma bardzo szczupłą buzię.
Namierzyłam ją ok tydzień temu.Początkowo myslałam,ze jest "przechodnia". Jak ja zobaczyłam drugi raz , podpytałam sąsiadów. Też ją widują. A zatem się tu zadomowiła.
I dopiero skojarzyłam,ze jakies dwa-trzy miesiące temu usłyszałam w nocy pod oknem miauczenie kociaka. Pewnie ktos podrzucił. Moze jeden z moich( nieodpowiedzialnych :evil: ) uczniów, bo oni doskonale wiedza, ze mam fioła na punkcie kotów.

Dzisiaj, jak weszłam do swojej piwnicy po rower ( niedzielna wycieczka z TŻ 8) ), czmychnęła przez uchylone okienko. Spała w mojej piwnicy na starym fotelu!
Oczywiście "ustawiłam" juz wszystkich sąsiadów ( na szczęście to ludzie raczej na poziomie, nie jakies tam buraki). Poprosiłam o niezamykanie piwnicznych okienek. Zresztą moje przez cały rok jest otwarte, niezaleznie, czy sie komus to podoba, czy nie :roll:
Wczoraj dałam jej miseczkę "mokrego" w miejscu( pod żywopłotem), w którym leżała, a które namierzyłyśmy w czasie szeleczkowego spacerku z Myszką. Niestety rano miseczka była pełna i ....pełna mrówek.

Dzisiaj po wycieczce rowerowej zobaczyłam ją na podwórkowym parkingu. Napełniłam miseczke mokrej karmy ( marketowej :oops: ) i szybciutko pognałam w to miejsce. Zostawiłam miseczkę ( nie widząc jej, ale chyba usłyszałam ruch miedzy rosnącymi przy parkingu tujami) ) i szybko oddaliłam sie.
Resztę oglądałam przez okno... Przyszła, zjadła :D . Jest taka chudziutka :( Roboczo nazwałam ja Igiełką

Ale się zaangażowałam! Mój TŻ powiedział,ze , jesli ją przygarnę, on sie wyprowadza. :cry: Zresztą i tak mam powazne obiekcje ze wzgledu na niska odpornosc Rysia :| .
Planuje ją oswoić, złapać, wykastrować ( na moje oko ma ok 7 mies, chociaż może miec więcej, tylko źle wygląda z powodu niedozywienia) i moze ogłosić ja potem do adopcji. Mój dom jest na rogu dwóch dość ruchliwych ulic...więc nie wiem, czy dobrze byłoby, zeby tu została.
Boje się też ,że lada moment będzie w ciąży... Przychodza tu czasem kawalerzy ( całkiem brzydcy,tacy z duzymi głowami 8) )

Jest piekna! To taka delikatna, jasna, cętkowana buraska ( jasnobeżowa, prawie whiskasowa) z białym krawacikiem i skarpetkami. Ma zielone oczka. W mojej piwnicy zostawiałm jej suche Royala i wodę. Boje sie,ze nie przyjdzie do mojej piwnicy po tym, jak rano przestraszylismy ją przychodząc po rowery.

Zobaczymy , jak się sprawy potoczą. Trzymajcie kciuki. A moze jakieś deklaracja na domek z Waszej strony :?: :roll: Asiu,
Kaktusko, Dobbinko? Justynko, czy widzisz jakąś róznicę, między czterema, a pięcioma kotami :?: :roll:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

08 maja 2011, 21:45

Najmniejszej! toż to tylko kilkanaście procent więcej kota!
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

08 maja 2011, 22:03

Dobbi, juz wiem, uczysz matematyki :lol:
Czyli co ? Męczymy Justynę w sprawie Igiełki :?: :wink:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

09 maja 2011, 07:17

asiryś pisze:Ale się zaangażowałam! Mój TŻ powiedział,ze , jesli ją przygarnę, on sie wyprowadza. :cry:
Przeczytałam Twoją całą wypowiedź mojemu HSB, a on zamiast się wzruszyć to powiedział: "Mądry facet! I chyba nie muszę powtarzać i Tobie, że na razie więcej kotów NIE..." ...i tu zaczął przynudzać wymieniając powody dla których nie możemy wziąć następnego kota :(
Ach te chłopy :?
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

10 maja 2011, 17:50

Za każdym razem, jak chciałam drugiego kota, musiałam toczyć boje i stosować różne sztuczki i wybiegi :twisted:
Asiu, co z koteczką?
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

10 maja 2011, 21:07

Esme pisze:Asiu, co z koteczką?
Dzicz potworna, ale regularnie ja widuję ( sąsiedzi też). Najgorsze jest to,ze podwórkowe dzieci ( oczywiście nie w złej wierze) jak tylko ja zobaczą, próbują do niej( a może to on?) podbiegać, a ona natychmiast znika. Boje się ,ze kiedys wybiegnie na jezdnię :( .
Jest tak płochliwa ,ze nawet, gdy tylko otwieram okno, w popłochu ucieka
Zostawiam jej jedzenie i picie w mojej piwnicy. Z radoscią obserwuję,ze znika :) . Ale...na piwnicznych okienkach zaobserwowałam odchody...chyba kuny. Więc bardzo mozliwe,ze dokarmiam kunę, nie Igiełkę :| Ale kuna "też...człowiek", też potrzebuje zjeść :roll:

Zobaczymy , jak się sprawy potoczą. Mój TŻ zaakceptował moje kocie dokarmianie , wiec jest OK ( zawsze mu wypominam,ze za te pieniądze, jakie wydaje na toto lotka , wykarmiłabym całe stado bezdomnych kotów. Ach ci mężczyźni...)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości