Zacznę od tego, że posiadam kotkę przybłędę tegoroczną, wpuszczam do mieszkania, karmię itd.
Dzisiaj chodziła od rana niespokojna, z godziny na godzinę coraz bardziej miauczała. Usiadła sobie w pokoju na moich kolanach, chwilkę posiedziała, następnie poleciała na strych i schowała się gdzieś za szafą (lubi często na strychu drzemać). Kiedy jadłam obiad na dworze, zeszła na dół i była bardzo niespokojna poleciała pod tuję obok ławki i po chwili się okociła. Urodziła około godziny 13 dwa piękne kociaki, widać po niej, że bardzo jest zmęczona i pada na pysk. Cały czas przebywa pod tą tują nie wychodzi, tylko śpi, czuwa, ciągle leży, liże i karmi maluchy non stop. Postanowiłam jej podsunąć miseczkę z mlekiem którą wydoiła do dna.
Przechodzą do rzeczy: martwi mnie trochę pogoda, niska temperatura, mokra ziemia, chłodne noce. Podsunęłam jej pod tą tuję prozaicznie zrobione schronienie z kartonu wyłożone pianką i ręcznikiem, jednak wątpię w to, żeby się tam przeniosła.
Poradźcie
![Idea :idea:](./images/smilies/icon_idea.gif)