trójłapek

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

K@rOLcI@
Posty:884
Rejestracja:08 lipca 2011, 14:08

09 sierpnia 2012, 10:47

Stachu ty powsinogo
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

09 sierpnia 2012, 10:56

K@rOLcI@ pisze:Stachu ty powsinogo
K@rOLcI@, ty powsinogo. :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 09 sierpnia 2012, 20:07 przez dobbinka, łącznie zmieniany 1 raz.
Grazyna_B
Posty:125
Rejestracja:21 października 2011, 12:42

09 sierpnia 2012, 20:05

:D Dobbinko, jestem pod ogromnym wrażeniem Stacha i Ciebie. Jesteś wspaniałym człowiekiem, a Stach kocha Cie bezgranicznie. Patrząc jak się do Ciebie dzisiaj przytulał widziałam jego bezgraniczne oddanie i niesamowite poczucie bezpieczeństwa. To niesamowite wrażenie! Bardzo się cieszę, że mogłam Was poznać osobiście. :D
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

09 sierpnia 2012, 20:07

A nie zagadałam Cię na śmierć? Bo ja tak mam, że w nerwach gadam , jak kataryna, a zawsze mam stres, kiedy nowych ludzi poznaję.
Stach był wobec Ciebie dość otwarty, jak na niego, wiesz?
Kiedyś się wproszę, bo chciałabym poznać Twoją bandę. :)
Grazyna_B
Posty:125
Rejestracja:21 października 2011, 12:42

09 sierpnia 2012, 21:37

:D Zapraszam, poznasz obie bandy domową i zewnętrzną. Cała przyjemność po naszej stronie.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

13 sierpnia 2012, 20:54

No i wiedziałam, że "udupię". Miałam jutro do Guru iść, a Guru na urlopie, a potem mnie nie ma we wtorki i nici z kastracji na razie. I tak ciąga trochę nosem, więc nic z tego. :roll: Korek na gębę mu zrobię :roll: :twisted: - Stachowi
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty:2561
Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja:Kraków

13 sierpnia 2012, 21:39

Ooooo jakiś zlot czarownic był? No to ładnie :) Pozazdrościć tylko! Buziaki dla Was

Buziaki również dla włóczykija naszego --> Stacha oczywiście :)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

23 sierpnia 2012, 14:16

Zastanawiam się nad odwiedzeniem lecznicy dzisiaj, bo Młodzieniec od tych wydarzeń ucieczkowych ma malutki katarek. Katarek katarkiem, ale już trzeci tydzień lekko wiuwia z nosa. Czy może jestem przewrażliwiona?
asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

23 sierpnia 2012, 16:37

dobbinka pisze:wiuwia
:mrgreen: ot cała dobbinka :lol:
Ja poszłabym do lekarza z tym wiuwaniem, nie zaszkodzi sprawdzić.
Chociaż... :roll: Mojemu Rysiowi od czasu do czasu łzawi oczko. I samo przechodzi. Gdybym poszła z tym do lekarza pewnie musiałby wziać całą serię zastrzyków...
No ale Stach to białaczkowiec, na niego trzeba chuchać, dmuchać 8)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

23 sierpnia 2012, 16:50

asiryś pisze:
dobbinka pisze:wiuwia
:mrgreen: ot cała dobbinka :lol:
Ja poszłabym do lekarza z tym wiuwaniem, nie zaszkodzi sprawdzić.
Chociaż... :roll: Mojemu Rysiowi od czasu do czasu łzawi oczko. I samo przechodzi. Gdybym poszła z tym do lekarza pewnie musiałby wziać całą serię zastrzyków...
No ale Stach to białaczkowiec, na niego trzeba chuchać, dmuchać 8)
No co? Obrazek
Myślałam, że mu przejdzie, ale nie przechodzi i tak czasem se świśnie nosem. nie leci mu strasznie. A oko to łzawi na brązowo jak szalone. No ale jak na to nawet Guru nie pomógł, to nie mam co się łudzić.
a ten jeszcze się głośno (GŁOŚNO!!!) domaga siedzenia na parapecie po nocach. Nawet gafa nagrałam, jak wyje, lecz telefon mi się zepsuł i nie dam rady wrzucić tego. Naprawdę, nic straconego. :roll:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

28 sierpnia 2012, 21:49

No i samo przeszło.
dobrze, bo mi się urlop jutro kończy.
I mamy nowa zabawkę - brązowa taśma klejąca zwinięta w kulkę na cieniutkim sznurku. :D
zoltazaba
Posty:1382
Rejestracja:30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja:Mazury/teraz Łódź

29 sierpnia 2012, 09:28

Ależ z Was pomysłowy Dobromir. Koty często wolą proste zabawki od tych wymyślnych nowinek.
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

02 września 2012, 15:31

No i doigrałam się.
Pamiętacie moje zdjęcia naparapetowe? Przypominam, ze mam w pokoju dwa okna oddalone od siebie o jakieś 40-50cm, jedno dwuskrzydłowe z "płotkiem", a drugie węższe, zawsze zamknięte, parapet zastawiony różnymi szpargałami, "płotka brak". Taki blok
Obrazek
z racji wyjstwa tragicznego dzienno-nocnego Stanisława wypracowaliśmy kompromis w postaci wypuszczania go na owo okno z płotkiem, gdzie się wylegiwał, nawet już bez szelek, całymi dniami i obserwował sobie życie w nocy. Średnia długość takiego pobytu dobowo, to w wakacje nawet kilkanaście godzin. No, wietrzy się chłopina. W nocy, jak mam problemy z widzeniem kota, to wołam "Stachu", a on sie drze i wiem, ze jest ok. Raz, jak zauważyłam dwie łapki na płotku, to wkroczyłam.
Z reguły bacznie go obserwuję, co robi, czy wstaje itp. Ale np rano mogłam go zostawić na 5 minut prysznica. jedyne problemy były z synogarlicami, które bardzo chciały zwiedzać parapet. Ale wtedy widać było zmianę sylwetki i kot był natychmiast ściągany z okna. Wiem, ze to bardzo lekkomyślne, nie bijcie. Wydawało mi się, że kot z racji swej niepełnosprawności jest mniej ruchawy i skłonny do eskapad.

Dziś poszłam zrobić kanapkę. Z kuchni jest widok na okno, ale się zagapiłam i słysze "puk". Każde "puk" jest sprawdzane, a na oknie pusto. Z reguły "puk" to odgłos kota zeskakującego z okna na krzesło. tym razem Stach był w drugim oknie :shock: :shock: :shock: Jak zdołał to zrobić -nie mam pojęcia. I że nie wylądował na ziemi, bo wystająca część parapetu to jakieś 5cm :shock: Odgarnęłam szybko szpargały, otworzyłam i chciałam go zabrać, ale sie wzbraniał; vco przeżyłam, to moje, bo mógł się odchylić na wąskim parapecie i buch! Potem przez kwadrans ja sie trzesłam, a on chodził od okna do okna i drapał. No, mam za swoje. :evil:

Nie wiem, jak wytrzymam bez wypuszczania go, bo on przecież nie rozumie, że coś się stało. Bedzie straszny Sajgon, i tak już wyje okropelnie. :roll: Zastanawiam się nad osiatkowaniem okna, ale mieszkanie wynajęte, nie wiem, jak długo tu będę i jak się właściciele zapatrują na to - najlepsze byłoby osiatkowanie na zewnętrznym parapecie, a nie przy ramie, bo jeśli równo z oknem, to trochę bez sensu. Zresztą, na razie jestem niewypłacalna.

Młody jest i tak mało szczęśliwy we wnętrzu, a teraz będzie w totalnym zamknięciu :cry: Może wrócę do szelek, choć tu się średnio sprawdzały.
asia od rysia

03 września 2012, 21:51

O matko! Jak mu sie to udało? :shock:
No tak, koty nie zdaja sobie sprawę ze swojej niepełnosprawnosci... I robia bardzo głupie rzeczy. Ich ciekawosc moze być dla nich zgubna.
Gdyby nie wskoczył na ten parapet i spadł... :?
Jak on dał radę jedna łapka zaczepić sie o ten skrawek parapetu?
Próbuję sie tylko domyslać, co czułaś, gdy zobaczyłas swojego kota "po drugiej stronie szyby"
Dla rozluźnienia napietej atmosfery tego zdarzenia...moze jakieś fotostory... 8)
No dobra, wiem, wiem, szkoła sie zaczęła. Będę wredna , ale :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: ( bo mnie to już nie dotyczy :lol: )
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

03 września 2012, 21:55

Na fotostory jestem za bardzo zestresowana, bo mam jutro pierwsze starcie z sześciolatkami w klasie 1.

Mały gupek, ten Stach.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości