Wychowanie: żadnego wchodzenia na stół

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

asiryś
Posty:2309
Rejestracja:06 stycznia 2011, 17:37

09 września 2014, 22:14

Ika_1985 , tak się składa,ze jestem swieżo po odejściu mojej kochanej Kotki... :(
I tak sobie myslę: zycie kota jest zbyt krótkie...Czy warto go ćwiczyć, tresować? I tak jest ograniczony, bo zyje w zamkniętym świecie ( mówię tu o domu niewychodzącym). A niech sobie skacze gdzie chce, niech ma odrobinę zwiększonej przestrzeni!
Naprawdę! Niech będzie kotem!
I pieprzyć higienę! Przecież kot jest członkiem naszej rodziny! czyż nie?
rozkleiłam się trochę
Awatar użytkownika
ika_1985
Posty:88
Rejestracja:26 sierpnia 2008, 19:41

09 września 2014, 22:41

tak się składa,ze jestem swieżo po odejściu mojej kochanej Kotki... :(
Przykro mi bardzo :( wiem jak to jest jak odchodzi zwierzak... miałam psa (co prawda w domu rodzinnym wychodzącym) , który odszedł po 18 latach :(. Kotka w tamtym właśnie domu aktualnie dobiega lat 16 (też wiem, że już coraz większymi krokami zbliża się nieuniknione:(, ale staram się o tym nie myśleć )

No nie nie zgodzę się na skakanie tym bardziej, że widzę lekki progres, a że kotka charakterna, tym bardziej z tego się cieszę :)
Przecież kot jest członkiem naszej rodziny! czyż nie?


jak najbardziej, natomiast ja jako członek rodziny nie wchodzę na stół, ani na blat :P
A tak serio nieee kwestia higieny właśnie mnie najbardziej tu podbudowuje, aby ją tego oduczyć
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

10 września 2014, 01:27

Ja inaczej patrze na to, pewnie, Asia również, bo mój kot ma swoje jazdy z sikaniem na wszystko i wszędzie. I muszę powściągać nerwy za szabanastym razem, kiedy naleje na łóżko albo świeże pranie, albo sobie zwróci na dywanik, bo zaczął z przerażeniem uciekać, kiedy coś zrobi, a to przecież nie jego wina. Juz macham ręka i mówię mu spokojnie, że się nic nie stało i lezę o 4 nad ranem do pralki :)
Ostatnio nie za bardzo ma apetyt, wiec jak włamał mi sie do puszki szprotek w pomidorach i zeżarł cały sos, to tylko sobie po prostu zrobiłam jajecznicę :) Ale ja mam kota trochę chorego, a Ty masz młoda zdrową kicię, więc inaczej patrzysz na nią.
Nie dziwię się, że masz takie wymagania, nie jest to nic strasznego w sumie, fajnie, że zmieniłaś trochę środki perswazji. Każdy ma swój próg współzycia, ja się z kotem dziele żarciem z własnego talerza, jeśli on tylko chce (ba, skaczę z radości, jak sam coś chce mi ukraść, bo jest niejadkiem a musi jeść), co dla wielu osób jest nie do pomyślenia.

Kot z natury jest wysokopienny i ciężko będzie go trzymać na podłodze jednak.
Awatar użytkownika
ika_1985
Posty:88
Rejestracja:26 sierpnia 2008, 19:41

10 września 2014, 06:49

Jedyne co mnie zaczyna męczyć to ciągłe pobudki o 5 nad ranem, nie wiem co z tym zrobić, zwłaszcza że najczęściej chodze w tym miesiącu na 14 do pracy, a po takiej pobudce już zasnąć nie mogę :/
Każdy ma swój próg współżycia z kotem
może byłoby inaczej gdyby Aga o której już gdzieś tam wcześniej wspominałam, robiła to co Tosia, ale nie ona na stół w domu nigdy nie spojrzała, a ni nic z niego nie zwędziła (raz tylko mamie mięso, które leżało w koszyku, ale to przez głupote mamusi bo zapomniała miesa z koszyka zabrać :P)
ja się z kotem dziele żarciem z własnego talerza
tu raczej małą ignoruję w ogóle na nią nie patrzę i po chwili odchodzi, chociaż nie powiem od czasu do czasu cos jej tam rzucę, fakt nie za często ale to też dlatego, że takie nasze jedzenie dla kota zbyt zdrowe nie jest.

Kot z natury jest wysokopienny i ciężko będzie go trzymać na podłodze jednak.
jak siedzi na stole mówie złaż mi już to zejdzie i przy tym "pyskuje" jak mówie to samo o polce z kosmetykami nie slucha w ogole :P ale na to macham juz reka bo tam w sumie nie mam co spsocic :P sekunde temu weszła do zlewu gdzie są naczynia. Mowie spokojnie, że nie wolno i przenioslam ja do miski z jedzeniem no bo co innego moge zrobic...nic :)
Awatar użytkownika
ika_1985
Posty:88
Rejestracja:26 sierpnia 2008, 19:41

27 września 2014, 09:57

To się teraz będę chwaliła jaka to jestem dumna z mojej Tosi :)
Mała już na duży stół w pokoju nie wchodzi (przynajmniej jak ja widzę) ok 2 tygodni temu przyłapałam ją na blacie kuchennym 2, 3 razy powiedziałam Tocha zejdź i od tego momentu na blacie jej nie widziałam... :)

Teraz te mniej chwalebne rzeczy:
Tydzień temu musiałam ją niestety zostawić w mieszkaniu, bo miałam pilny wyjazd (została ze współlokatorką) ta niestety zamknęła ją w pokoju i mimo, że mała ma kuwetę i tak narobiła mi na łóżko (jakieś sugestie dlaczego, bo była zamknięta tylko na noc, a normalnie ze mną w nocy też śpi w zamkniętym pokoju i nie wypróżnia mi się wtedy na wyrko :P)
W każdym razie po moim 1dniowym niepobycie w domu kota chodzi za mną dosłownie jak piesek, zrobiła się mega mizista, gdzie wcześniej taka nie była... :)
tyle nu nas a jak tam u Was? :)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

27 września 2014, 10:17

Moim zdaniem tęskniła za Tobą i bardzo była niezadowolona, że Cię nie ma, a powinnaś być. NO i z tego nerwu kupa. Masz dowód, że mała sie próbuje z Tobą komunikować. :P
Awatar użytkownika
ika_1985
Posty:88
Rejestracja:26 sierpnia 2008, 19:41

27 września 2014, 10:52

to byly siuski :P
hehe właśnie twoją odpowiedz biorę pod uwagę jak i to, że mała była niezadowolona z faktu,że zamknęli ją w pokoju :P

w każdym razie ta sytuacja jest opanowana... nie wiem tylko co Edyta dała jej do jedzenia bo od poniedziałku faktycznie kupka nie była zwarta (nie miała biegunki bo robila 2 kupy dziennie, natomiast konsystencja nieciekawa:P). Poza tym żadnych objawów chorubska, bo latała i bawiła się jak dzikus :P
Zrobilam jej papu z ryzu i ugotowanej piersi kurczaka... a wy jakie macie domowe sposoby na rzadkie kupki?
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty:1878
Rejestracja:13 listopada 2010, 19:52

27 września 2014, 11:28

eee, jak siusiu, to i tak uszło prawie na sucho, hihi. To typowa reakcja kota na coś, co mu nie odpowiada. Kot to taki autystyk, nie lubi zmian, przemeblowań nawet, a tu zostawiłaś dzieciaczka samego na noc. Na kupki nie poradzę, bo o nas rzadkie tylko po mleku w wiekszej ilosci.
Alex Cold
Posty:2
Rejestracja:21 października 2014, 10:28

21 października 2014, 10:46

Mój ma już roczek i nadal wskakuje i na stół i na blaty i penetruje torby z zakupami jak tylko wejdę do domu. Owszem jest ściągany i kładziony na podłodze, ale to niewiele daje. Wyznaje zasadę, że jak z jednej strony nie uda się wejść, to trzeba spróbować z drugiej :) Więc pozostaje mi tylko życzyć Ci dużo cierpliwości
A jeśli mieszkasz ze współlokatorką, która też ma kota, to niestety musicie usiąść razem i przedyskutować zasady jakie chcecie wprowadzić dla obu kotów. Muszą być traktowane jednakowo. Nie możecie dopuścić do sytuacji, że jednemu coś wolno, a drugiemu nie. Zrobią się zazdrosne
egesior
Posty:1
Rejestracja:21 października 2014, 21:27

21 października 2014, 21:30

witam
sariel69
Posty:1
Rejestracja:22 października 2014, 14:35

22 października 2014, 14:38

Jeśli ktoś zna sposób jak nauczyć kotów takich zachowań jak wchodzenie na stół lub w inne niepożądane miejsca, to musi być geniuszem, bo próbowałam wszystkiego, niestety moje trzy kociaki nie potrafią zrozumieć, że to złe zachowanie bez względu jakich sposobów używam :/
Awatar użytkownika
ika_1985
Posty:88
Rejestracja:26 sierpnia 2008, 19:41

28 października 2014, 07:48

[quote="Alex Cold"
A jeśli mieszkasz ze współlokatorką, która też ma kota, to niestety musicie usiąść razem i przedyskutować zasady jakie chcecie wprowadzić dla obu kotów. Muszą być traktowane jednakowo. Nie możecie dopuścić do sytuacji, że jednemu coś wolno, a drugiemu nie. Zrobią się zazdrosne[/quote]
z nia nie da sie dogadać w ogóle, a jak już o kota chodzi to MASAKRA :P, ale mniejsza o to jej i tak wciąż w chacie nie ma więc opieka nad futrzakami spada na mnie :P jedzenie zabawa, sprzątanie itp.
Ja Tośkę moją oduczyłam jednym genialnym sposobem otóż zaczęłam skupiać jej uwagę na kocich zabawkach, przestała się stołem w ogóle interesować :) tzn jak spoglądała na stół była głośna komenda TOSIA i rzucałam jej coś żeby się bawiła :P
chociaż jestem pewna, że jak nie ma mnie w domu i tak sobie buszuje, ale czego oczy nie widzą... ;)
Konsekwencja matką sukcesu :)
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

28 października 2014, 12:47

Przekierowaniem uwagi można wiele zdziałać. U nas sukces- Nina, jak na razie, nie wchodzi do łóżeczka. :D
gonia.b
Posty:2
Rejestracja:19 listopada 2014, 13:57

19 listopada 2014, 14:01

Koty mojej koleżanki z reguły są głównym daniem na stole i wcale mi to nie przeszkadza, no chyba że piszemy pracę dyplomową a kot lezy na klawiaturze ;)
nataliakoniuszy
Posty:1
Rejestracja:31 grudnia 2014, 12:42

31 grudnia 2014, 12:48

Myślę, że nie masz szans aby kot nie wchodził na stół, gdy jestem w domu koty nigdy nie chodzą po stołach, blatach, ale gdy wychodzę i później wracam to widzę pozrzucane rzeczy ze stołów, sierść na blacie w kuchni itp :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości