Ja inaczej patrze na to, pewnie, Asia również, bo mój kot ma swoje jazdy z sikaniem na wszystko i wszędzie. I muszę powściągać nerwy za szabanastym razem, kiedy naleje na łóżko albo świeże pranie, albo sobie zwróci na dywanik, bo zaczął z przerażeniem uciekać, kiedy coś zrobi, a to przecież nie jego wina. Juz macham ręka i mówię mu spokojnie, że się nic nie stało i lezę o 4 nad ranem do pralki
Ostatnio nie za bardzo ma apetyt, wiec jak włamał mi sie do puszki szprotek w pomidorach i zeżarł cały sos, to tylko sobie po prostu zrobiłam jajecznicę
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ale ja mam kota trochę chorego, a Ty masz młoda zdrową kicię, więc inaczej patrzysz na nią.
Nie dziwię się, że masz takie wymagania, nie jest to nic strasznego w sumie, fajnie, że zmieniłaś trochę środki perswazji. Każdy ma swój próg współzycia, ja się z kotem dziele żarciem z własnego talerza, jeśli on tylko chce (ba, skaczę z radości, jak sam coś chce mi ukraść, bo jest niejadkiem a musi jeść), co dla wielu osób jest nie do pomyślenia.
Kot z natury jest wysokopienny i ciężko będzie go trzymać na podłodze jednak.