Kot, który boi się ludzkiego dotyku
Adoptowałam zimą dwa kocurki (bracia). W kwietniu 2015 chłopcy skończyli rok. Tobi - chodząca przylepa, mruczny miziak. Adiś - strachulec nie do opisania. Niby nie boi się, bo przychodzi na zawołanie, je z ręki, śpi w moich nogach. Ale mowy nie ma o pogłaskaniu, a już o wzięciu na ręce zapomnijcie! W sumie nie zamierzam go do tego zmuszać, koty to nie przytulanki, mają być u mnie bezpieczne i szczęśliwe. Ale jak mam wsadzić go do transportera, gdyby trzeba było jechać do veta? Jak przyciąć pazurki (wczepia się biedak we wszystko). Mieszka z nami już od grudnia i nic się nie zmienia. Raz próbowałam go złapać za kark - panika, prychanie, syczenie, atak zębami i pazurami. Musiałam puścić, by ocalić życie. :-) Nie ma żadnej nadwrażliwości skórnej, bo obaj bracia często sypiają przytuleni do siebie, liżą się czasem... Co robić?
Koty są bardzo różne i nie wszystkie są przytulakami, niestety. Mama ma kotkę znalezioną jako maluszek i nigdy nie lubiła głaskania i brania na ręce, ba! do tej pory warczy, jak pies. Z wiekiem złagodniała nieco i daje się bez gryzienia głaskać mojej mamie, na której sypia czasami i mojej bratowej, ale po prostu ma takie chwile. dobrze, że jest przekupna, więc można ją złapać od czasu do czasu.
Za kark raczej staram się nie łapać, bo mój kot tego strasznie nie lubi, choć u weta ostatnio pani go mocno chwyciła, co pozwoliło mu obciąć pazury. Czyli pazury u weta, łapanie jakimś podstępem radzę. No, macie dzikuna w domu, pewnie mu z czasem trochę minie, ale nie licz raczej na sesje głaskania. Dobrze, ze jest Tobi. Najważniejsza jest cierpliwość i nienarzucanie się z kontaktem, tak myślę. Powodzenia.
Za kark raczej staram się nie łapać, bo mój kot tego strasznie nie lubi, choć u weta ostatnio pani go mocno chwyciła, co pozwoliło mu obciąć pazury. Czyli pazury u weta, łapanie jakimś podstępem radzę. No, macie dzikuna w domu, pewnie mu z czasem trochę minie, ale nie licz raczej na sesje głaskania. Dobrze, ze jest Tobi. Najważniejsza jest cierpliwość i nienarzucanie się z kontaktem, tak myślę. Powodzenia.
Trzeba mu dać trochę czasu.U mnie sytuacja była dokładnie taka sama. Mój adoptowany (po przejściach )dopiero po roku
zaczął sam przybiegać do wyciągniętej ręki i domaga się głaskania. Ale musicie być przygotowani, że zaufa tylko jednej osobie.
zaczął sam przybiegać do wyciągniętej ręki i domaga się głaskania. Ale musicie być przygotowani, że zaufa tylko jednej osobie.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości