Mam roczną kotkę i chcę przygarnąć drugiego kotka w związku z tym mam kilka pytań.
Czy lepiej kotka dogada się z kocurkiem czy z kotką czy jest to obojętne?
Jak jest z kuwetą i miskami do jedzenia? Mogą mieć jedną czy muszą mieć osobne? nie mam pojęcia
Czy kocurek jak podrośnie nie będzie obsikiwał mieszkania i znaczył teren?
No i adaptacja...wiem że trzeba powoli koty ze sobą oswajać że na początku będą syczeć na siebie itd poczytałam forum
Czasem wychodzę z moją kotką na smyczy i jak spotkamy jakiegoś kota podwórkowego to próbuje podejść i powąchać ale tamtej zazwyczaj ucieka a moja idzie dalej, nie wykazuje zbytniego zainteresowania,nie nastawia się nie syczy.
Kilka dni temu znalazłam dorosłą kotkę na ulicy, była przyjazna do ludzi, miauczała chyba komuś zginęła. Wzięłam do domu z myślą że dam ogłoszenie itp No i chciałam zobaczyć jak moja zareaguje.
Nowa od razu zaczęła burczeć i syczeć a moja tylko się zjeżyła i przyglądała. Tamta uciekła pod łóżko i burczała cały czas. Moja podchodziła zaciekawiona i też czasem syknęła na nią. Ewidentnie broniła się. Tamta dwa razy ostro wyskoczyła z atakiem i przeraźliwym miaukiem, moja od razu w tył aż uderzyła o drzwi. Nowa po takim ataku na moją kicię poszła z powrotem na dwór. Na podwórku znów się spotkały i tamta już nie burczała i nie syczała tylko podchodziła zaciekawiona i próbowała wąchać.
Sądzę że moja jest przyjazna i zaakceptuje małego kociaka tylko będzie trzeba czasu.
Drugi kotek co i jak...
Dogada się i z kotkiem i z kociczką. Miski dałabym osobne ale kuweta może być jedna. Chyba ze zauwazysz ze któreś nie chce z niej korzystać, to wtedy bedzie niezbędna druga. Jeśli weżmiesz kocurka to musisz go wykastrować, żeby nie obsikiwał wszystkiego naokoło. Taka już kocia natura.
I przyzwyczajanie po troszku, nic na siłę i nie na szybko. Najpierw weż oba do osbnych pokoi, żeby czuły swój zapach ale sie nie widziały. I stopniowo je sobie przedstawiaj.
Mam nadzieje ze pomogłam.
I przyzwyczajanie po troszku, nic na siłę i nie na szybko. Najpierw weż oba do osbnych pokoi, żeby czuły swój zapach ale sie nie widziały. I stopniowo je sobie przedstawiaj.
Mam nadzieje ze pomogłam.
Byłam w podobnej sytuacji, z tym, że najpierw był roczny kocur, a po niespełna roku kilkumiesięczna kotka. kompletnie nie wiedziałam, czego możemy się spodziewać, ale bardzo szybko u kocura nad strachem zwyciężyły ciekawość i chęć zabawy, a u kotki potrzeba towarzystwa. Nie pojawiły się prychania, czy inne formy wrogości. Socjalizacja przebiegła szybko i bez kłopotów. W dodatku kocurowi poprawił się apetyt. Dziś, z perspektywy czasu myślę, że dokocenie było słuszną decyzją.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 40 gości