od 2 miesięcy mam w domu kocurka. ma teraz 4 miesiące i jest strasznie złośliwy. to nie jest mój pierwszy kot, więc jak właścicielka mówiła, że ten ma charakterek, to pomyślałam, że dam sobie radę. no ale byłam w błędzie :/
po pierwsze kot jest baaaaaardzo energiczny. to niby nie jest problem, ale jednak. ciągle szaleje. non stop. wciska się wszędzie. no ale to można mu wybaczyć-jeszcze kociak, z jajami więc ok.
jest taki niby miły i przyjemny, uśmiecha się itp, ale rogi ma i to spore. u mnie w domu nie ma mowy o tym, żeby kot łaził po stole lub blacie w kuchni, po komputerze itp (nie wiem, czy wszyscy tak mają...obawiam się, że nie, więc wolałam się określić, zanim ktoś zapyta co w tym dziwnego ). a Edek (bez komentarza, proszę ) od pewnego czasu włazi na stół notorycznie. ok, zdaję sobie sprawę, że jak nikogo nie ma w domu, albo w nocy, to kon na stół i tak wlezie, no ale w ciągu dnia mógłby się pohamować!
ale wracając do tematu: włazi na stół i zaczyna się czymś tam bawić (winogrona, zapalniczki, czy co tam jeszcze znajdzie), ja wrzeszczę "psiiiiik", a on... no własnie. kiedyś uciekał. a teraz udaje, że nie słyszy. albo bezczelnie kładzie się na stole!!! dopiero jak wstanę i mam go w zasięgu ręki, żeby go strącić, to wtedy sam sprytnie ucieka.
albo na blat w kuchni. dzisiaj przeszedł sam siebie: wskoczył do zlewu! więc odkręciłam wodę a on nic!
bo kot ogólnie jest bardzo odważny. jak do mnie przyjechał, to już tego samego dnia był "u siebie", odkurzacza się nie boi...niczego. no, może trochę mojej mamy
co mam zrobić, żeby do tego oduczyć? są jakieś "naturalne" metody układania kotów? jak pokazać mu, że to ja tu rządzę?
aha...dodam, że Edkowi czasem zdarzy się nasikać na łóżko moje albo brata. bratu już któryś raz, mi po raz pierwszy jak spałam! wstręciuch jeden. nie chcę, żeby mój kto mnie lekceważył :/ teraz już nigdzie nie może wchodzić, bo wszędzie coś zmajstruje: w sypialni rodziców rozbebesza ziemię z kwaitków na ich łóżku, u mnie w pokoju to samo+ sikanie na łóżko (skoro raz to zrobił, to pewnie się powtórzy), u brata też, w łazience zagrożone są dywaniki i kwiatki na oknie... i zostaje kuchnia i duży pokój, ale tu nie ma drzwi
ah, ale się rozpisałam, mam nadzieję, że komuś będzie się chciało to przeczytać i coś mi poradzić.
rodzice grożą, że wywalą go z domu (mieszkam na wsi, mam ogród, ale przy ruchliwej ulicy, już jedną kicię mi zabiło auto ), ale wolałabym tego uniknąć.
Złośliwiec- jak ułożyć?
- owoc granatu
- Posty:109
- Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05
twoj kot zachowuje sie jak wiekszosc malych kotow. mielismy kilka malych kotow i musze stwierdzic, ze grzeczne , nie urzadzajace gonitw - to sa wyjatki. jedna z takich najwiekszych rozrabiar mamy do dzisiaj. teraz ma 3 lata i jest bardzo spokojna i lagodna kotka. gdy byla mala urzadzala z rodzenstwem gonitwy po firankach , stolach , blatach . na stole nie moglo nic do picia stac - najczesciej bylo to przewracane. miala bzika na punkcie papierosow - te tez trzeba bylo chowac - gdy tylko gdzies je zobaczyla , natychmiast kradla cala paczke i chowala sie w niedostepnym dla nas kacie i tam doszczednie je niszczyla ze stolu tez zabierala do zabawy rozne przedmioty , ktorych nie bylo jej wolno.
gdy ja jadlam potrafila blyskawicznie wskoczyc na blat i probowala wyjac mi jedzenie z ust , gdy to nie skutkowalo atakowala talerz - robila to bardzo szybko i z nienacka .
a dzisiaj gdy np. kroje kotom miesko , ona poslusznie siedzi na podlodze i cierpliwie czeka az dostanie porcje. nigdy nie wskoczy na blat aby wyzerac spod noza. jest bardzo kochana - dla innych kotow tez , wyrosla z tamtych wybrykow .
co ci tu doradzic oprocz przeczekania mlodego wieku ? gdy wejdzie na stol wez go delikatnie za frak i postaw na podlodze. on i tak bedzie tam wchodzil .... tak wiec pozostaje czekanie.
gdy ja jadlam potrafila blyskawicznie wskoczyc na blat i probowala wyjac mi jedzenie z ust , gdy to nie skutkowalo atakowala talerz - robila to bardzo szybko i z nienacka .
a dzisiaj gdy np. kroje kotom miesko , ona poslusznie siedzi na podlodze i cierpliwie czeka az dostanie porcje. nigdy nie wskoczy na blat aby wyzerac spod noza. jest bardzo kochana - dla innych kotow tez , wyrosla z tamtych wybrykow .
co ci tu doradzic oprocz przeczekania mlodego wieku ? gdy wejdzie na stol wez go delikatnie za frak i postaw na podlodze. on i tak bedzie tam wchodzil .... tak wiec pozostaje czekanie.
- owoc granatu
- Posty:109
- Rejestracja:30 czerwca 2007, 21:05
a ja mam nadzieje , ze nie pozbedziecie sie kotka .....
koty czy psy sa podobne do ludzi - kazdy osobnik ma inny charakter , do kazdego mozna dotrzec - trzeba tylko znalezc sposob i byc cierpliwym.
koty czy psy sa podobne do ludzi - kazdy osobnik ma inny charakter , do kazdego mozna dotrzec - trzeba tylko znalezc sposob i byc cierpliwym.
U mnie jest to samo. Myślałam kiedyś, że Pysia to żywioł, ale ostatnio Pucuś i Ptyś regularnie wyprowadzają mnie z błędu Wieszają się na zasłonach, urządzają sobie dzikie gonitwy w środku nocy, regularnie włażą na stół i zaglądają do talerzy, a Ptyś - jako, że został znaleziony koło gazowni, gdzie pracuję - jako chyba jeden z nielicznych kotów przejawia pewne ciągoty do alkoholu (oczywiście mu nie daję). Dzisiaj też nieźle narozrabiali: mam w pokoju za drzwami składane łóżko, wywalili je i zablokowali sobie możliwość wyjścia, regularnie też wywracają suszarkę na bieliznę, a kiedyś zdarzyło się nawet, że i rower Pysia już na szczęście prawie z tego wyrosła, więc mam nadzieję, że chłopakom też się uda A póki co, staram się reagować w miarę możliwości i Tobie również życzę wytrwałości
Możesz jeszcze sprówbować odstraszacza w płynie albo cytryny. Koty nie lubią tych zapachów i uciekają. Ja czasami stosuję. Albo na jakiś czas "wystawiam" do przedpokoju - jak super niania
U mnie kota doskonale nauczyło psiiiik ostrym głosem oraz ścierka. Kot się błyskawicznie wychował . U nas w domu też nie ma mowy, żeby kot chodził po stole czy innych meblach, do sypialni w ogóle nie ma dostepu.Musisz być konsekwetna i uczyć kota.
Ale szczęściarz z Ciebie. Przed 10 minutami Pysia wskoczyła na monitor, po czym zeskakując z niego, zwaliła go z biurka Na szczęście udało mi się go przytrzymać. Ja chyba oszaleję
To ile Twoja Pysia waży )) ? hihih.Iza-Erin pisze:Ale szczęściarz z Ciebie. Przed 10 minutami Pysia wskoczyła na monitor, po czym zeskakując z niego, zwaliła go z biurka Na szczęście udało mi się go przytrzymać. Ja chyba oszaleję
moje koto boi się tylko różowego kapcia i białej myszki zabawki. Poza tym to raczej on mnie wytresował.
Pysia waży 4kg i jest bardzo duża jak na kotkę. Niestety, jest również bardzo silna Telewizor i odtwarzacz są przyklejone taśmą do obklejania paczek, chyba będę musiała to samo zrobić z monitoremmaggie. pisze: ... To ile Twoja Pysia waży )) ? hihih.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości