bez rekawow oczywiscie , w rekawie kot moglby sie udusic...widzialam je i od razu wydaly mi sie niebezpieczne, sczzegolnie , ze jedna z osob kupujacych wyrazila taka opinie.
co do odgryzienia folii to chyba w tym przypadku moge byc spokojna, bo przez rok nic nie odgryzla, ani nie probowala....ale widzisz , ona teraz ma ulubiona zabawke- odciety pasek z opakowania rc ( ) przesuwa sobie go wlasnie pod tą folią, nosi w zębach, i robi to codziennie. a to jest chyba gorsze niz folia. takie twarde i ostre. zabawka jest chowana na noc i za kazdym razem gdy wychodze, chociaz i tak jest niezle pogryziona, i byc moze jakis odlamek został porzarty.
zjedzenie folii lub czegos takiego , jak przypuszczam jest tez bardzo szkodliwe? bo oprocz tego, ze pilnuje tego paska, bo jest ostry, to nie pomyslalam, przyznaje...
moj kot, jak chyba wiekszosc, czesto zauwazy jakiegos smiecia, i zanim zdaze zabrac, szybciutko go zjada.
mialam raz dla kotki taka skarpetke z kocimietka, i nie zwracala na nia najmniejszej uwagi, takie pileczki tez podejrzewam ze beda slabo nasaczone. ale ciakawa jestem jak zareagowala by na reke natarta kocimietka. kolezanka ma mi przyniesc, jej koty dostaja szału:)
kocie zabawy
Fiodor kocimiętkę też olewa, natomiast na walerianę reaguje identycznie jak na buty moich bratanków . On się chyba rzeczywiście narkotyzuje! Najpier długo się zastanawia, który but wybrać, a później ociera się, przytula, wywraca na grzbiet, wygina, w końcu wkłada pychol do środka i uszczęśliwiony zasypia. Można boki zrywać kiedy się to obserwuje . Identycznie reagował kiedy smarowałam walerianą (i kroplami żołądkowymi) wierzch kopułki od poidełka- fontanny, chcąc Fiodora zachęcić do picia. Pić nie pił, ale to co wyczyniał z kopułką przechodziło ludzkie pojęcie. Ocierał się bardzo intensywnie policzkami, czołem, brodą, mało sobie karku nie skręcił. Jakby wszystkimi gruczołami zapachowymi naraz próbował ten smrodek zagłuszyć. Borysku, wiesz może dlaczego to robił? Bo ja jakoś nie mam pomysłu
Ja zaobserwowałam inny rodzaj "narkotyzowania się"
To takie bardzo intensywne wąchanie (aż z dotykaniem nochalem). Potem kocia zastygała w bezruchu z otwartą paszczęką i trochę gapowatą minką. Zagadywana lub dotykana w końcu zamykała pysio, ale taka reakcja następowała z lekkim opóźnieniem .
Natomiast takie pocieranie wydaje mi się, że jest raczej spowodowane chęcią ukrycia tego zapachu poprzez nałożenie własnego. Kot nie odbiera go raczej jako smrodek (bo wtedy na pewno by go unikał) ale jako zapach konkurujący z jego własnym.
To takie bardzo intensywne wąchanie (aż z dotykaniem nochalem). Potem kocia zastygała w bezruchu z otwartą paszczęką i trochę gapowatą minką. Zagadywana lub dotykana w końcu zamykała pysio, ale taka reakcja następowała z lekkim opóźnieniem .
Natomiast takie pocieranie wydaje mi się, że jest raczej spowodowane chęcią ukrycia tego zapachu poprzez nałożenie własnego. Kot nie odbiera go raczej jako smrodek (bo wtedy na pewno by go unikał) ale jako zapach konkurujący z jego własnym.
Ja bardziej byłbym skłonny twierdzić, że to raczej chodzi o przejmowanie zapachu i upajanie się nim, niż zagłuszanie (coś na kształt tego, kiedy kot wita się i ociera o nas wszystkimi częściami ciała po naszym powrocie do domu, a chwilę potem z namaszczeniem wylizuje sobie futro - tak, jakby chciał zebrać i posmakować językiem nasz zapach i nowe przyniesione z zewnątrz).
Amiko, ten koci grymas, o którym piszesz jest charakterystyczny dla kota, kiedy "uruchamia" swój narząd Jacobsona, żeby lepiej poznać i "posmakować" nowy zapach. Wtedy rzeczywiście wygląda trochę jakby był na haju
Amiko, ten koci grymas, o którym piszesz jest charakterystyczny dla kota, kiedy "uruchamia" swój narząd Jacobsona, żeby lepiej poznać i "posmakować" nowy zapach. Wtedy rzeczywiście wygląda trochę jakby był na haju
W każdej aptece - jako krople walerianowe Krople żołądkowe też zawierają walerianę.Anka1995 pisze:Ato gdzie można dostać waleriane? Jestem ciekawa cze mój kociarz na nią zareaguje
Ciekawa jestem jak Wasze koty reagują na niemiły zapach? Fiodor reaguje w taki sposób, że nawet trudno to opisać Muszę to kiedyś nakręcić
Borysku, zwróć uwagę, że kot ociera się przede wszystkim tymi częściami ciała, gdzie ma umieszczone gruczoły zapachowe. To mi sugeruje, że chce zostawić swój zapach a nie zebrać cudzy.
Co do "smakowania", to chyba nie tylko jest to poznawanie nowego zapachu ale i właśnie delektowanie się ulubionymi.
Moja Tusia bardzo lubiła zapach mięty. Gumy do żucia i pasta do zębów bardzo często wywoływały takie reakcje. Zapach przecież znajomy, bo potrafiła co rano siedzieć na pralce i czekać aż umyję zęby i dam sobie "sprawdzić czy dokładnie to zrobiłam" . Zdarzało się, że się spieszyłam albo o niej zapomniałam, to miaukami mi przypominała i nie było przeproś, musiałam nadstawić jej swoją paszczękę
Natomiast jeśli wyczuła zapach nowego kremu lub perfum, to pracowicie starała się go usunąć, a jęzorek miała bardzo szorstki
Co do "smakowania", to chyba nie tylko jest to poznawanie nowego zapachu ale i właśnie delektowanie się ulubionymi.
Moja Tusia bardzo lubiła zapach mięty. Gumy do żucia i pasta do zębów bardzo często wywoływały takie reakcje. Zapach przecież znajomy, bo potrafiła co rano siedzieć na pralce i czekać aż umyję zęby i dam sobie "sprawdzić czy dokładnie to zrobiłam" . Zdarzało się, że się spieszyłam albo o niej zapomniałam, to miaukami mi przypominała i nie było przeproś, musiałam nadstawić jej swoją paszczękę
Natomiast jeśli wyczuła zapach nowego kremu lub perfum, to pracowicie starała się go usunąć, a jęzorek miała bardzo szorstki
Może puki co to spróbuj opisaćATA pisze: [Ciekawa jestem jak Wasze koty reagują na niemiły zapach? Fiodor reaguje w taki sposób, że nawet trudno to opisać Muszę to kiedyś nakręcić
Dyziek tak śmiesznie fuka przez nos. To tak jakby zamiast wdech-wydech, robił tylko szybkie i głośne wydechy. Potem dostojnie odchodzi.
Juśka po prostu biegusiem się oddala.
Amika pisze: Borysku, zwróć uwagę, że kot ociera się przede wszystkim tymi częściami ciała, gdzie ma umieszczone gruczoły zapachowe. To mi sugeruje, że chce zostawić swój zapach a nie zebrać cudzy.
Ja na własne oczy kota w walerianowej albo kocimiętkowej euforii jeszcze nie widziałem (żałuję ), ale czytałem, że taki futrzak potrafi zachowywać się dosłownie jak w fazie ekstazy (ociera się całym ciałem o krzaczek kocimiętki, kładzie się na nim, podgryza go, tarza się na nim itp.). Dlatego to skłania mnie raczej ku przejmowaniu zapachu (przecież jak coś jest przyjemne i wywołuje pozytywne reakcje, to raczej chcemy to mieć dla siebie, niż zagłuszać ). No, ale jak jest naprawdę, to tylko kot raczy wiedzieć
Amika pisze: Co do "smakowania", to chyba nie tylko jest to poznawanie nowego zapachu ale i właśnie delektowanie się ulubionymi.
Tutaj się zgodzę Wstyd o tym trochę pisać, ale dobra - napiszę Na Polę działa zapach mojej woszczyny z ucha Kiedy tylko rano usłyszy, że wyjmuję patyczki higieniczne z szafki w łazience - leci jak szalona, no i muszę dać jej taki zużyty patyk do wąchania Wtedy ma właśnie taką gapowatą minę
Nie wiem czy potrafię opisać Kiedy coś mu nie pasuje Fiodor marszczy pyszczek, unosi jedną wargę w górę, mruży oczy jakby ktoś mu w nie dmuchał dymem i zaczyna się odginać do tyłu - byle dalej od źródła zapachu. Tyłek zostaje jednak na miejscu - zupełnie jak myszka na sprężynce. Wczoraj kiedy mu podsunęłam rzodkiewkę pod nos zareagował tak, że moja mama aż się popłakała. Moje biedactwo tak gwałtownie się odchyliło, że spadło z hukiem z taboretu, . A sam się dopraszał wąchaniaAmika pisze:Może puki co to spróbuj opisaćATA pisze: [Ciekawa jestem jak Wasze koty reagują na niemiły zapach? Fiodor reaguje w taki sposób, że nawet trudno to opisać Muszę to kiedyś nakręcić