Moja kicia, miala przez jakis czas towarzystwo w domu.
Wprowadzila sie do mnie na 3 miesiace moja przyjaciolka z kocurem.Kicia, wpadla w totalny szal i nie dawala kocurkowi zyc, 24 godziny na dobe czuwala aby w chwili gdy nie czuwa on, pokazac kto tu rzadzi..
oczywiscie tej walki kotow sie spodziewalam, ale sila wyzsza, trzeba bylo przetrwac..znaczy wytrwalam 1,5 miesiaca i moja kicia wywedrowala do sasiada, bo juz mialam dosc pobudki o 3 w nocy dzieki walce kotow:)
kicia moja, szalala totalnie przy kocurze, ktorego nie znosila i zachowywala sie jak nie ona, nikogo nie lubila, wiecznie byla sfochowana, i nastawiona do walki.Wyjadala mu jedzenie, spala w jego koszu i kontenerku itp..
ale co najgorsze dla mnie i bardzo zadziwiajace to to, ze hm jak kozystali z wspolnej kuwety, co na szczescie im nie przreszkadzalo...
Kicia nie zakopywala tego co robila...trwalo to dokladnie tyle ile musiala dzielic kuwete.
co to znaczy?
kocur sie wyprowadzil, kicia wolna w swoim domku i wszystko wrocilo do normy..
Wszystko rozumie, ale zakopywanie to czesc natury kota, bez wzgledu na to jak sie denerwuje...
mieliscie podobny przypadek??
Ciekawostka
Zachowanie Twojej kici było jak najbardziej typowe dla takich sytuacji. W naturze dominujące koty, chcąc mocniej oznakować swoje terytorium nie zakopują odchodów. Chcą, aby ich własny zapach był najsilniejszy i zagłuszał wszystkie inne. Kicia poczuła się zagrożona na swoim własnym terenie i postanowiła pokazać intruzowi kto tu rządzi. Podejrzewam, że kiedy już kocur zniknie z mieszkania na dobre wszystko wróci do normy. Może nie natychmiast, ale z czasem powinno być jak dawniej
EDIT Żonkilku, ależ jesteśmy zgodne, choć pisałyśmy chyba równocześnie
EDIT Żonkilku, ależ jesteśmy zgodne, choć pisałyśmy chyba równocześnie
Powinno być OK . Kiedy ja przywoziłam Fiodora na parę dni do mojej mamy (mieszkałyśmy jeszcze oddzielnie), wcinał jakby nigdy nic i normalnie korzystał z kuwety. Pierwszego dnia ustawiłam dwie kuwety w różnych miejscach i tam gdzie się kot załatwił postawiłam kuwetę na stałe. O dziwo wolał wtedy kuchnię, a nie łazienkę jak obecnie. Tak, że nie powinno być problemów. Trzymam za to kciuki!
Z kica juz jest ok, w 3 dni po tym jak kocur sie wyniosl wszystko wrocilo do normy, ale niestety 3 miesiace stresu, bo jakby nie bylo 1,5 walczac, i 1,5 u sasiada...kicia zjadala 2 razy wiecej jedzenia niz powinna, mimo ze pod koniec jej ograniczalam..
zreszta to byl czas kiedy ja wysterylizowalam ..kiepski dla niej moment..
zero kontroli itp..
kicia ma lekka nadwage, wiec teraz musze ja odchudzic:)
co do nowych miejsc, to moja kicia jest podroznikiem i nigdy nie miala klopotu z kuweta, bez wzgledu na miejsce.
zreszta to byl czas kiedy ja wysterylizowalam ..kiepski dla niej moment..
zero kontroli itp..
kicia ma lekka nadwage, wiec teraz musze ja odchudzic:)
co do nowych miejsc, to moja kicia jest podroznikiem i nigdy nie miala klopotu z kuweta, bez wzgledu na miejsce.
dzieki ATA. teraz bede malo na forum, a w przyszlym tygodniu to moze nawet w oogle, a potem wroce i opowiem jak bylo. teraz kicia jest taka szczesliwa, pani ma wolne i siedzi w domu, kicia bardzo duzo szaleje, biega jak glupia codziennie, a poza tym nowoscia jest wygladanie przez otwarte okno. niestety niedlugo ja troche pomecze, to przenoszenie, halas, no ale damy rade, w koncu gorsze rzeczy sa, wazne zeby kotka byla zdrowa !
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości