Miauczenie: dlugie, glosne, uciazliwe, nocne...
Moj kocurek Borys ma 6 miesiecy i prosze wierzcie mi! jego zawodzenie jest nieprawdopodopnie glosne, dlugie i uciazliwe... Siedze polprzytomna (po kolejnej nieprzespanej nocy)przy komp. z nadzieja, ze uda mi sie znalezc porade... co zrobic??? Borys jest zdecydownie domowym kotem, nie wychodzi samodzielnie na zewnatrz-utrudnia to mieszkanie na 5 pietrze w centrum Wroclawia..., wyprowadzamy go od czasu do czasu na smyczy. Miauczenie mojego pieszczocha jest tym bardziej klopotliwe, ze zaczyna prawdopodobnie przeszkadzac sasiadom... Dzis nie otworzylam drzwi o 8.40 rano z obawy, ze to wsciekly sasiad albo ktos wyslany z Animalsow, bo zawodzenie Borysa, ktoremu towarzyszy drapanie w drzwi brzmi tak jakbysmy go krzywidzili... NIE WIEM CO MAMY ROBIC??? Myslalam moze o odstraszaczu na owe drzwi przy ktorych koncertuje, albo moze jakies kropelki, na wzor np kopru dla niemowlat... POMOZCIE!!! zanim zwariuje ja, albo sasiedzi...
No cóż, zważywszy na to, iż Borys ma 6 miesięcy, sądzę że najprawdopodbniej jego zachowanie wynika z tego, że po prostu zaczyna dojrzewać Radzę iść do weterynarza i zasięgnąć porady kiedy będzie można kocurka wykastrować, a jeżeli jest rasowy i hodowlany, wtedy może lekarz poleci jakieś środki na uspokojenie.
Borys to niebieski kocurek rosyjski, zreszta przepiekny i strasznie kochany wariat, gdyby nie to miauczenie... Przyznam szczerze, ze mielismy nadzieje, ze nie bedzie trzeba go kastrowac, bo jego tatus nie mial problemow ze znaczeniem i poki co Borys takze nie "podsikuje". Boimy sie, ze po kastracji stanie sie spiochem i leniuszkiem... To nasz pierwszy kot, wiec nie mamy duzego doswiadczenia, a co za tym idzie do pewnych rzeczy podchodzimy intuicyjnie jak do kastarcji... Dziekuje bardzo do weta pojdziemy jak najszybciej!
Cieszę się, że mogłam coś doradzić.
A Borys jest na kolanka czy do hodowli?
A Borys jest na kolanka czy do hodowli?
Matyldo, kastracja nie zmienia drastycznie charakteru kota.Jedno z moich futer, aktywne i wszędobylskie przed kastracją 6 lat temu, nadal jest takie.Drugi , "kot kanapowy" (mimo, że 100% dachowiec ) śpioch i leniuszek przed zabiegiem, jest nadal takim samym wałkoniem i pieszczochem .
Dokładnie tak, u mnie jest tak samo.
Jedyny problem, z którym się borykam to łakomstwo mojej Pysi, kóra zawsze jeść lubiła, ale po sterylce po prostu uwielbia
Jedyny problem, z którym się borykam to łakomstwo mojej Pysi, kóra zawsze jeść lubiła, ale po sterylce po prostu uwielbia
Witam Faktycznie slyszalam, ze kastracja moze wlasciwie w zaden sposob nie wplynac na kociaka, jednak nie ufam tej metodzie... To jakby proba pozbawienia kota temperamentu Pewnie plote trzy po trzy, ale na sama mysl o pozbawieniu go "meskosci"... po prostu nie wiem. Oczywiscie jesli to jedyna metoda walki z jego nocnymi koncertami i ewentualnym przeszlym znaczeniem, to bede musiala sie przemoc! Poza tym jesli nie uda nam sie w inny sposob pochamowac nawykow (miauczenia) to chyba bedziemy zmuszeni, nim sasiedzi nas eksmituja Jesli chodzi o nawyki zywieniowe to Borys raczej nie jest lakomczuchem, wrecz odwrotnie. Ostatnio nawet jego przysmak- tunczyk (Borys ogolnie jest rybny) nie robi furory..., wiec moze to jednak dojrzewaie i pierwsze oznaki buntu
Nie bój się, kastracja nie powinna zmienić charakteru kota, a pozbawienie go męskości wcale nie musi oznaczać, że kot stanie się leniuszkiem. A będzie z tego za to dużo plusów, bo oprócz miauczenia i znaczenia, unikniecie też ewentualnych chorób, typu rak. Poza tym, niekastrowany kocur może próbowac uciekać, co również jest uciążliwe, no i nie zbyt bezpieczne. Trzeba będzie tylko zwracać uwagę na to aby kocurek dużo pił lub jadł mokrą karmę, tak aby uniknąć przytkania cewki moczowej.
Uciekac Do glowy by mi nie przyszlo... co gorsza nie tak straszne jest to, ze moglby/chcialby uciec, jak to ze z pewnoscia by sobie nie poradzil, taka mala zwariowana ciapa sama??? NIE! Nie latwo jest byc laikiem w kocich sprawach. Myslelismy ze skoro jest to kociak hodowlany to instynkt po prostu oslabl, ale widac natura jest zbyt silna. Bedziemy sie zastanawiac i porozmawiamy z wetem. Dzieki
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Odnowię temat, gdyż od jakiegoś czasu (ok. 2 tyg. przed ostatnią "chorobą") pojawił mi się mały nocny problem z Tiffką. W nocy co najmniej dwa razy chodzi po mieszkaniu i miauczy. Czasem uda mi się ja jakoś uspokoić głaskaniem, ale nie na długo, gdyż znowu zaczyna. Zauważyłam, też, że czasem Maniek weźmie ją potem w szaleńcze obroty. Ale potem znowu zaczyna miauczeć. Kompletnie nie wiem co robić. Ponieważ siedzę teraz w domu, to nawet często staram się ja budzić w ciągu dnia, aby się wyszalała, ale niestety na niewiele się to zdaje.
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Witam,
postanowiłam odświeżyć temat, bo nie za bardzo wiem, co się dzieje z Aferką
Od kilku (może już nawet 10 dni) miauczy: w nocy koło 3, nad ranem np 5:30, rano (8-9) np przed drzwiami, popołudniu siedząc sobie np na lodówce w kuchni itd itp.
Szczerze powiedziawszy nie mam zielonego pojęcia co może z nią być
Obydwie są wysterylizowane, zdrowe (jakoś koło 1 czerwca byłam z nimi na "przeglądzie technicznym").
Furia zachowuje się normalnie, czasem coś tak sobie miauknie, ale w granicach normy.
Najgorsze jest to miauczenie - w sumie to chyba skomlenie - koło godziny 3 w nocy, budzi mnie, buzi męża, niby chce się przytulać, ale jak ją głaszczemy to wychodzi z łóżka - hmmm?
Może macie jakieś pomysły co zrobić lub jak jej pomóc?
Z góry dziękuję!!!
PS. Dodam jeszcze, że apatyt ma normalny, często bawi się i "walczy" z Furyjką i załatwia się normalnie.
postanowiłam odświeżyć temat, bo nie za bardzo wiem, co się dzieje z Aferką
Od kilku (może już nawet 10 dni) miauczy: w nocy koło 3, nad ranem np 5:30, rano (8-9) np przed drzwiami, popołudniu siedząc sobie np na lodówce w kuchni itd itp.
Szczerze powiedziawszy nie mam zielonego pojęcia co może z nią być
Obydwie są wysterylizowane, zdrowe (jakoś koło 1 czerwca byłam z nimi na "przeglądzie technicznym").
Furia zachowuje się normalnie, czasem coś tak sobie miauknie, ale w granicach normy.
Najgorsze jest to miauczenie - w sumie to chyba skomlenie - koło godziny 3 w nocy, budzi mnie, buzi męża, niby chce się przytulać, ale jak ją głaszczemy to wychodzi z łóżka - hmmm?
Może macie jakieś pomysły co zrobić lub jak jej pomóc?
Z góry dziękuję!!!
PS. Dodam jeszcze, że apatyt ma normalny, często bawi się i "walczy" z Furyjką i załatwia się normalnie.
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Tak, u mnie też tak było - po rozmowie z wetką mam problem z głowy. A mianowicie - moja Tiffka upierdzieliła sobie o tej porze tzw. polowanie (objawy jak Ty opisujesz), teraz aby mieć spokój dzielę kociakom suchą karmę na 2 porcje: 1-ną dostają do południa, 2-ga na noc i jest spokój. Jak dziś zapomniałam, bo odleciałam, to Tiffka znów o 4-tej zaczęła swoje wycie, a jak wstałam patrzę a ona leży przy misce. Po prostu kocia natura - poranne polowania.
Witam, miałam ten sam problem z moją Myszką ( obecnie 7 letni dachowiec). Ni stąd ni zowąd zaczeła potwornie miauczeć .Pomyslałam,ze to z powodu pierwszej rui i zdecydowałam się na kastrację. Po zabiegu lekarz stwierdził, ze jej jajniki nie miały jeszcze widocznych objawów płodności. A więc to taki charakter kota... pomyslałam. I nie myliłam sie. Mysza miauczała non stop ( a szczególnie w nocy) jakieś dwa lata! Siedząc przy tym przy drzwiach lub na parapecie. Z uporem maniaka mówiłam : przestań! Czasem rzucałam w nią w tym momencie koszulką, skarpetą itp.
I pomogło! Teraz , jak zaczyna swoje spiewy mówię "przestań", a ona do mnie przychodzi do łózka i się kładzie koło mnie. Chyba mnie przeprasza
Pomogło też zapewne dokocenie ( od 2 lat mam drugą kotkę)
Obawiam się, że te typy tak mają. Koty gaduły sa ok ale bardzo męczące.
Ale i tak kocham moją Myszkę i nie zamieniłabym ją na inną
I pomogło! Teraz , jak zaczyna swoje spiewy mówię "przestań", a ona do mnie przychodzi do łózka i się kładzie koło mnie. Chyba mnie przeprasza
Pomogło też zapewne dokocenie ( od 2 lat mam drugą kotkę)
Obawiam się, że te typy tak mają. Koty gaduły sa ok ale bardzo męczące.
Ale i tak kocham moją Myszkę i nie zamieniłabym ją na inną
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Tzn, że powinnam im zabierać suche popołudniu? dziewczynki mają taki rozkład jedzenia: 24h na dobę suche w miseczkach (chyba, że zjedzą dzienną porcję to NIE dosypuje im, ale to się zdarzyło raz) + raz dziennie mokre tzn koło 7 rano + oczywiście woda . Czasami w ciągu dnia dostana jakiś przysmak.Kasia i Maniuś pisze:...1-ną dostają do południa, 2-ga na noc i jest spokój...
Czy myślisz, że powinnam zmienić te nawyki i zabierać im suche np koło 16-17 i stawiać np koło 22-23 jak idę spać?
No to mało optymistyczna przyszłość mnie czeka a tak poważnie to Tak jak mówisz "te typy tak mają", bo moja druga kotka Furia jest bardzo grzeczna i cicha, a Afera to diabeł wcielonyasiarysia pisze:...Mysza miauczała non stop ( a szczególnie w nocy) jakieś dwa lata!...
Dziękuję serdecznie za odpowiedzi i zainteresowania!!!
A to są siostry bliźniaczki, więc jedna musi mieć chyba geny po mamie a druga po tacie (Afera po tacie, bo wszystko to wina facetów - hahaha)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 70 gości