Pies i kot...
Witamy w kociastej rodzinie
Dobre jedzenie( żadnych whiskasów itp), kuweta z piaskiem i jakieś posłanie ( może chociaż Twoja kicia się skusi na legowisko- moja ma to gdzieś)
Co do psów i kotów, mój psiak co prawda lubi nowe wyzwania, więc taka kicia przyniesiona do domu była nie lada atrakcją ale nie było agresji z jego strony. Ale miałam kiedyś piecha, który nienawidził wszystkiego, gryzł nas- swoich opiekunów, gości ( od pierwszego roku życia nosił kaganiec- taka z niego bestia była
) i pamiętam, że jak przyszedł do domu nowy kot, to pies go po prostu omijał, nie zwracał na niego kompletnie uwagi, jedynie na początku przy misce trzeba było uważać, bo Kapsel nienawidził konkurencji w jedzeniu. Więc sugeruje tylko na początku obserwować reakcje psa i zwrócić większą uwagę na zachowania przy misce z jedzeniem. No i chyba nie dać psu od razu odczuć, że kicia stanowi dla niego zagrożenie, po prostu poświęcać mu duuuużooo uwagi na początku
Powodzenia
Dobre jedzenie( żadnych whiskasów itp), kuweta z piaskiem i jakieś posłanie ( może chociaż Twoja kicia się skusi na legowisko- moja ma to gdzieś)
Co do psów i kotów, mój psiak co prawda lubi nowe wyzwania, więc taka kicia przyniesiona do domu była nie lada atrakcją ale nie było agresji z jego strony. Ale miałam kiedyś piecha, który nienawidził wszystkiego, gryzł nas- swoich opiekunów, gości ( od pierwszego roku życia nosił kaganiec- taka z niego bestia była
) i pamiętam, że jak przyszedł do domu nowy kot, to pies go po prostu omijał, nie zwracał na niego kompletnie uwagi, jedynie na początku przy misce trzeba było uważać, bo Kapsel nienawidził konkurencji w jedzeniu. Więc sugeruje tylko na początku obserwować reakcje psa i zwrócić większą uwagę na zachowania przy misce z jedzeniem. No i chyba nie dać psu od razu odczuć, że kicia stanowi dla niego zagrożenie, po prostu poświęcać mu duuuużooo uwagi na początku
Powodzenia
Witam!
A pies poluje na koty? Moja suczka bardzo lubi na dworze pogonić kota, ale jak kot przestanie biec, przestaje też być atrakcyjny Kiedy przyniosłam kociaka, po prostu puściłam go w pokoju i musiał sobie radzić ;P Ale wcześniej zadbałam, żeby wziąć największego łobuza z miotu. Na szczęście Amber totalnie zignorował psinę i zaczął zwiedzać zakamarki. Ona biegała za nim do nocy, trykając go w tyłeczek nosem, a on nic Teraz rządzi w całej ferajnie, a np. drugi kociak - taki łagodny i cichy - musiał podporządkować się psu. Więc wiele zależy od stopnia zaaangażowania psa i kota Życzę powodzenia i polecam najbardziej niesforne kocię, jakie jest dostępne Pozdrawiamy!!!
A pies poluje na koty? Moja suczka bardzo lubi na dworze pogonić kota, ale jak kot przestanie biec, przestaje też być atrakcyjny Kiedy przyniosłam kociaka, po prostu puściłam go w pokoju i musiał sobie radzić ;P Ale wcześniej zadbałam, żeby wziąć największego łobuza z miotu. Na szczęście Amber totalnie zignorował psinę i zaczął zwiedzać zakamarki. Ona biegała za nim do nocy, trykając go w tyłeczek nosem, a on nic Teraz rządzi w całej ferajnie, a np. drugi kociak - taki łagodny i cichy - musiał podporządkować się psu. Więc wiele zależy od stopnia zaaangażowania psa i kota Życzę powodzenia i polecam najbardziej niesforne kocię, jakie jest dostępne Pozdrawiamy!!!
- jQ i Borysek
- Posty:18
- Rejestracja:01 października 2008, 10:34
- Lokalizacja:Piaseczno k/Warszawy
Opowiem wam troszkę o moich przygodach psio - kocich, jeszcze z czasów, jak mieszkałem z rodzicami. Najpierw mieliśmy jednego kocura - przybłędę. Ale niestety został poturbowany przez jakieś podwórkowe psy i zdechł. Dostaliśmy wówczas od znajomego kotka, który chował się u niego w biurze. Krótko po tym oszczeniła się suka mojej mamy koleżanki i postanowiliśmy, że przygarniemy szczeniaka. Kot był starszy, więc z początku z rezerwą podchodził do rozbrykanej psinki. Zdarzało się, że dziabnął ją pazurami po nosie. Ale szybko się zaprzyjaźnili, spali razem.
Najpiękniejsze było, jak raz suczka ciężko zachorowała, nie mogła się ruszać. A moi rodzice mieszkają w szeregówce, tak że przez płot można przejść z naszego tarasu do sąsiadów. No więc kot - biurowiec - przeszedł przez płot do sąsiadów, drzwi do mieszkania były otwarte. Zobaczył na stole pączki. Capnął jednego i przyniósł psu. To się nazywa "żyją jak pies z kotem". Jeśli tylko pies jest normalny, z kotem będą wspaniałymi przyjaciółmi.
Niestety - suczka zmarła ponad rok temu na czerwienicę. A kocurek ma już 14 lat.
Najpiękniejsze było, jak raz suczka ciężko zachorowała, nie mogła się ruszać. A moi rodzice mieszkają w szeregówce, tak że przez płot można przejść z naszego tarasu do sąsiadów. No więc kot - biurowiec - przeszedł przez płot do sąsiadów, drzwi do mieszkania były otwarte. Zobaczył na stole pączki. Capnął jednego i przyniósł psu. To się nazywa "żyją jak pies z kotem". Jeśli tylko pies jest normalny, z kotem będą wspaniałymi przyjaciółmi.
Niestety - suczka zmarła ponad rok temu na czerwienicę. A kocurek ma już 14 lat.
Ojej. To piękne.jQ i Borysek pisze:Najpiękniejsze było, jak raz suczka ciężko zachorowała, nie mogła się ruszać. A moi rodzice mieszkają w szeregówce, tak że przez płot można przejść z naszego tarasu do sąsiadów. No więc kot - biurowiec - przeszedł przez płot do sąsiadów, drzwi do mieszkania były otwarte. Zobaczył na stole pączki. Capnął jednego i przyniósł psu. To się nazywa "żyją jak pies z kotem".
Ja mam suczkę, 1,5-roczną wariatkę; kota 5-miesięcznego. Na początku było syczenie, fukanie i jeżenie się, ale teraz zwierzęta bezproblemowo ze sobą żyją
Na taką sytuację potrzebowałam jednak dwóch tygodni. Trzeba zwierzakom dać trochę swobody, moim zdaniem. Kot jak tylko psiak zaczyna go irytować i męczyć, po prostu ucieka. A kot spokojnie znajdzie takie miejsca, gdzie pies go nie dosięgnie
Ostatnio zmieniony 03 lipca 2011, 10:19 przez Hikari, łącznie zmieniany 1 raz.
- Lucyfrecja
- Posty:53
- Rejestracja:19 października 2007, 14:51
- Kontakt:
W ciągu ostatniego roku przechodziłam to trzy razy;) Zaznaczam, że mój pies goni koty na dworze.
W sierpniu (07) z Drakiem - kotek był mały ok. 6 tygodni. Najpierw się ok. tygodnia do nas przyzwyczajał, a następnie po prostu zaczął biegać po całym domu - jednoznaczne z natknięciem się na psa. Pies jest dość stary już i b. wyrozumiały wobec małych zwierzaków. Kociak przez pewien czas fukał, ale ciekawość wzięła górę. Teraz czasem pies go pogoni, np. gdy pcha się przed nim do jedzenia, ale nigdy go nie skrzywdził. Witają się ocieraniem nosów.
W te wakacje przybył do nas Edgard - dorosły kot, pan i władca okolicy;) Byłam szczerze przerażona. Pies go gonił, kot wpadał w szał i chciał z nim walczyć, raz czy dwa nawet się szczepiły. Po ok. miesiącu tolerowali się całkowicie, ale .... tylko w domu Na dworze pies dalej go gonił. Minął jeszcze jakiś czas i już jest dobrze. Kot jest troszkę despotą i wprowadza dyktaturę, wczoraj byliśmy w szoku, bo pies dostał jeść, a nasz flegmatyczny Edgard przepędził 5 razy większego psiaka;) Tak, jak z Drakiem witają się wąchjąc nos w nos. I mieliśmy też taką komiczną sytuację, gdy jeszcze się bał psa trochę - wpadł w euforię i .... zaczął się łasić o psa;p
Trzeci przypadek to Miki - dość ciężko było, ponieważ to całkiem dzikie kocie. Fukało na wszystko co się rusza ;p Z psem się tolerował po chyba tygodniu, ale nie wolno się było do niego zbliżać - co innego on i jego ciekawość - gdy psiak spał, Miki potrafił podejść od tyłu i go obwąchać.
W sierpniu (07) z Drakiem - kotek był mały ok. 6 tygodni. Najpierw się ok. tygodnia do nas przyzwyczajał, a następnie po prostu zaczął biegać po całym domu - jednoznaczne z natknięciem się na psa. Pies jest dość stary już i b. wyrozumiały wobec małych zwierzaków. Kociak przez pewien czas fukał, ale ciekawość wzięła górę. Teraz czasem pies go pogoni, np. gdy pcha się przed nim do jedzenia, ale nigdy go nie skrzywdził. Witają się ocieraniem nosów.
W te wakacje przybył do nas Edgard - dorosły kot, pan i władca okolicy;) Byłam szczerze przerażona. Pies go gonił, kot wpadał w szał i chciał z nim walczyć, raz czy dwa nawet się szczepiły. Po ok. miesiącu tolerowali się całkowicie, ale .... tylko w domu Na dworze pies dalej go gonił. Minął jeszcze jakiś czas i już jest dobrze. Kot jest troszkę despotą i wprowadza dyktaturę, wczoraj byliśmy w szoku, bo pies dostał jeść, a nasz flegmatyczny Edgard przepędził 5 razy większego psiaka;) Tak, jak z Drakiem witają się wąchjąc nos w nos. I mieliśmy też taką komiczną sytuację, gdy jeszcze się bał psa trochę - wpadł w euforię i .... zaczął się łasić o psa;p
Trzeci przypadek to Miki - dość ciężko było, ponieważ to całkiem dzikie kocie. Fukało na wszystko co się rusza ;p Z psem się tolerował po chyba tygodniu, ale nie wolno się było do niego zbliżać - co innego on i jego ciekawość - gdy psiak spał, Miki potrafił podejść od tyłu i go obwąchać.
ja miałam pare lat psa i pewnego razu mąż przyniósł małego kociaka do domu.Wystraszyłam sie bo mó pies bardzo lubił gonić koty na dworze.Okazało się że pies przyją kota bardzo serdecznie .Teraz już miną rok.Bawią się razem,śpią,nawet jedzą z jednej miski.Raz jedzenie psie a raz kocie żeby było sprawiedliwie.
- zwierzaczkomania
- Posty:4
- Rejestracja:04 października 2008, 14:33
tez mam taki problem Mam dwa psy i dwa koty. Pies starszy kundelek w mojej obecności koty omija z daleka one go też.Problem jest z młodym rocznym owczarkiem niemieckim. Jeśli chce żeby razem byli na dworze to młodego muszę na smyczy trzymać bo inaczej nie da rady.więc Jak koty w domu to młody biega a jak koty na dworze to młody siedzi u siebie w domku zamknięty.wiele razy próbowałam je jakoś oswoić ale się chyba nie da.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości