WItam
Niedlugo pojawi sie w domu kot.... zastanawiam sie nad zwirkiem chyba wybiore zwirek drewniany ? tylko z jakiej firmy. ?(Pinio?) Zapraszam do rozmow ogolnych na temat zwirkow dla kotow. POZDRAWIAM
Jakich żwirków używacie ? Które polecacie/ nie polecacie ?
Polecam opcję "szukaj".
Tyle opinii o żwirkach ile kotów i właścicieli. Planowac możesz różne rzeczy, jak wyjdzie w praktyce to czas pokaże. Po prostu przetestuj różne i wybierz najlepszy
Tyle opinii o żwirkach ile kotów i właścicieli. Planowac możesz różne rzeczy, jak wyjdzie w praktyce to czas pokaże. Po prostu przetestuj różne i wybierz najlepszy
ja uzywam benka lawenda, jestem zadowolona, ale slyszlama ze jest niebezpieczny jesli kot by go zjadl
no i np raz mi wpadla jakas mucha do kuwety a kot tam zaczal morde wtykac, i oczywiscie sie stresu najadlam czy sie pochlonal co nieco:/
no i np raz mi wpadla jakas mucha do kuwety a kot tam zaczal morde wtykac, i oczywiscie sie stresu najadlam czy sie pochlonal co nieco:/
Ja używałam wiele żwirków - róznych typów, róznych firm. Ostatecznie ostałam przy drewnianym, Pinio właśnie. Jak dla mnie super sprawa. Jest chłonny, można wyrzucać do wc (tylko nie za dużo naraz), nie pyli za bardzo, a raczej prawie wcale. I nie jest bardzo drogi. Ja polecam, ale jaki się u Ciebie sprawdzi, to faktycznie okaże się w praktyce. Niektóre koty nie mogą się przekonać do drewnianego.
Ja używam Cat's Best, wcześniej probowałam Benka, ale nie byłam zadowolona, bo mimo że natychmiast usuwałam kulkę, czuc było nieprzyjemny zapach kocura, mimo neutralizatora. CTB mnie zachwycił i teraz kupuję nawet po dwa 40l opakowania w internecie(dużo taniej niż w sklepie) i jestem(byłam?) bardzo zadowolona. No własnie, ciekawe czy ktos ma podobny problem? Póki miałam tylko kocura, nie miałam zastrzeżeń, ale odkad mam koteczkę, to zuważyłam, że jej kulki jakos słabiej się zbrylają. Z tym samym zjawiskiem spotkałam się u kolezanki, ktorej kotkę dogladałam i byłam wtedy bardzo zdziwiona. Nie wiem, o co tu chodzi ? Czy mocz kotki jest może jakiś mniej skoncentrowany Ale generalnie żwirek mogę polecić, świetnie wchłania zapachy i można wyrzucać do toalety. Tylko koty roznoszą go na łapkach, trzeba wiecej sprzątać, ale przecież posiadanie kota, to nie tylko same przyjemności
Co do Certech Pinio Kruszon jeszcze nie próbowałam, ale podobno jest konkurencyjny.
Co do Certech Pinio Kruszon jeszcze nie próbowałam, ale podobno jest konkurencyjny.
Silikonowy , wydajny , nie zbrylający , mozna go wrzucać do wc. Biały a zatem łatwo zauważyć cokolwiek w moczu.. np krew . Oczywiście troche pyli , ale ja zawsze kilkakrotnie przesypuje go na dworze i jest po kłopocie
odswiezam temat, bo chce sie pochwalic ze zmieniam zwirek
zeby tylko poszlo gladko
bede uzywac zwiru drewnianego- to chyba nieglupi pomysl bo moj kizi mizi ostatnio ciagle wsadza lebek do kuwety i juz pare razy go odgonilam bo zachwowywal sie jakby chcial go sprobowac. innym razem lapska jej sie cale oblepily, bo stanela w mocz na zwirze....ale bylo skrobania i meczenia kota- zaschlo jak papka betonowa;/
no i pierwsza kocia reakcja na drewniany- wziela do geby i wyplula.
ten ponoc jest bezpieczny ale....nie usmiecha mis ie zeby kto go jadl:/
mam nadzieje ze popoludniowe siku w nowy zwir bedzie
zeby tylko poszlo gladko
bede uzywac zwiru drewnianego- to chyba nieglupi pomysl bo moj kizi mizi ostatnio ciagle wsadza lebek do kuwety i juz pare razy go odgonilam bo zachwowywal sie jakby chcial go sprobowac. innym razem lapska jej sie cale oblepily, bo stanela w mocz na zwirze....ale bylo skrobania i meczenia kota- zaschlo jak papka betonowa;/
no i pierwsza kocia reakcja na drewniany- wziela do geby i wyplula.
ten ponoc jest bezpieczny ale....nie usmiecha mis ie zeby kto go jadl:/
mam nadzieje ze popoludniowe siku w nowy zwir bedzie
oo ten co Borysek wymienil wlasnie kupilam
Borysku- jak zajrzysz to napisz czy Polcia go nie je ani nie bawi sie nim?
nie wiem czy bede spac spokojnie w nocy hhehe
tzn nie wiem czy to ten sam bo moj nie ejst kruszon, pinio zbrylajacy drewniany w niebieskim opakowaniu
no i kiciunia mi sie odlala do nowego zwiru
zalety- nie pyli, i nie roznosi sie, nie ma zapachu moczu- zero
wady- nie nazwalabym tego zbryleniem a rozpadnieciem sie drewienka, w dodatku to mi komplikuje sprawe z iloscia oddawanego moczu, nie bardzo widze ile jest nasikane. doszlam sprzatac i szukalam szukala tej sioo kulki, az znalazlam kilka rozpadnietych drewienek. kot tez szukal wlasnego moczu i nie wiedzial gdzie zakopywac:/
Borysku- jak zajrzysz to napisz czy Polcia go nie je ani nie bawi sie nim?
nie wiem czy bede spac spokojnie w nocy hhehe
tzn nie wiem czy to ten sam bo moj nie ejst kruszon, pinio zbrylajacy drewniany w niebieskim opakowaniu
no i kiciunia mi sie odlala do nowego zwiru
zalety- nie pyli, i nie roznosi sie, nie ma zapachu moczu- zero
wady- nie nazwalabym tego zbryleniem a rozpadnieciem sie drewienka, w dodatku to mi komplikuje sprawe z iloscia oddawanego moczu, nie bardzo widze ile jest nasikane. doszlam sprzatac i szukalam szukala tej sioo kulki, az znalazlam kilka rozpadnietych drewienek. kot tez szukal wlasnego moczu i nie wiedzial gdzie zakopywac:/
Z Piniów to zbryla raczej tylko kruszon, reszta rozpada się na drobniutki wiór. Ten niebieski to nie jest przypadkiem dla jakichś mniejszych zwierzątek typu gryzonie?
jest kot nja obrazku:)
zamowilam kruszon, a ten drewniany zabralam, bo niestety ale musze wiedziec czy kicia robi duze siku:/ i ile
jakbym tego nie wiedziala, to gdyby kiedys wrocil atak krysztalow moczowych, to bym sie kapnela dopiero jak kot bedzie lezacy jak kiedys:/
a tak to zawsze poznam raczej.
mam nadz ze kruszon sie zbryli, tez zamowilam pinia
zamowilam kruszon, a ten drewniany zabralam, bo niestety ale musze wiedziec czy kicia robi duze siku:/ i ile
jakbym tego nie wiedziala, to gdyby kiedys wrocil atak krysztalow moczowych, to bym sie kapnela dopiero jak kot bedzie lezacy jak kiedys:/
a tak to zawsze poznam raczej.
mam nadz ze kruszon sie zbryli, tez zamowilam pinia
zamowilam dokladnie ten sam:) mam nadzieje ze sie sprawdzi, dzieki za zajrzenie do temau:)
a ten niezbrylajacy sie nie zmarnowal bo wlasnie do sasiadow przyjechal rodzony braciszek mojej kiciuni, rysio....bardzo chory i siusiajacy krwia niestety, a ze wychodzacy i wole do niego nie zagladac, to dostal zwirek w prezencie;)
a ten niezbrylajacy sie nie zmarnowal bo wlasnie do sasiadow przyjechal rodzony braciszek mojej kiciuni, rysio....bardzo chory i siusiajacy krwia niestety, a ze wychodzacy i wole do niego nie zagladac, to dostal zwirek w prezencie;)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości