Bardzo niegrzeczny kotke - nie mam juz sil
Droga luno87, sama widzisz, że nie uzyskasz tu fachowej rady jakiej się spodziewasz. Większość forumowiczów różni się od ciebie podejściem i poglądami na temat kotów. Sama stwierdziłaś, że żadne z nas specjalistki a większość tego wątku to rzucanie się sobie nawzajem do oczu i obrażanie.
Kot wcale nie jest głupim zwierzęciem, tylko inaczej widzi świat niż ludzie. Dla niego nie jest ważna wartość materialna jakiejś rzeczy, on jej po prostu nie zna. Młody kot jest zwierzęciem wspinającym się, skaczącym, drapiącym, wciskającym się w każdy kąt a najbardziej tam gdzie, naszym zdaniem, nie powinien. Kotka mojej mamy skakała na mnie w nocy z szafy, a przy próbie pogłaskania gryzła jak opętana i nie dlatego,że jest głupia lub złośliwa, ale ją po prostu głaskanie boli - pewna część kotów ma taką przypadłość. No i trzeba było się do tego przyzwyczaić. Może dzieje się coś takiego, że wasza kotka jest rozdrażniona zapachem twoich kosmetyków, widzi w tobie inna samicę lub robisz coś takiego, co ją po prostu denerwuje. Wybrała sobie w domu jedną osobę, którą słucha a reszty nie i to też jest normalne. Nie próbuj się z nią zaprzyjaźniać na siłę, bo uzyskasz odwrotny efekt. Wybrałaś sobie drapieżnika na towarzysza w domu i twoim zadaniem jest dowiedzieć się jak najwięcej na temat jego psychiki. I kot i pies i człowiek robią to co robią z jakiegoś powodu, więc jeśli twoja kotka reaguje w jakiś sposób to jest to właśnie to -REAKCJA
Kot wcale nie jest głupim zwierzęciem, tylko inaczej widzi świat niż ludzie. Dla niego nie jest ważna wartość materialna jakiejś rzeczy, on jej po prostu nie zna. Młody kot jest zwierzęciem wspinającym się, skaczącym, drapiącym, wciskającym się w każdy kąt a najbardziej tam gdzie, naszym zdaniem, nie powinien. Kotka mojej mamy skakała na mnie w nocy z szafy, a przy próbie pogłaskania gryzła jak opętana i nie dlatego,że jest głupia lub złośliwa, ale ją po prostu głaskanie boli - pewna część kotów ma taką przypadłość. No i trzeba było się do tego przyzwyczaić. Może dzieje się coś takiego, że wasza kotka jest rozdrażniona zapachem twoich kosmetyków, widzi w tobie inna samicę lub robisz coś takiego, co ją po prostu denerwuje. Wybrała sobie w domu jedną osobę, którą słucha a reszty nie i to też jest normalne. Nie próbuj się z nią zaprzyjaźniać na siłę, bo uzyskasz odwrotny efekt. Wybrałaś sobie drapieżnika na towarzysza w domu i twoim zadaniem jest dowiedzieć się jak najwięcej na temat jego psychiki. I kot i pies i człowiek robią to co robią z jakiegoś powodu, więc jeśli twoja kotka reaguje w jakiś sposób to jest to właśnie to -REAKCJA
Kminon, kiedy był małym kotkiem, czyli 3-12 m-cy, odrapał obijane drzwi i tapetę w każdym pomieszczeniu w mieszkaniu. Goście się trochę dziwili, ale po którejś akcji do-tapetowywania stwierdziliśmy, że nie ma sensu i przez pół roku w salonie wisiał wielki płat rozdrapanej tapety. Pewnego dnia rozorał mi obudowę ślicznego gumowanego laptopa i wybebeszył całą klawiaturę. Dwa tygodnie szukałam literek po mieszkaniu. Klęłam, nawet bardzo ale jedyna konsekwencja to niezostawianie laptopa na wierzchu. Któraś z forumowiczek napisała ładnie, że koty nauczyły ją porządków, bo jak tylko zostawi coś nie na swoim miejscu lub nie zamknięte, to koty zaraz to obsikują albo niszczą. I tak jest. Są rasy kotów nie wspinające się, ale dachowiec do niech nie należy, jedyne pocieszenie, to że koty ok 1-1,5 roku dorastają i robią się ciut bardziej leniwe. Możesz kupić lub zrobić drapak z wieloma poziomami, tak żeby kotka uznała go za ciekawszy od telewizora.
Każda z nas napisała już co myśli jakby postąpiła w twojej sytuacji, ale sama widzisz, że nie jesteś w stanie skorzystać z większości tych uwag, bo nie jesteśmy fachowcami i się nawzajem nie rozumiemy, więc nie pisz już tu raczej, nic nowego i godnego uwagi nie jesteśmy ci w stanie zaproponować, szukaj pomocy gdzie indziej i nie trolluj na forum, bo sie mało przyjemnie zrobiło. Jeśli naprawdę nie będziesz się w stanie dogadać z kotką, to na 100% ktoś tu pomoże ci znaleźć dobry dom dla małej, jeśli tylko będzie taka potrzeba, a na razie żegnaj i naprawdę życzę powodzenia.
Przepraszam Sza! jeśli się ze mną nie zgadzają, piszcie co wy myślicie,ja wracam do mojego zwierza, bo właśnie wytoczył się z pieczary i pewnie jest głodny.
Każda z nas napisała już co myśli jakby postąpiła w twojej sytuacji, ale sama widzisz, że nie jesteś w stanie skorzystać z większości tych uwag, bo nie jesteśmy fachowcami i się nawzajem nie rozumiemy, więc nie pisz już tu raczej, nic nowego i godnego uwagi nie jesteśmy ci w stanie zaproponować, szukaj pomocy gdzie indziej i nie trolluj na forum, bo sie mało przyjemnie zrobiło. Jeśli naprawdę nie będziesz się w stanie dogadać z kotką, to na 100% ktoś tu pomoże ci znaleźć dobry dom dla małej, jeśli tylko będzie taka potrzeba, a na razie żegnaj i naprawdę życzę powodzenia.
Przepraszam Sza! jeśli się ze mną nie zgadzają, piszcie co wy myślicie,ja wracam do mojego zwierza, bo właśnie wytoczył się z pieczary i pewnie jest głodny.
Z moją Luną było podobnie, też czasem aż ręce opadały. Osobiście uważam, że czegoś nie dopełniłam w wychowaniu kotki, może byłam za mało konsekwentna? Napewno jest łobuziara, ale moge Cię pocieszyć, że z wiekiem to mija (mimo, ze prosiłaś, żeby tego nie mówić). Moja Luna obecnie ma 2,5 roku i juz prawie znormalniała Ale szkód w międzyczasie było wiele - m.in. potłuczona lampka, firanka zrywana po kilka razy dziennie, nie wspomnę o kwiatkach i podrapanych pufach oraz o pogryzionym dywanie. Miałam momenty, kiedy jej miałam serdecznie dosyć.
jedno jest pewne - decyzja, że będę miała kota zobowiązuje mnie (w moim odczuciu) do brania za nią odpowiedzialności już na zawsze i jeżeli Luna coś zniszczy to bardziej uważam, ze to moja wina, a nie jej. Ale też uważam, że koty sa różne i mi trafiła się ciut złośliwa pierunica
Mogę Ci tylko doradzić, zebyś uzbroiła się w cierpliwość, bo z czasem napewno kotka się uspokoi. Co do tego rzucania się na Ciebie - po kocie zazwyczaj widać, kiedy zamierza to zrobić - widać, że szykuje się do ataku - masz wtedy czas na reakcję - dobry jest pomysł odwrócenia uwagi kota (pisała o tym Fibi), a ja w takim przypadkach lubiłam szybko wziąć ją na ręce i uściskać - oszałamia to moją złośnicę i zapomina o tym, że chciała skoczyć.
I napewno ważne jest, aby dużo czasu jej poświęcać i dawac jej się wyszaleć. Jak się wymęczy, będzie spokojniejsza.
Niektórzy napewno doradziliby Ci drugiego kota - podobno wtedy zajmują się sobą i tak nie rozwalają mieszkania.
Co do dziecka - rozumiem Twoje obawy. i to nawet bardzo dobrze, bo ja spodziewam się dziecka i troszkę się boję, jak Luna się zachowa, gdy maluszek zjawi się w domu. Mam nadzieję, ze będzie jej na tyle obojętny, że nie będę musiała nic zmieniac. W życiu nie chciałabym oddać Luny, nie wyobrażam sobie tego. Ale z pewnością, jesli tylko w jakikolwiek sposób moje dziecko będzie zagrożone, nie będe ryzykowała. Ale licze na to, że się dogadają
Pozdrawiam, i życzę jak najszybszej zmiany na lepsze w waszych kontaktach.
jedno jest pewne - decyzja, że będę miała kota zobowiązuje mnie (w moim odczuciu) do brania za nią odpowiedzialności już na zawsze i jeżeli Luna coś zniszczy to bardziej uważam, ze to moja wina, a nie jej. Ale też uważam, że koty sa różne i mi trafiła się ciut złośliwa pierunica
Mogę Ci tylko doradzić, zebyś uzbroiła się w cierpliwość, bo z czasem napewno kotka się uspokoi. Co do tego rzucania się na Ciebie - po kocie zazwyczaj widać, kiedy zamierza to zrobić - widać, że szykuje się do ataku - masz wtedy czas na reakcję - dobry jest pomysł odwrócenia uwagi kota (pisała o tym Fibi), a ja w takim przypadkach lubiłam szybko wziąć ją na ręce i uściskać - oszałamia to moją złośnicę i zapomina o tym, że chciała skoczyć.
I napewno ważne jest, aby dużo czasu jej poświęcać i dawac jej się wyszaleć. Jak się wymęczy, będzie spokojniejsza.
Niektórzy napewno doradziliby Ci drugiego kota - podobno wtedy zajmują się sobą i tak nie rozwalają mieszkania.
Co do dziecka - rozumiem Twoje obawy. i to nawet bardzo dobrze, bo ja spodziewam się dziecka i troszkę się boję, jak Luna się zachowa, gdy maluszek zjawi się w domu. Mam nadzieję, ze będzie jej na tyle obojętny, że nie będę musiała nic zmieniac. W życiu nie chciałabym oddać Luny, nie wyobrażam sobie tego. Ale z pewnością, jesli tylko w jakikolwiek sposób moje dziecko będzie zagrożone, nie będe ryzykowała. Ale licze na to, że się dogadają
Pozdrawiam, i życzę jak najszybszej zmiany na lepsze w waszych kontaktach.
Mea Luna pisze:Z moją Luną było podobnie, też czasem aż ręce opadały. Osobiście uważam, że czegoś nie dopełniłam w wychowaniu kotki, może byłam za mało konsekwentna? Napewno jest łobuziara, ale moge Cię pocieszyć, że z wiekiem to mija (mimo, ze prosiłaś, żeby tego nie mówić). Moja Luna obecnie ma 2,5 roku i juz prawie znormalniała Ale szkód w międzyczasie było wiele - m.in. potłuczona lampka, firanka zrywana po kilka razy dziennie, nie wspomnę o kwiatkach i podrapanych pufach oraz o pogryzionym dywanie. Miałam momenty, kiedy jej miałam serdecznie dosyć.
jedno jest pewne - decyzja, że będę miała kota zobowiązuje mnie (w moim odczuciu) do brania za nią odpowiedzialności już na zawsze i jeżeli Luna coś zniszczy to bardziej uważam, ze to moja wina, a nie jej. Ale też uważam, że koty sa różne i mi trafiła się ciut złośliwa pierunica
Mogę Ci tylko doradzić, zebyś uzbroiła się w cierpliwość, bo z czasem napewno kotka się uspokoi. Co do tego rzucania się na Ciebie - po kocie zazwyczaj widać, kiedy zamierza to zrobić - widać, że szykuje się do ataku - masz wtedy czas na reakcję - dobry jest pomysł odwrócenia uwagi kota (pisała o tym Fibi), a ja w takim przypadkach lubiłam szybko wziąć ją na ręce i uściskać - oszałamia to moją złośnicę i zapomina o tym, że chciała skoczyć.
I napewno ważne jest, aby dużo czasu jej poświęcać i dawac jej się wyszaleć. Jak się wymęczy, będzie spokojniejsza.
Niektórzy napewno doradziliby Ci drugiego kota - podobno wtedy zajmują się sobą i tak nie rozwalają mieszkania.
Co do dziecka - rozumiem Twoje obawy. i to nawet bardzo dobrze, bo ja spodziewam się dziecka i troszkę się boję, jak Luna się zachowa, gdy maluszek zjawi się w domu. Mam nadzieję, ze będzie jej na tyle obojętny, że nie będę musiała nic zmieniac. W życiu nie chciałabym oddać Luny, nie wyobrażam sobie tego. Ale z pewnością, jesli tylko w jakikolwiek sposób moje dziecko będzie zagrożone, nie będe ryzykowała. Ale licze na to, że się dogadają
Pozdrawiam, i życzę jak najszybszej zmiany na lepsze w waszych kontaktach.
I to jest wlasnie odpowiedz adekwatna do mojego pytania - na temat, bez obelg na mnie i z NORMLANYM podejsciem do zwierzat - mysle tak samo jak Ty - jesli w jakikolwiek sposob kot mialby zagrazac dziecku, rowneiz nie bede ryzykowac jakmis cyrkami i krzywda dziecka. Bardzo Ci dziekuje za ten post, bo pomogl mi mega. Pozdrawiam i aby wiecej takich ludzi jak Mea Luna :*******
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Dobre !zoltazaba pisze:Swoją drogą zarzucanie komuś, kto ma w domu Furię i Aferę, ze nie wie co tzn upierdliwy, psujący wszystko kot to kuriozum
- Furia i Afera
- Posty:2561
- Rejestracja:30 czerwca 2009, 10:25
- Lokalizacja:Kraków
Asia, Justyna: wybryki były, są i będą! Tylko najwidoczniej w moich oczach (i nie tylko moich) taka jest kolej rzeczy i decydując się z HSB na kociaki doskonale sobie zdawaliśmy sprawę z tego co nas czeka i jak zapobiegać niektórym sytuacjom, a na które sytuacje trzeba się po prostu przygotować i uodpornić...
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości