czy on umiera?

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Martuska14
Posty:2
Rejestracja:29 lipca 2009, 23:25

29 lipca 2009, 23:34

Byłam dziś u weta z moim kotkiem (pierwszy raz).. Dał mu może z 10 zastrzyków.. Powiedział że ma zapalenie jelita cienkiego..
Teraz jest ledwo żywy, zimny, ma dziwny głos, nie umie się utrzymać na łapkach...

Czy to mu przejdzie?? :cry::cry: :cry:
Martuska14
Posty:2
Rejestracja:29 lipca 2009, 23:25

30 lipca 2009, 02:30

temat do zamknięcia kotek zmarł :cry: :cry: :cry:
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

30 lipca 2009, 09:43

Tak mi przykro (")
Awatar użytkownika
Asik L&L&L
Posty:135
Rejestracja:07 czerwca 2009, 11:47
Lokalizacja:Mirosławiec

30 lipca 2009, 10:53

Współczuje. :(
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

30 lipca 2009, 15:34

Bardzo mi przykro [*] :( :( :(
Awatar użytkownika
ga_cuś
Posty:5
Rejestracja:23 czerwca 2008, 10:45
Lokalizacja:Płock

30 lipca 2009, 21:05

Martuska14 pisze:temat do zamknięcia kotek zmarł :cry: :cry: :cry:
Bardzo mi przykro Martuska
Ja też chciałabym jeśli można napisać kilka słów -wyżalić się i spróbować nie nienawidzić ludzi.
Swojego Gacusia znalazłam pod oknem, był taki maleńki, wychudzony, strasznie brzydki, nie miał siły płakać, nie miał siły chodzić, powinien być jeszcze przy mamie, ale dzieci zabrały go, bo zrobiły sobie zniego zabaweczkę, a gdy zbliżał się wieczór zostawiły go (przynosły z innego osiedla, nie chciały powiedzieć skąd go zabrały), tylło sie to biedactwo przez kilka dnii tułało się, jadlo co znalazło. Zabraliśmy go do domu -był to piątek lub sobota 30września2007. Był potwornie zapchlony, strasznie chudy, tylko mu uszka takie nieproporcjonalnie wielkie do ciałka sterczały, wyglądał jak nietoperz - własnie ze względu na te uszka nazwaliśmy do Gacuś :wink:
W poniedziałek pojechaliśmy do lekarza, nie dawał mu wielkiej szansy na przeżycie, ale Gacuś walczył i wygrał :P :P :P
Ile miłości było w tym kociaku, biła od niego taka radość, wdzięczność, potrafi usiąść na kolach i łapkmi złapać za szyję -dosłownie jak dziecko. Śpi razem z nami. Tm gdzie my, takm Gacek.
Tak minęło szczęśliwie prawie 2 lata
Gacuś od kilku dni wychodził na dwór -wyskakiwał z okna na parterze, kładł się na trawie i wygrzewał, lub też skubał ja, nie oddalał się od okien, gdy był głodny -miauczał -trzeba było po niego iść, poniewaz nie wskakiwał na parapet. Przedwczoraj, jak zawsze wyskoczył. Zajęta nie zwracałam uwagi na czas, gdy zrobiło się późno, wyjrzaałam i zawołałam Gacka, nie przybiegł jak zawsze, wyszłam nigdzie go nie było, pod wieczór zeszliśmy do piwnicy, myśląc, że może tam poszedł, może zainteresowały go małe kociaki? Na wołanie nie odpowiedział, tak zeszło nam na szukaniu do późna. :cry: :cry: :cry: Rano Gacuś się nie pojawił, około 13-ej usłszałam ciche miauczenie, na trawie leżał Gacuś, wyszłam po niego, ale nie podbiegł, tylko tak leżąc cicho płakał. Zabrałam go do domu, nie poszedł do jedzenia, ani picia, tylko od razu padł na podłogę, położyłam go na kanapie, myśląc, że się wystraszł, ze jak jak ochłonie będzie ok. Wyszłyśmy z córeczką na spacer i spotkałyśmy panią, która dokarmia koty, spytała mnie, czy Gacuś już wrócił, bo widziała go jak rano wychodził z piwnicy. Opowiedziałam jej o tym jak się zachowuje, pani ostrzegła mnie, że w piwnicy do jedzenia kotów, ktoś dosypuje truciznę, wie, że Gacusia nie było w piwnicy w tym czasie, kiedy ona podawała jedzenie, ale rano napewno z tamtąd wychodził.
Gdy wróciłyśmy do domu, Gacuś dalej leżał,wyglądał okropnie,nawet się nie poruszył żeby zmienić pozycję. Przez całą noc poiłam go mlekiem, wstrzykiwałam do pyszczka, bo mlaka nie lubi, ale też nie pił wogóle nic, przez cały ten czas nie korzystał z kuwety.Tak było do 15-ej dziś. Po 15-ej (wcześniej nie mogłam, bo jest małe dziecko, którego nie miałam z kim zostawić) pojechaliśmy do lekarza.
Stan jest bardzo ciężki, już wątroba porządnie naruszona -żółtaczka- cały w pyszczku i oczka żółte -stan ciężki dostał 3 zastrzyki naraz i jakiś lekarstwo, dziś mam dać pół strzykawki i jutro drugie pół, potem znowu do lekarza -nie pije i nie sika, pić mu się chce, bo dochodzi do miski, ale nie rusza wody, trzyna tylko pyszczek nad miseczką nawet i 10min -ma wodowstręt Bardzo silne zatrucie. Szanse są bardzo małe:cry: :cry:
Czy ludzie nie mają sumienia?! Czy człowiek musi być taką bestią? Bo przecież nie zwierzęciem, bo te nie zabijają dla przyjemności, zabijają z głodu lub zagrożenia :evil: :evil:
Jak można być tak wyzutym z jakich kolwiek uczuć, po za nienawiścią???
Jak można patrzeć na to cierpienie - bo widzą tego jestem pewna - i co?- radość dla nich?
Jak to zwierzę cierpi, jaki to ból!!!!
"Bo koty śmierdzą !!! A jak dokarmiasz koty, to nie gnają szczurów"- Bzdura -kot ma to w genach- jak jest najedzony, to szczura nie zje, ale goni go i zamęczy, bo to ma w genach
Mam nadzieje, że Gacuś znowu wygra, a temu kto to zrobił, życzę wszystkiego co najgorsze - nie tylko ze względu na Gacusia, ale wszystkie koty, które tak muszą cierpieć przez takiego BYDLAKA :twisted: :twisted: :twisted:
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

31 lipca 2009, 07:48

Z całych sił trzymam kciuki by Gacuś wyzdrowiał.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

31 lipca 2009, 15:05

ja tez
to bardzo smutne co piszesz
ale taka nasza polska rzeczywistosc podla

trzymaj sie Gacusiu
Gość

31 lipca 2009, 16:45

Bardzo mi przykro [*][*][*]
Trzymam kciuki za gacusia.
Awatar użytkownika
Esme
Posty:882
Rejestracja:14 marca 2008, 19:53
Lokalizacja:Świnoujście

01 sierpnia 2009, 11:26

Trzymaj się dzielnie razem z biednym, Gacusiem. Ludzie to niestety najgorsze bestie na świecie :evil:
Awatar użytkownika
ga_cuś
Posty:5
Rejestracja:23 czerwca 2008, 10:45
Lokalizacja:Płock

05 sierpnia 2009, 23:48

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Chciałabym gorąco podziękować za słowa otuchy.
Gacuś to twarda bestia, chociaż było naprawdę źle - nie dał się. :D :D Może nie jest do końca jeszcze super, ale wyjdzie z tego. Najgorsze już za nim, już pije, je, korzysta z kuwety. Leczenie jeszcze nie zakończone, ale to już prawie mój Gacuś. Trochę na mnie obrażony (wstrzykuję mu lekarstwo do pyszczka :evil: ), fuka, ucieka...ale długo nie wytrzymuje, przychodzi i gramoli się na kolana, popatrzy w oczy, poliże rękę i już zadowolony "włącza motorek" Nie chce się jeszcze bawić, przed maluszkiem ucieka - Lusieńka przytula go, bo go "ahhh" (tak kocha, a jak pokocha, to kotuś aż jęknie) Pewnie już niedługo zacznie być już sobą. Już pomału zajmuje miejsce na półce - zabawki przeszkadzają - za ciasno. Coraz częściej już spogląda na dworek - nęci wielki świat :lol: :lol: Myślę, że już i niedługo zaczną się dzikie szaleństwa, gonitwy i odbieranie sobie zabawek :D :D - kici i dzidzi
Jeszcze raz baaaardzo serdecznie dziękuję wszystkim
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Amika
Posty:1628
Rejestracja:26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja:Chełm

06 sierpnia 2009, 08:15

Fajnie, że się odezwałaś. Bardzo się cieszę, że z Gacusiem już dobrze :D
Musisz na niego uważać.
Awatar użytkownika
Asik L&L&L
Posty:135
Rejestracja:07 czerwca 2009, 11:47
Lokalizacja:Mirosławiec

06 sierpnia 2009, 19:53

Cudownie, że zdrówko wraca. Dzielny z niego chłopak :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 9 gości